czwartek, 31 grudnia 2015

Książek zatrzęsienie #6 - zapowiedzi wydawnicze stycznia 2016

Grudzień był spokojny, a w styczniu czeka nas wręcz zatrzęsienie nowości. Jest w czym wybierać. Obiecałam sobie ograniczyć wydatki na książki, ale  powiedzcie jak, kiedy takie znakomitości na półkach w księgarniach będą.
Zapraszam na przegląd nowości wydawniczych zaplanowanych na styczeń, i tych  które ja chciałabym przeczytać.

wtorek, 29 grudnia 2015

Książkowa lista przebojów 2015



Koniec roku 2015 zbliża się nieubłaganie. W tym kończącym się już roku przeczytałam dużą ilość naprawdę znakomitych książek. Wybrałam dla mnie wyjątkowe i w mojej opinii najlepsze książki.
Próbowałam je uszeregować, uporządkować, przygotować jakiś ranking ale nie potrafię, bo każda z nich na swój sposób jest szczególna i ma w swojej kategorii zaszczytne pierwsze miejsce.
Kolejność przedstawionych książek jest chronologiczna, w takiej kolejności, jak je czytałam. Zapraszam na moją książkową listę przebojów.

niedziela, 27 grudnia 2015

O pewnej dziewczynce i jej podróży wokół Krainy Czarów na okręcie własnoręcznie wykonanym, Catherynne M. Valente- recenzja #90

Powieść Catherynne M. Valente " O pewnej dziewczynce i jej podróży wokół Krainy Czarów na okręcie własnoręcznie wykonanym" moja córka znalazła w tym roku pod choinką. Jak tylko zobaczyłam tą baśniowa okładkę, która na myśl przywiodła mi moją ukochaną "Alicję w krainie czarów", do tego na okładce był smok, który jak się później okazało wcale smokiem nie był, a wiwierną, wiedziałam że muszę przeczytać. Dochodzę do wniosku, że z baśni chyba nigdy nie wyrosnę i wyrosnąć nie chcę.

Dwunastoletnia September, mieszkająca w Omaha wiedzie całkiem zwyczajne życie. Pewnego dnia pod kuchenne okno jej domu przyfrunął  przybrawszy formę dżentelmena w zielonym fraku Zielony Wiatr. Pragnie on zabrać September nad potężne Zdradliwe i Groźne Morze, graniczące z Krainą Czarów. Uprowadzona przez Zielony Wiatr dziewczynka wyrusza w pełną przygód podróż po Krainie Czarów w towarzystwie nowych przyjaciół Librowerny i Sobótki. Na swojej drodze spotyka wielu fejów (baśniowe istoty), przeżywa niezwykłe przygody i musi stawić czoła Markizie która rządzi w Krainie Czarów.

piątek, 25 grudnia 2015

Światy Dantego, Anna Kańtoch - recenzja #89

Z nazwiskiem Anny Kańtoch miałam styczność wielokrotnie przy okazji rozdania nagród im. Janusza A. Zajdla, którą pisarka otrzymała aż pięciokrotnie. Tym bardzie mój apetyt rósł by poznać jej twórczość. "Światy Dantego" wyleżały się na moim regale stanowczo zbyt długo i przyznam szczerze, już po lekturze, że książkę powinnam była przeczytać natychmiast po zakupie. Tak świetnego i równego, jeśli chodzi o poziom zbioru opowiadań nie czytałam dawno. 

W skład "Światów Dantego" wchodzi dziewięć opowiadań, wśród nich aż trzy nagrodzone nagrodą Zajdla" tytułowe "Światy Dantego", "Duchy w maszynach" i "Człowiek nieciągły". Każde z opowiadań to zgrabne połączenie fantasy, science- fiction, dystopii, post-apokalipsy, thrillera, a w każdym znaleźć można dawkę horroru. Zbiór opatrzony jest wstępem i posłowiem, a dodatkowo każde z opowiadań ma wprowadzenie autorstwa Jakuba Ćwieka, który przybliża czytelnikom postać autorki oraz zdradza jak powstawały poszczególne opowiadania.

wtorek, 22 grudnia 2015

Tajemnica gwiazdkowego puddingu, Agatha Christie #88

To nie magia świąt Bożego Narodzenia sprawiła, że sięgnęłam po "Tajemnicę gwiazdkowego puddingu" Agathy Chrisie, a fakt że ostatnio w tramwaju lubię czytać opowiadania. Krótka forma ma ten niezaprzeczalny plus, że w drodze do pracy mogę spokojnie przeczytać całość. A podróż nawet do Nowej Huty w towarzystwie Herkulesa Poirot i panny Marple to wyjątkowo przyjmie spędzonym czasem, nawet gdy jedzie się do pracy.

W swoim zbiorze szef kuchni Agatha Christie przygotowała dla nas niezwykłą świąteczną ucztę. Jak sama pisze serwuje dwa dania główne: tytułową "Tajemnicę gwiazdkowego puddingu" i "Zagadkę hiszpańskiej skrzyni" oraz wybór przystawek: "Szaleństwo Greenshawa", "Sen", "Popychadło" oraz na deser sorbet w postaci opowiadania "Dwadzieścia cztery kosy".

niedziela, 20 grudnia 2015

Amazonia, James Rollins- recenzja #87

Moje pierwsze czytelnicze spotkanie z James'em Rollins'em było niezwykle wciągające i emocjonujące. "Amazonia"  pochłonęła mnie swoją bujną roślinnością, dziwnymi gatunkami zwierząt zamieszkującymi puszczę. Odbyłam bardzo egzotyczną, ale i niebezpieczną przygodę. 

W jednej  z misji, na terenie Amazonii, pojawia się umierający człowiek, naznaczony piętnem mitycznego plemienia Ban-ali. Wkrótce po przybyciu do wioski umiera. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest fakt, że był on członkiem naukowej ekspedycji kierowanej przez Carla Randa, która zaginęła cztery lata wcześniej. Ofiara w dniu wyruszenia ekspedycji pozbawiona była ręki, natomiast zwłoki posiadają obie zdrowe kończyny. 
Tropem zaginionej wyprawy wyrusza kolejna, której uczestnikiem jest Nathan, syn zaginionego szefa poprzedniej ekspedycji. Wyruszają wgłąb dżungli pełnej śmiertelnych niebezpieczeństw, które mają związek z tajemniczym plemieniem Krwawych Jaguarów, którzy przynoszą śmierć każdemu kto stanie im na drodze.

czwartek, 17 grudnia 2015

Lost and found,opowiadania, Zadie Smith- recenzja #86

Jak napisała Zadie Smith w posłowiu do swojego zbioru  "Lost and found", opowiadania wymagają szczególnego kunsztu. "Mistrzowie opowiadań ani na chwilę nie tracą z oczu perspektywy, która zakłada, że wymagają one innego rodzaju skupienia na szczególe..." Same opowiadania nazywa nie panoramą, a zbliżeniami, które nie musi zawierać całego losu i życia bohaterów. I właśnie z takimi zbliżeniami mamy do czynienia w opowiadaniach pióra Zadie Smith. To wybrane fragmenty życia trzech osób, ich samotności, zagubienia i tęsknot.

wtorek, 15 grudnia 2015

Nagle w głębi lasu, Amos Oz- recenzja #85

Sięgając po "Nagle w głębi lasu" Amosa Oz wiedziałam, że sięgam po baśń skierowaną przede wszystkim do młodszego czytelnika, ale szybko okazało się, że to książka nie tylko dla dzieci,  to przepiękna uniwersalna baśń skierowana do wszystkich. Piękna prosta historia z głębokim przesłaniem, którą śmiało można przyrównać do "Małego Księcia".

Mieszkańcy odciętej od świata wioski w ciągłym strachu. Strachu przed lasem, przed nocą, przed przeszłością. Przed laty bowiem nocą z wioski zniknęły wszystkie zwierzęta. Winę za to wydarzenie ponosi według mieszkańców demon Nehi. Dzieci uczą się o zwierzętach w szkole oglądając je jedynie na obrazkach. Gdy pytają o nie rodziców, słyszą wymijające odpowiedzi. Dwójka dzieci Mati i Maja, wyczuwają, że coś jest nie tak, że dorośli ukrywają przed nimi prawdę. Zbierają się na odwagę i wyruszają  do lasu, by odkryć  prawdę o zwierzętach i Nehim.

niedziela, 13 grudnia 2015

Projekt Rosie, Graeme Simsion- recenzja #84

Do tej pory seria "Gorzka czekolada" wydawnictwa Media Rodzina kojarzyła mi się z rewelacyjnymi kryminałami z Oliverem von Bodenstein i Pią Kirchhoff autorstwa Nele Neuhaus. Aż do teraz gdy w moich rękach znalazła się debiutancka powieść Graeme Simsion "Projekt Rosie". To wyjątkowa komedia romantyczna, niezwykle inteligentna, bardzo niekonwencjonalna i oryginalna. Prawdziwa gorzka czekolada, o wykwintnym smaku i wspaniale poprawiająca  humor.

Don Tillman niezwykle ekscentryczny profesor genetyki żeni się. Problem w tym, że nie wie z kim, a na horyzoncie żadnej odpowiedniej kandydatki nie widać. Wdraża więc  Projekt "Żona", opracowuje kilkunastostronicowy kwestionariusz, który ma wyłonić idealną dla niego kandydatkę. W jego uporządkowane życie wkracza jednak Rosie Jarman, barmanka, które pije, pali, notorycznie się spóźnia i nie spełnia żadnego z kryteriów idealnej żony Tillmana. Don oferuje  Rosie pomoc w odszukaniu jej biologicznego ojca. Ich znajomość stawia na głowie poukładane życie profesora, a dzięki Rosie Don dowiaduje się kilku ciekawych rzeczy nie tylko o sobie, ale również o tym, że miłości w sposób naukowy nie da się opisać i odnaleźć.

czwartek, 10 grudnia 2015

Zapisane w kościach, Simon Beckett - recenzja #83

Simon Beckett uwiódł mnie swoją debiutancką powieścią " Chemią śmierci", więc tylko kwestią czasu było sięgnięcie po kolejny tom przygód doktora Huntera. "Zapisane w kościach" sprawiło, że znów włos jeżył się na głowie, było mrocznie strasznie, napięcie sięgało zenitu. Przyznaje, że moje drugie spotkanie z autorem było jeszcze bardziej emocjonujące, ale o to właśnie chodzi w dobrych thrillerach.

Akcja powieści toczy się półtora roku po wydarzeniach z "Chemii śmierci". David Hunter wraz z Jenny przeprowadzają się do Londynu. Lekarz otrzymuje telefon z prośbą o pomoc
w sprawie tajemniczych zwłok odnalezionych przez emerytowanego policjanta Andrew Brodego na wyspie Runie, w archipelagu Hebrydów. Ofiara uległa niemal całkowitemu spaleniu, a chatka w której ją odnaleziono była w nienaruszonym stanie. Po przybyciu przez lekarza na wyspę, rozpętuje się sztorm, wyspa zostaje odcięta od świata, bez łączności ze stałym lądem. Jedynymi osobami, które mogą rozwikłać zagadkę tajemniczego morderstwa jest doktor Hunter, sierżant Fraser i były policjant Andrew Brody.

wtorek, 8 grudnia 2015

Zaginięcie, Remigiusz Mróz- recenzja #82

Nie przypuszczałam, że jeszcze w tym roku będę miała okazję spotkać się  z prawniczym tandemem Chyłka- Oryński. Remigiusz Mróz, który jest chyba jednym z bardziej płodnych polskich pisarzy uszczęśliwił mnie "Zaginięciem", która jest kontynuacją świetnej "Kasacji".  Pierwszy polski grafoman Andrzej Pilipiuk w swoich wywiadach powtarza często, że "jeśli nie umiesz pobić ich jakością, pobij ich ilością", co nie ma zastosowania w przypadku Mroza bo w jego przypadku ilość wydanych książek przekuwa się na ich jakość, a  "Zaginięcie" jest równie dobre, jeśli nawet nie lepsze niż poprzedniczka.

Do Joanny Chyłki w środku nocy dzwoni jej znajoma z czasów studiów. Z ich domku letniskowego zniknęła trzyletnia córka Nikola. Alarm przez całą noc był włączony, drzwi i okna zamknięte. Policja nie znajduje żadnych śladów dających podstawy by mówić o porwaniu i podejrzewają, że dziewczynka nie żyje.
Joanna Chyłka wraz ze swoim podopiecznym Kordianem Oryńskim podejmują się obrony małżeństwa, któremu prokuratora stawia zarzut zabójstwa. Mimo poszlakowego charakteru procesu, wszystko wskazuje na winę rodziców. Chyłka i Zordon rozpoczynają swoje prywatne śledztwo mające dowieść niewinności ich klientów.

niedziela, 6 grudnia 2015

Marsjanin, Andy Weir- recenzja #81

W kategorii rozbitków miejsce na podium od lat bezsprzecznie należało do Robinsona Crusoe. Wciąż jestem pod wrażeniem jego wytrwałości i zaradności i jak tym jak udało mi się przeżyć na bezludnej wyspie 28 lat. Po lekturze "Marsjanina" Andy'ego Weir'a, Robinson musiał ustąpić miejsca Markowi Watney. Co tam bezludna wyspa, przeżyć na obcej planecie, to jest wyczyn.

Bardzo silna burza piaskowa sprawia, że marsjańska ekspedycja Ares 3, której członkiem jest botanik Mark Watney musi ratować się ucieczką. Uczestnicy przekonani o śmierci Marka pozostawiają go na Czerwonej Planecie. Gdy ranny Watney odzyskuje przytomność stwierdza, że został sam w zniszczonym przez burzę obozie, z niewielkimi zapasami powietrza i żywności i bez łączności z Ziemią. Zarówno ekspedycja jak i NASA uważają go za martwego, więc szanse na zorganizowanie wyprawy ratunkowej są praktycznie żadne.
Mark Watney mimo swojej beznadziejnej sytuacji rozpoczyna heroiczną walkę o przeżycie. Pomagają mu w tym jego wiedza, zdolności techniczne i pomysłowość. Niestety wszechświat i Mars nie ułatwiają mu niczego i nieustannie rzucając kłody pod nogi oraz sypiąc czerwonym piaskiem w oczy.

czwartek, 3 grudnia 2015

Judasz, Amos Oz- recenzja #80

Lektura "Judasza" Amosa Oz to było nie tylko moje pierwsze spotkanie z pisarzem, ale i z literaturą izraelską. I mogę je zaliczyć do jednego z najbardziej magicznych i niezwykłych spotkań z książką jaki miałam okazję przeżyć. Już dawno powieść nie wprawiła mnie w taką zadumę jak "Judasz", który podejmuje rozważania na temat samotności, zagubienia, a także poszukiwaniu swego miejsca na ziemi.

Akcja powieście toczy się na przełomie lat 1959 i 1960, kiedy to to młody student Szmuel Asz, zbierający materiały do swojej pracy magisterskiej "Jezus w oczach Żydów" z powodu bankructwa firmy swojego ojca zostaje zmuszony do rezygnacji ze studiów. Do tego wszystkiego zostaje porzucony przez Jardenę, swoją ukochaną. W zamian za zakwaterowanie i niewielkie wynagrodzenie podejmuje się  pracy jako towarzysz niepełnosprawnego Gerszona Walda. Prowadzi z nim ożywione dyskusje w których przewijają się tematy zdrady i wierności, marzycielstwa, racjonalności w dziejach narodu żydowskiego oraz w relacjach panujących między skłóconymi religiami i narodami. W domu na ulicy Rabina Elbaza w Jerozolimie mieszka jeszcze Atalia Abrabanel, niedostępna i tajemnicza , która rządzi w domu Walda. Kim jest?

wtorek, 1 grudnia 2015

Zatrute ciasteczko, Alan Bradley- recenzja #79

Mam słabość do Wielkiej Brytanii, Anglików i książek których akcja toczy się w Anglii właśnie. Dystans Brytyjczyków do świata i do samych siebie, specyficzne poczucie humoru, nawet tamtejszy wilgotny klimat mi odpowiada. "Zatrute ciasteczko"  to smaczny kryminał w klimacie retro Kanadyjczyka Alan'a Bradley, którego akcję autor umieścił w małej sennej angielskiej wiosce. No więc herbatka, paczka shorbread Walker'sa i zabieramy się do lektury.

W spokojniej angielskiej wiosce Bishop's Lacey w domu Buckshaw mieszkają Flawia de Luce, jej siostry Ofelia, Dafne oraz ich ekscentryczny ojciec. Flawia jak jedenastolatkę ma niezwykłe hobby: chemię. Uwielbia przeprowadzać eksperymenty chemiczne w laboratorium, które odziedziczyła po swoim  wujku. Sami przyznacie, że nie każda nastolatka pasjonuje się truciznami. Sielskie an(g)ielskie życie przerywa trup znaleziony przez Flawię na grządce z ogórkami. Dziewczynka postanawia z chemika przeistoczyć się w detektywa i ku utrapieniu lokalnej policji rozwikłać zagadkę kryminalną.

niedziela, 29 listopada 2015

Błąd w zeznaniach, Sophie Hannah- recenzja #78

Ostatnio trafiam na świetne thrillery psychologiczne i kryminały, które wyszły spod pióra kobiet. Sharon Bolton, Tess Gerritsen, Gillian Flynn. Teraz do tego grona dołączyła kolejna pisarka  Sophie Hannah  i jej powieść "Błąd w zeznaniach". Jest w niej wszystko to co cenię w tego typu powieściach: tajemnice, zwroty akcji, świetne portrety psychologiczne postaci. Czego chcieć więcej.

Ofiara: kontrowersyjny publicysta Damon Blundy, autor kąśliwych felietonów, które sprawiają, że lista jego wrogów sukcesywnie się wydłużała. Błyskotliwy, przystojny. Żonaty z kobietą, która jak sama twierdzi, nigdy nie była przez niego kochana. Obecnie martwy. Narzędzie zbrodni: nóż, którym ofiara nie została pchnięta, a uduszona. Na ścianie gabinetu Blundy'ego morderca pozostawił zagadkowy napis, a w skrzynce mailowej, do której znał hasło pozostawił swoje zdjęcie z ofiarą. 

Policja nie ma najłatwiejszego zadania, bo jedynym tropem jaki posiada, to tajemnicze srebrne audi, które bardzo często pojawiało się w pobliżu miejsca zbrodni. A właścicielka audi - Niki Clements to patologiczna kłamczucha.

sobota, 28 listopada 2015

Książek zatrzęsienie #5 - zapowiedzi wydawnicze grudnia 2015

W grudniu wydawnictwa już chyba tak jak my, myślami są już przy pierniczkach, ubieraniu choinki i kupowaniu prezentów, bo nowości jak na lekarstwo. Grudzień to będzie czas na złapanie oddechu przez styczniem, bo po Nowym Roku półki w księgarniach będą się uginały pod ciężarem wspaniałych nowości.
Styczeń styczniem,  ale przed nami grudzień i  kilka interesujących pozycji wzbudziło moje zainteresowanie.

Zapraszam więc na krótki subiektywny przegląd nowości.

czwartek, 26 listopada 2015

Mroczny zakątek, Gillian Flynn - recenzja #77

Gillian Flynn  należy do pisarek które chyba uwielbiają pisać o strasznych ludziach, którzy dopuszczają się strasznych rzeczy, a  ja uwielbiam czytać jej powieści . "Mroczny zakątek" to moje drugie czytelnicze spotkanie z autorką. Znakomicie napisany i sięgający w najbardziej mroczne zakamarki  ludzkiej duszy thriller psychologiczny.

Libby Day była małą dziewczynką gdy zamordowano jej matkę i dwie starsze siostry. To jej zeznania doprowadziły do skazania jej piętnastoletniego wówczas brata Bena na dożywocie.

Obecnie po dwudziestu pięciu latach, Ben wciąż odbywa karę, a Libby desperacko próbuje podreperować swój budżet. Kiedy członkowie stowarzyszenia fascynującego się tajemniczymi zabójstwami, namawiają ją by za wsparcie finansowe pomogła w uwolnieniu Bena, Libby zgadza się. Na jaw wychodzą nieznane fakty, a Libby zaczyna mieć wątpliwości, czy morderstwa na pewno dopuścił się jej brat i zastanawia się co naprawdę wydarzyło się tej nocy, kiedy zamordowano matkę i jej dwie starsze siostry.

wtorek, 24 listopada 2015

Bazar złych snów, Stephen King- recenzja #76

Ostatnie lata to szczególnie płodny okres w twórczości Stephena Kinga. Jego dorobek jest imponujący zarówno pod względem ilości jak i jakości. Autor to niewątpliwy mistrz literatury popularnej.
"Bazar złych snów" to kolekcja 20 opowiadań, które doskonale oddają  gawędziarskie umiejętności pisarza. "Bazar..." to bardzo zróżnicowany zbiór gdzie autor zabiera nas na wyprawę na znane już  terytoria jak i te dopiero wymagające eksploracji. W podróż ku marzeniom i koszmarom.

niedziela, 22 listopada 2015

O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu, Haruki Murakami - recenzja #75

Haruki Murakami prześladował mnie od dłuższego czasu, ale nie miałam pomysłu od czego zacząć, bo jego utwory budzą różne emocje, aż odkryłam, że mam z autorem wspólne zainteresowanie: bieganie. Nietypowy pamiętnik "O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu" to był strzał w dziesiątkę, Murakumi zabrał mnie z sobą w trasę jego ścieżkami biegowymi, przebiegłam z nim maraton,  ultramaraton.  Endorfiny były, nie zmęczyłam się, a wycieczka biegowa, w którą zabrał mnie autor była niesamowitym przeżyciem.

W 1982 Murakami sprzedał swój jazzowy bar, by poświęcić się pisaniu i wtedy też rozpoczął swoją przygodę z bieganiem, początkowo tylko po to by utrzymać formę. Powieść to po trosze dziennik, rejestr treningów oraz wspomnienia pisarza. Murakami opowiada o swoich przygotowaniach do maratonu w Nowym Jorku w 2005 roku, do triathlonu, o swoim prywatnym maratonie w Grecji.  Opowiada jaki wpływ bieganie miało na jego życie, ale przede wszystkim na pisarstwo.

sobota, 21 listopada 2015

Liebster Blog Award #4

Dzisiaj trochę luźniejszy post, dzięki Monice z http://atociwynalazek.blogspot.com, od której otrzymałam nominację do Liebster Blog Award.

„Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował”.








czwartek, 19 listopada 2015

Skalpel, Tess Gerritsen- recenzja #74

To moje drugie spotkanie z Tess Gerritsen i jej cyklem  Rizzoli/Isles. Autorka utrzymała formę i "Skalpel" jest równie dobry jeśli nawet nie lepszy niż "Chirurg". Autorka po raz kolejny udowodniła, że jest mistrzynią w budowaniu napięcia.

"Skalpel" bardzo ściśle nawiązuje do fabuły „Chirurga" więc warto najpierw zapoznać się z pierwszą częścią cyklu.
Boston paraliżuje seria tajemniczych morderstw, okoliczności popełnionych zbrodni wskazują na Chirurga, który znajduje się w więzieniu odbywając karę dożywocia. Śledczy są przekonani, że mają do czynienia z naśladowcą. Tymczasem z więzienia ucieka Chirurg, a obiektem zainteresowania obu psychopatycznych zabójców staje się Jane Rizzoli.
"Skalpel" to polowanie, w którym udział bierze dwóch myśliwych. Zabójca poluje na swoje ofiary, a Rizzoli na zbrodniarza.

wtorek, 17 listopada 2015

Solaris, Stanisław Lem - recenzja #73

Do twórczości Stanisława Lema musiałam dojrzeć. Pamiętam jak w szkole jako lekturę musiałam przeczytać "Opowieści o pilocie Pirxie" i była to dla mnie droga przez mękę. Nie rozumiałam kompletnie co autor miał na myśli, nie rozumiałam fantastyki naukowej. A obecnie to wszystko co odpychało mnie od Lema,  czyli długie, szczegółowe opisy oraz filozoficzno- psychologiczne przemyślenia podoba mi się w jego książkach najbardziej. "Solaris" najbardziej znana powieść Lema zrobiła na mnie ogromne wrażenie. To jedna z najpiękniejszych powieści science- fiction jakie czytałam. Perła.

Kris Kelvin, trzydziestoletni psycholog, przybywa z Ziemi na stację badawczą planety Solaris. Solaris to nietypowy obiekt, której jedynym mieszkańcem jest rodzaj plazmowego oceanu, który posiada własną inteligencję.  Długoletnie badania nad  oceanem nie dały satysfakcjonującej badaczy odpowiedzi na pytania o rodzaj plazmy czy  stopnia jej inteligencji, jak również mimo wielu prób nie doprowadziły do zrozumiałego kontaktu między człowiekiem a oceanem. Kelvin, po przybyciu na stację, dowiaduję się, że jego dawny przyjaciel nie żyję. Chce uzyskać bardziej wyczerpujące informacje na temat śmierci Gibariana od jego zastępcy, cybernetyka Snauta, zwanego Szczurem, ale ta próba spełzła na niczym. Niejasne wyjaśnienia Szczura, oraz ogólny chaos panującym na Stacji  umacniają Kelvina w przekonaniu, że coś jest bardzo nie tak jak powinno.

sobota, 14 listopada 2015

Ekspozycja, Remigiusz Mróz - recenzja #72


Gdyby ktoś się pokusił się na ekranizację "Ekspozycji" Remigiusza Mroza musiałby zaplanować wysoki budżet. Strzelaniny, bijatyki, pościgi, dobrze że przynajmniej wybuchów nie ma. Powstałaby z tego prawdziwa hollywoodzka produkcja. Otwierająca Cykl o komisarzy Forście "Ekspozycja" to prawdziwy rollercoaster. Za kolejkami górskimi nie przepadam i jak dla mnie autor  niestety trochę przedobrzył.

W Tatrach, na krzyżu na szczycie Giewontu zostają odnalezione zwłoki mężczyzny. Początkowo wszystko wskazuje na samobójstwo, jednak z czasem okazuje się że mężczyzna został okrutnie zamordowany. Na miejsce zostaje wezwany komisarz Wiktor Forst, który od sprawy zostaje szybko odsunięty. Nie chcąc odpuścić  "werbuje" do pomocy dziennikarkę Olgę Szrebską by wspólnie rozwikłać zagadkę tajemniczego morderstwa. Komuś bardzo zależy by sprawa nie została rozwiązana. Wiktor i Olga zaczynają prowadzić śledztwo na własną ręką. Rozpoczynają pościg na mordercą, który raz po raz  wodzi ich za nos i pozostawia kolejne ofiary.

czwartek, 12 listopada 2015

Okruchy dnia, Kazuo Ishiguro- recenzja #71

"Okruchy dnia"  Kazuo Ishiguro to jedna z nielicznych powieści którą odkryłam na długo po obejrzeniu filmu z niezwykłą rolą Anthonego Hopkinsa. Zarówno książka jak i ekranizacja są to dzieła wyjątkowe i godne uwagi.
A swoją powieścią autor zabrał mnie w cudowną, brytyjską i sentymentalną podróż.

Narratorem powieści jest kamerdyner Stevens, które swoje najlepsze lata poświęcił służbie u lorda Darlingtona. Pracę i zawodowe obowiązki stawia na pierwszym miejscu. Po śmierci swojego chlebodawcy dalej prowadzi jego dom. Podczas urlopu w czasie którego wyjeżdża do Kornwalii. Podróż mająca początkowo na celu namówienie dawnej gospodyni panny Kenton do powrotu do pracy, zamienia się w podróż w głąb siebie. Stevens rozpamiętuje przeszłość, analizuje minione wydarzenia i zdaje sobie sprawę, że utracił najlepsze lata swojego życia, tracąc szansę na szczęście w życiu osobistym. 

wtorek, 10 listopada 2015

Wojna w blasku dnia, Peter V. Brett- recenzja #70

Biorąc w ręce trzecią część Cyklu Demonicznego Petera V. Brett'a "Wojnę w blasku dnia" cieszyłam się jak dziecko, że wreszcie poznam dalsze losy bohaterów, z drugiej jednak pełna obaw czy autorowi uda się utrzymać wysoki poziom, a oczekiwania miałam spore.
Powieść ( w polskim wydaniu dwa tomiszcza) jest inna niż jej poprzedniczki, co nie znaczy że gorsza.  Dla mnie świetnie wpisuje się w fantastyczny mroczny świat stworzony przez Brett'a.

Akcja powieści rozpoczyna się bezpośrednio po wydarzeniach z "Pustynnej Włóczni", poznajemy w niej dalsze losy Arlena, Jardira, Leeshy i Rojera. Wszyscy bohaterowie przygotowują się do nowiu, do którego pozostało jedynie trzydzieści dni. Właśnie wtedy ma mieć miejsce kolejne krwawe starcie z otchłańcami, to bardzo mało czasu by skutecznie ochronić wioski. Ludzie obawiają się nie tylko otchańców powstających z mroku, ale również najeźdźców z pustynnych krain. Krasjanie chcą zdobyć nowe terytoria i zawładnąć zielonymi krainami. To będzie prawdziwa wojna w blasku dnia.

sobota, 7 listopada 2015

Światło, którego nie widać, Anthony Doerr, recenzja #69

O II wojnie światowej powstało bardzo dużo książek. Ciężko wyobrazić sobie okrucieństwo wojny, czytając, słuchając lub oglądając relacje z wojny. Znaczna większość nas stała się już tylko obserwatorami, którzy traktują wojną trochę  tak jak napisał Vonnegut w "Rzeźni numer pięć": "Zdarza się" - z dystansem. Ale mimo że o wojnie powiedziano i napisano tak dużo, jeśli nie wszystko, to Anthony'emu Doerr udało się rzucić na nią całkiem nowe światło - "Światło, którego nie widać", tak byśmy mogli zobaczyć wojnę w całkiem innych barwach.

Akcja powieści Anthonego Doera toczy się przez wiele lat. Przeplatają się w niej losy dwójki bohaterów. Marie-Laure, niewidoma francuska dziewczynka, która ucieka ze swoim ojcem z Paryża oraz Werner Pfenning, ekspert od radia w armii niemieckiej. Oboje, wbrew sobie zostają wciągnięci w wir bezdusznej wojny. Dwie równoległe historie,  jednak autor pcha bohaterów ku sobie . Ich losy łączą się w mieście Saint- Malo, gdy alianci rozpoczynają ostrzał tego francuskiego miasta, aby wypędzić pozostałe w mieście oddziały hitlerowskie.

czwartek, 5 listopada 2015

Dolores Claiborne, Stephen King- recenzja #68

O tym, że Stephen King w swoich powieściach kreuje nadzwyczajnych bohaterów przekonałam się już dawno, ale Dolores Claiborne przebija wszystkie jego postacie. To najbardziej niezwykła  i do tej pory najlepsza powieść Króla jaką czytałam. "Dolores Claiborne " to niewielka objętościowo, ale dostarczająca masę przeżyć książka. Niewątpliwie to powieść jednego aktora oraz znakomity thriller psychologiczny.

Podejrzana o zamordowanie swojej pracodawczyni, bogatej Very Donovan, Dolores Claiborne niespodziewanie przyznaje się do popełnienia zupełnie innej zbrodni, mającej miejsce trzydzieści lat temu w czasie zaćmienia słońca zabójstwa swojego męża, uparcie przy tym deklarując: "Wszystko, co robiłam, robiłam z miłości".
Tak zaczyna się jej niezwykła opowieść...

wtorek, 3 listopada 2015

American Psycho, Bret Easton Ellis- recenzja #67


Po raz pierwszy zdarza mi się sytuacja, że daje książce wysoką notę, ale nie zamierzam ponownie jej przeczytać. Nigdy! Po zakończeniu lektury  " American Psycho"  Breta Eastona Ellisa potrzebowałam sporo czasu zanim moje emocje opadły na tyle, by napisać coś sensownego.

Lata osiemdziesiąte XX wieku. Młody, 27-letni  Amerykanin Patrick Bateman pracuje jako doradca bankowy na Wall Street. Dzięki swoim dążeniu do perfekcji i zawrotnej karierze plasuje się całkiem wysoko wśród pokolenia yuppie- młodych ludzi, którym udało się odnieść sukces. Bateman nie jest jednak tak doskonały jak jego praca czy dziewczyna. Skrywa on bowiem mroczny sekret, który raz na zawsze może zniszczyć jego życie.

sobota, 31 października 2015

Książek zatrzęsienie #4 -Zapowiedzi wydawnicze listopada 2015

Listopad zapowiada się spokojniej przynajmniej dla mnie, jeśli chodzi o nowości, tylko kilka książek zwróciło moją uwagę ( albo ja za słabo szukałam), ale za to jakich pozycji. Do św. Mikołaja chyba napiszę list o "Sześć światów Hain" Ursuli K. Le Guin, grzeczna byłam, to może jakieś szanse mam.
Zapraszam na mój subiektywny przegląd nowości książkowych, które trafią do księgarń w listopadzie, zdominowanym przez fantastykę.

czwartek, 29 października 2015

What if? A co gdyby?, Randall Munroe- recenzja #66

Człowiek uczy się przez całe życie, ale nauka w takim opakowaniu i tak przekazana jak czyni to autor bloga http://what-if.xkcd.com Randall Munroe w swojej książce "What if? A co gdyby?" to mistrzostwo świata. Matematyka, fizyka, chemia nabierają nowego wymiaru i informacje same pchają się do głowy.

"What if?A co gdyby?" to wynik niezwykłej popularności bloga prowadzonego przez autora, byłego pracownika NASA, rysownika komiksów. Książka to zbiór odpowiedzi udzielnych przez autora na najbardziej absurdalne i dziwne pytania jakie mogą przyjść do głowy. A wyobraźni i fantazji nie brakuje. Nie wpadłabym na to by zadać pytania: Co by się stało, gdybyśmy stworzyli układ okresowy pierwiastków z cegieł w kształcie sześcianów?, albo A gdyby tak każdy z nas miał na świecie tylko jedną, przypadkowo dobraną bratnią duszę? Czy gdyby wszyscy mieszkańcy Ziemi przez kilka tygodni nie kontaktowali się ze sobą, zwykłe przeziębienie zniknęłoby z powierzchni naszej planety? Pojawiają się również pytania bardziej tradycyjne typu Co by się stało z Ziemią, gdyby Słońce nagle zgasło?

wtorek, 27 października 2015

Anioły jedzą trzy razy dziennie, 147 dni w psychiatryku, Grażyna Jagielska, recenzja #65

Nie jest łatwo być żoną żołnierza, który wyjechał na misję. Nie jest łatwo być żoną  jednego z najbardziej znanych wojennych korespondentów i dziennikarzy  Wojciecha Jagielskiego. Dla niego wielka pasja, przygoda, wspaniałe reportaże, dla niej tęsknota, samotność i paniczny strach. Strach, który w przypadku Grażyny Jagielskiej zakończył się zaburzaniami lękowymi, zespołem stresu pourazowego i pobytem w szpitalu psychiatrycznym. "Anioły jedzą trzy razy dziennie, 147 dni w psychiatryku" Grażyny Jagielskiej to zapis jej półrocznego pobytu w klinice.

W książce śledzimy nie tylko pobyt autorki, poznajemy też innych pacjentów: Julkę, która musiała być coraz lepsza, aż pod wpływem stresu odcięła sobie ucho. Marek, powrócił z wojny jako bohater, ale nie potrafił żyć dalej, po tym co zobaczył na wojnie. Karolina była przekonana, że jest aniołem i nikt jej nie widzi. Największą zagadką  wśród pacjentów jest pani Stasia, siedemdziesięciolatka, samotna, mimo tego że posiada rodzinę. Skupiona wyłącznie na sobie, nie ujawniająca żadnych emocji.
Dzięki uczestnikom terapii dowiadujemy się czym jest zespół stresu pourazowego. Nieustające niebezpieczeństwo i ciągły kontakt ze śmiercią, bycie świadkiem niezwykle traumatycznych wydarzeń skutkuje nie tylko silnym niepokojem, ale wpływa niezwykle mocno na ich zachowanie, życie uczuciowe oraz normalne funkcjonowanie.

sobota, 24 października 2015

Ulubione rzeczy, Sharon Bolton - recenzja #64

Ostatnio potrzebuje chyba więcej adrenaliny, bo czytam dość sporo kryminałów i thrillerów. Powieść Sharon Bolton "Ulubione rzeczy" skusiła mnie Londynem w którym toczy się akcja, a który darzę sentymentem, oraz postać Kuby Rozpruwacza, którego osoba w bardzo ciekawy sposób została w powieści wykorzystana, a czarny charakter  wzoruje się na tym jednym z najbardziej znanych i zagadkowych morderców w historii.

Na parkingu, obok samochodu młodej policjantki Lacey Flint umiera na jej rękach strasznie poraniona kobieta. Lacey zostaje przewieziona na przesłuchanie, a później włączona do zespołu prowadzących śledztwo w tej sprawie.
Policjantka dostaje list naśladujący korespondencję Kuby Rozpruwacza jakie wysyłał do Scotland Yardu, a list przypomina jej coś, co jak myślała już dawno zostawiła za sobą w przeszłości.
Kolejne popełniane zabójstwa, są wierną repliką zbrodni popełnianych w XIX wieku przez Mordercę z Whitechapel.
Tropy prowadzą do Lacey  i pojawia się pytanie co tak naprawdę łączy policjantkę z zabójcą i kim tak naprawdę jest Lacey Flint.

czwartek, 22 października 2015

Seksturysta, Adam Ambler - recenzja #63

Poczułam ciarki na plecach, kiedy dostałam w ręce powieść Adama Amblera "Sekturysta". Jak na okładce zobaczyłam napis porównujący ją do wyrobów greypodobnych stwierdziłam że nic dobrego z tego nie będzie, bo ja erotyków nie czytam.  Teraz wiem, że nie wolno patrzeć na tę powieść przez pryzmat Grey'a  tylko dlatego, że pada słowo seks w tytule. Powieść jest ciekawa, owszem pikantna, ale dotyka  istotniejszych kwestii. Czasem warto zaryzykować i pozbyć się uprzedzeń.
"Seksturysta" to pamiętnik Adama, handlowca, który odbywając podróże służbowe w dalekie zakątki Indonezji nie tylko prowadzi tam interesy i zarabia pieniądze, ale te wyjazdy umożliwiają mu również realizację fantazji związanych z odkrywaniem przyjemności seksu. Sam bohater już na początku wyjaśnia kim jest i jaka jest jego motywacja do uprawiania seksturystyki, dokonując przy tym nad wyraz inteligentnej i szczerej analizy tego zjawiska.

wtorek, 20 października 2015

Zacisze 13, Olga Rudnicka - recenzja #62



Olga Rudnicka w swoim kryminale "Zacisze 13" zabija, ale przede wszystkim śmiechem. W kryminałach lubię ten dreszczyk emocji  i skoki adrenaliny towarzyszące lekturze, wcielam się w detektywa i razem z bohaterami próbuje rozwikłać zagadkę ( efektywność w łapaniu przestępców mam różną), ale gwałtowne napady śmiechu zdarzają mi się raczej rzadko, a w przypadku powieści Rudnickiej nad wyraz często.

Marta Żywek, ucieka przed mężem brutalem, by w Śremie w nowym domu przy ulicy Zacisze 13 rozpocząć nowe życie jako nauczycielka historii. Po jakimś czasie wprowadza się do niej przyjaciółka Aneta, która z powodu zalanego mieszkania i remontu zmuszona skorzystać z gościny Marty.
Przyjaciółki znajdują na terenie domu dwóch całkiem świeżych nieboszczyków i  zamiast zgłosić sprawę na policję, ukrywają je w piwnicy. Mają z tym trochę kłopotów i przygód - najpierw kupują wielką zamrażarkę, potem zakopują zwłoki w piwnicy. W tym czasie  po piętach depczą im przestępcy, którzy szukają ukrytego przed laty cennego łupu, policja, tajemniczy przystojny mężczyzna oraz były mąż Marty.

sobota, 17 października 2015

Dożywocie, Marta Kisiel - recenzja #61

Moje wyobrażenie o aniołach stróżach, po lekturze "Dożywocia" Marty Kisiel uległo lekkiemu zachwianiu. Choć w głębi serca wciąż wierzę że mój opiekun jest okazem bardziej ogarniętym i mniej pociągającym (gilem z nosa) niż Licho (dość oryginalne imię jak dla anioła). Koszulkę z Garfieldem może nosić, bamboszki jeszcze zniosę, ale wydepilowane z piór skrzydła, no nie może być. Nie mniej, ten niedoskonały anioł jak i pozostała menażeria powieści wywołali szeroki uśmiech na mej twarzy.

Początkujący pisarz Konrad Romańczuk dziedziczy dom razem z zamieszkującymi go dożywotnikami. I nie byłby to większy problem, jednak pakiet lokatorów jaki otrzymuje Romańczuk wraz z gotycką willą jest dość nietypowy:  anioł, dość naiwny jak na anioła; Krakers, prawie Master Chef ( choć bliżej mu do Hell's Kitchen) morski potwór uwielbiający gotować; widmo romantycznego poety, który upodobał sobie makijaż a'la panda;  utopce sztuk cztery; kocia Zmora oraz różowy królik! I niestety szaleństwo czai się nie tylko w Lichotce, ale poza nią jest go jeszcze więcej. Powiedzieć, że wszelkiej maści kłopoty to ich specjalność to mało, Lichotka działa na nie jak magnes.

"Dożywocie" to zbiór pięciu opowiadań połączonych wspólnym motywem Lichotki i jej uroczych mieszkańców.
Najmocniejszą stroną powieści jest niesamowita i nietypowa  ekipa bohaterów, będących lokatorami gotyckiego przybytku, z Romańczukiem na czele. Prawie rodzina Adamsów, ale o niebo sympatyczniejsza.
Licho mnie rozczuliło. Anioł pedant, z alergią na pierze. Celofanowe włosy, trochę  krzywo ostrzyżone na jeża, wydepilowane skrzydła  ( przewrotność losu - zasmarkany anioł z alergią na pierze), różowe bamboszki, koszulka z Garfieldem ( tudzież z Myszką Miki) i różowy królik pod pachą.
Krakers, mistrz patelni, wybitny ciastkarz i cukiernik ( tiramisu i faworki palce lizać), dzięki swoim mackom i talentom kulinarnym  trafia w podniebienia każdego niejadka i łakomczucha.
Utopce, sympatycznie zielone stwory, preferujące wygodną łazienkę niż staw. 
I mój ulubieniec, Szczęsny, to znaczy jego widmo, natchniony, romantyczny, "wybitny" poeta, cierpiący niczym młody Werter von Goethego, doprowadzający do szału Romańczuka, resztę wesołej kompanii zresztą też.
W Lichotce są i bardziej "udomowione" zwierzaki: kotka Zmora oraz różowy! królik Rudolf Valentino (prawda że piękne imię dla królika).
Bandzie przewodniczy Konrad Romańczuk, nowy właściciel, który przyjmując spadek, nie spodziewał się jaki inwentarz bierze pod swoje skrzydła, ( a może to Licho jego pod swoje wyskubane wzięło?). W nowym miejscu leczy swoje złamane serce i szuka weny by ukończyć swoją powieść.

Wszyscy razem i osobno tworzą niesamowicie barwną grupę, która często potrafi doprowadzić czytelnika do wybuchów śmiechu, Romańczuka do łez, częściej wściekłości. Każda postać jest na swój sposób charakterystyczna i wyjątkowa. Mimo że potrafią doprowadzić do gorączki i rozstroju nerwowego trudno ich nie kochać.

Marta Kisiel napisała wyśmienitą książkę. Postacie na medal, ale język którym posługuje się autorka też zasługuje na pochwały. Niezwykły, nieprzesadzony humor, ironia, świetne dialogi. Mimo, że samej akcji jest jak na lekarstwo, to  w sferze językowej bardzo dużo się dzieje. Lektura to czysta przyjemność

"Dożywocie" to niezwykle kolorowa i zabawna przygoda w towarzystwie mieszkańców Lichotki. Uśmiecham się na samo wspomnienie Konrada i spółki. Przeczytajcie i uśmiechajcie się szeroko, bo jak Licho nie śpi, to sprząta.

Dożywocie, Marta Kisiel, Wydawnictwo Uroboros, 2015, ss.376

moja subiektywna ocena: 5+/6



czwartek, 15 października 2015

Gesty, Ignacy Karpowicz - recenzja #60

O "Gestach" Ignacego Karpowicza można opowiadać długo, ale ująć je jednym sensownym zdaniem, nie potrafię. Robert Ostaszewski o powieści napisał, że to po prostu mocna rzecz. I to zdanie to najlepsze określenie powieści. "Gesty" to portret człowieka i penetracja jego duszy. Szczera, do bólu.

Grzegorz, czterdziestolatek, mieszkający w stolicy, reżyser teatralny i scenarzysta to człowiek zabiegany i zapracowany. Z powodu choroby matki powraca do Białegostoku. Powrót w rodzinne strony wzbudza w nim masę wspomnień.
Życie Grzegorza zdominowane jest przez siódmą literę alfabetu: "g". Urodzony w grudniu, w dzieciństwie zafascynowany grobami i "cmentarną matematyką", w szkole geografią, a jego ulubioną postacią był Gucio z pszczółki Mai. Jako dorosły uwielbiał czytać gazety. Ostatnie dni swojego życia spędził w gipsie, wykryto u niego złośliwego guza.
Grzegorz, który jest niezwykle samotnym człowiekiem, w czasie pobytu u matki odżywa i próbuje uporządkować swoje życie. Na nowo uczy się co to miłość i przyjaźń.

wtorek, 13 października 2015

Pan Mercedes, Stephen King - recenzja #59

"Debiut Stephena Kinga w gatunku powieści detektywistycznej" takim napis gości na okładce  książki "Pan Mercedes". Chyba nie do końca, bo już flirt z tym gatunkiem widać  już w powieści "Joyland", ale "Pan Mercedes" to jego pierwszy kryminał pełną gębą, ale oczywiście w królewskim kingowskim stylu. 

Emerytowany detektyw Bill Hodges rok wcześniej prowadził sprawę, gdzie pewien szaleniec wjechał rozpędzonym mercedesem w  tłum  czekający na otwarcie giełdy pracy. Sprawcy nigdy nie został ujęty. Pogrążony w depresji były policjant spędza całe dnie przed telewizorem, aż pewnego ranka otrzymuje list. Pan Mercedes jak okrzyknęły sprawcę media, opisuje w nim dalszą potrzebę zabijania, a jedną z jego ofiar ma paść właśnie Hodges. Wbrew zamiarom nadawcy list wyrywa byłego śledczego z marazmu i przywraca  go do życia. Bill postanawia dopaść psychopatę i dokończyć nierozwiązaną dotąd sprawę. Podejmuje bardzo ryzykowną grę, pełną napięcia intelektualną rozgrywkę.

sobota, 10 października 2015

Chirurg, Tess Gerritsen - recenzja #58

Jako licealistka zakochana byłam w thrillerach medycznych, uwielbiałam Robina Cooka, czytałam  Kena McClura. Moja miłość była tak ogromna, że chciałam zostać patologiem sądowych ( różne pomysły człowiek miał jak był młody). Dla mnie to właśnie Cook był zawsze królem thrillerów medycznych, a nie tak dawno odkryłam, że jest również królowa - Tess Gerritsen, kompletnie mi nieznana. Braki w edukacji trzeba nadrabiać. Na pierwszy ogień poszedł "Chirurg" pierwszy tom cyklu z Jane Rizzoli i Maurą Isles .

W Bostonie, brutalny zabójca, nazywany przez media Chirurgiem, brutalnie morduje młode samotne kobiety, wcześniej jako swoje trofeum wycinając im macicę. Policja ustala, że podobne zabójstwa miały miejsce już wcześniej, a ich sprawca został zastrzelony przez jedyną ofiarę, której udało się ujść z życiem, doktor Catherine Cordell, lekarkę pracującą w jednym z bostońskich szpitali. Jak się okazuje w toku śledztwa obie sprawy się łączą, a kolejną ofiarą Chirurga ma być Catherine.

czwartek, 8 października 2015

Antipolis, Tomasz Fijałkowski- recenzja #57


Historie alternatywne z elementami nadprzyrodzonymi i fantastycznymi, to połączenie które tygrysy lubią najbardziej. Nie mogłam więc przejść obojętnie obok powieści Tomasza Fijałkowskiego "Antipolis". Jak tylko się ukazała wiedziałam, że chcę i muszę ją przeczytać. Pierwsza myśl po zakończeniu lektury: pieczołowicie skrojona fantastyka w nowatorskiej odsłonie.

W alternatywnym świecie po Wielkiej Wojnie, Polska stała się mocarstwem. Nową stolicą Korony jest Antipolis, jedna z najważniejszych metropolii Europy. Miasto staje w obliczu niebezpieczeństwa, ponieważ zbliża się Zenit - przeniknięcie Innej Rzeczywistości w granice świata. Antipolis ma znaleźć się w epicentrum wydarzeń. Uratować Koronę próbuje Struktura, tajna struktura zajmująca się zjawiskami nadnaturalnymi. Czy uda się uratować miasto i całą Koronę przed Istotami Wyższymi, które kiedyś uważane były za bóstwa?

wtorek, 6 października 2015

Sońka, Ignacy Karpowicz - recenzja #56

"Sońka" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Ignacego Karpowicza i stanowczo mogę zapewnić, że będą kolejne. Zachwyt to uczucie które było moim towarzyszem w czasie lektury tej mikropowieści. To książka, której w żadnych słowach nie jestem w stanie oddać jej klimatu i piękna.

niedziela, 4 października 2015

Liebster Blog Award #3

„Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował”.





sobota, 3 października 2015

Dawca, Lois Lowry - recenzja #55

Antyutopie i dystopie, to obok fantastyki mój ulubiony gatunek literacki. Zaczytuję się z przyjemnością w pesymistycznych wizjach przyszłości. Nie zawiodłam się i tym razem. "Dawca" Lois Lowry to bardzo dobrze napisana  powieść rozgrywająca się w utypijno-dystopijnym uniwersum.

czwartek, 1 października 2015

Jajko z niespodzianką, Agnieszka Krakowiak- Kondracka- recenzja #54

Nigdy nie po drodze mi było z typową literaturą kobiecą. Unikam, bo zwyczajnie mnie nudzi swoją przewidywalnością. Czasem jednak potrzebuję czegoś lekkiego i odprężającego. Trochę przypadkiem w bibliotece trafiłam na "Jajko z niespodzianką". Zachęcił mnie tytuł oraz nazwisko autorki Agnieszki Krakowiak - Kondrackiej. Chciałam sprawdzić jak scenarzystka, która potrafi sprawić by miliony Polaków zasiadały przed telewizorami by śledzić swój ulubiony serial, poradzi sobie jako powieściopisarka. Muszę przyznać, że wyszło całkiem zgrabnie.

środa, 30 września 2015

Książek zatrzęsienie #3 -Zapowiedzi wydawnicze października 2015

Mam mocne postanowienie, że do Krakowskich Targów Książki w październiku nie kupię ani jednej książki. Będę twarda...przynajmniej taki jest plan. Dla bezpieczeństwo a w ogóle ten post powinien w ogóle nie powstać, bo samo przeglądanie stron wydawnictw by sprawdzić ich plany na kolejny miesiąc wodzi na pokuszenie.
Ciekawych pozycji nie brakuje, więc zapraszam na mój subiektywny przegląd:

poniedziałek, 28 września 2015

Droga do ukojenia, Katarzyna Łochowska- recenzja #53

Są książki, które działają jak balsam, choć w przypadku powieści Katarzyny Łochowskiej słowo ukojenie najlepiej oddaje odczucia jakie  towarzyszą lekturze.
"Droga do ukojenia" to książka o poszukiwaniu szczęścia, do którego jak życie pokazuje droga jest trudna i wyboista, ale gdzieś tam na końcu wędrówki znajduje się znak Ukojenie.

niedziela, 27 września 2015

The Social Media Book TAG #3

Zaproszenie do The Social Media Book TAG otrzymałam od Suomi.
Zabawa polega na przypisaniu jakiejś stronie internetowej,  i należącej do mediów społecznościowych, odpowiedniej według nas książki.

sobota, 26 września 2015

Joyland, Stephen King- recenzja #52

Stephen King, dla większości mistrz horrorów, dla mnie jest pisarzem wszechstronnym.  "Zieloną Milą" i "Skazanymi na Shawshank" pokazał że pisze nie tylko świetne powieści grozy.  "Joyland" opisywany według mnie niesłusznie jako kryminał, jest doskonałym przykładem tego że Król King  potrafi pisać również świetne powieści obyczajowe.

czwartek, 24 września 2015

Złodziejka książek, Markus Zusak - recenzja #51


Ciężko jest napisać książkę dobrą osadzoną w okresie wojny, ale takiej bez zbędnego patosu i prawienia morałów. To co przekazał Markus Zusak w swojej powieści "Złodziejka książek" przeszło moje najśmielsze oczekiwania. To książka, która ma w sobie wojnę, choć nie mówi o niej bezpośrednio.  To przepiękna historia  życia i wojny widzianej oczami małej dziewczynki.

wtorek, 22 września 2015

Nauczycielka, Judith W. Taschler - recenzja #50

Totalna niespodzianka, tak mogę określić moje wrażenia po lekturze "Nauczycielki" Judith W Taschler. Nie mogę wyjść z podziwu jak autorce udało się  w tak niewielkiej i niepozornej pozycji zmieścić tak wiele przeżyć i emocji.  "Nauczycielka" to intrygujące i niezwykłe połączenie powieści psychologicznej, obyczajowej, thrillera i romansu. Z pewnością nie można jej zaszufladkować.

niedziela, 20 września 2015

Oskarowy Tag książkowy #2

piątek, 18 września 2015

Akademia Dobra i Zła, Soman Chainani - recenzja #49

Nigdy nie zastanawiałam się,  skąd wzięły się postacie w baśniach...po prostu tam były. A gdyby tak trzeba było zdać egzamin na księżniczkę, lub złą wiedźmę, po to by znaleźć się w baśni? Koncepcja bardzo interesująca. Taki właśnie motyw wykorzystał w swojej powieści "Akademia Dobra i Zła" pisarz Soman Chainani, ukazując ciekawe spojrzenie na baśnie i ich bohaterów.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...