"Sztukmistrz z Lublina" to jedna z najsłynniejszych powieści nagrodzonego w 1978 roku Literacką Nagrodą Nobla Isaaca Bashevisa Singera. Przez wielu określana mianem arcydzieła. Czy słusznie? Ilu czytelników, tyle opinii. I choć moim zdaniem nie jest to dzieło wybitne, to wciąż bardzo dobra powieść, na którą warto zwrócić uwagę.
Głównym bohaterem powieści i tytułowym sztukmistrzem jest Jasza Mazur, czterdziestoletni Żyd, który jeździ po Polsce ze swoimi magicznymi sztuczkami i w ten sposób zarabia na życie. Powodzi mu się we wszystkim, zaskarbiając sobie ludzką sympatię i powszechny podziw.
Jest przekonany o własnej wyjątkowości i wierzy, że każdy człowiek jest niczym zamek, do każdego człowieka należy znaleźć właściwy klucz i tylko ktoś taki jak on potrafi otworzyć każdego, szczególnie serca kobiet. Uwikłany jest w skomplikowany miłosny układ, w którym wyjątkowo dobrze się odnajduje. W Lublinie czeka na niego wierna, niczym mityczna Penelopa, żona Estera, ma romans ze swoją asystentką Magdą oraz wdową Zewtel, jest jak marynarz, który w każdym porcie ma swoją kobietę.
W pewnym momencie swojego życia w Warszawie Jasza poznaje Emilię, pierwszą kobietę, która mu się opiera, która jest pierwszym zamkiem, którego on nie potrafi otworzyć.