wtorek, 22 grudnia 2015

Tajemnica gwiazdkowego puddingu, Agatha Christie #88

To nie magia świąt Bożego Narodzenia sprawiła, że sięgnęłam po "Tajemnicę gwiazdkowego puddingu" Agathy Chrisie, a fakt że ostatnio w tramwaju lubię czytać opowiadania. Krótka forma ma ten niezaprzeczalny plus, że w drodze do pracy mogę spokojnie przeczytać całość. A podróż nawet do Nowej Huty w towarzystwie Herkulesa Poirot i panny Marple to wyjątkowo przyjmie spędzonym czasem, nawet gdy jedzie się do pracy.

W swoim zbiorze szef kuchni Agatha Christie przygotowała dla nas niezwykłą świąteczną ucztę. Jak sama pisze serwuje dwa dania główne: tytułową "Tajemnicę gwiazdkowego puddingu" i "Zagadkę hiszpańskiej skrzyni" oraz wybór przystawek: "Szaleństwo Greenshawa", "Sen", "Popychadło" oraz na deser sorbet w postaci opowiadania "Dwadzieścia cztery kosy".

Na wstępie napisałam, że to nie zbliżające święta były przyczyną lektury zbioru opowiadań Christie, a jednak autorce udało się sprawić, że poczułam magię i urok angielskich świąt, które kiedyś raz nawet udało mi się przeżyć.
W tytułowym opowiadaniu pisarka zabiera Herkulesa Poirot na angielską prowincję, by tam właśnie w okresie Bożego Narodzenia  rozwiązał zagadkę kradzieży cennego rubinu. W opowiadaniu dało się poczuć atmosferę przygotowań do świąt. Nie ukrywam, że nawet naszła mnie ochota, by ponownie skosztować bomby kalorycznej w postaci typowego angielskiego świątecznego puddingu.

Wychwalam "Tajemnicę gwiazdkowego puddingu" a pozostałe  opowiadania królowej kryminału zawarte w zbiorze również są bardzo dobre. Nie będę zdradzała fabuły, napiszę tylko, że każde z nich to wyśmienite danie z bardzo dobrze skonstruowaną zagadką i niezwykle interesującym rozwiązaniem. Do tego wszystkiego należy dodać analityczny umysł Poirota, który wprost uwielbiam, oraz dociekliwość panny Marple.

"Tajemnica gwiazdkowego puddingu" to bardzo przyjemna i lekka lektura nie tylko na święta, jednak stanowczo za krótka, pozostawia uczucie niedosytu, ale pobudza apetyt na jeszcze więcej Christie. 
Zresztą w przypadku świąt lepiej się nie przejadać, a po świętach zaserwować sobie kolejny kryminał pisarki, którą stanowczo za rzadko czytam.


Tajemnica gwiazdkowego puddingu, Agatha Christie, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2014, ss. 264

23 komentarze:

  1. Niedługo zabieram się za książki Christie, więc cieszę się, że tak dobrze o nich mówisz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne wydanie! Ja również zbyt rzadko czytam kryminały Christie, a bardzo żałuję. :( Mam nadzieję, że już w styczniu zacznę nadrabiać.

    MAJUSKUŁA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam kiedy czytałam ostatnio powieść Christie, a szkoda bo pisze świetne kryminały, będziemy nadrabiać.

      Usuń
  3. Dawno nie czytałam Christie, oj dawno. Kiedyś sobie obiecałam, że nadrobię nieczytane, a pozostałe sobie przypomnę, ale jak do tej pory - nie wyszło. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za dużo dobrych książek, a za mało czasu. Mam nadzieję, że nadchodzącym roku, chociaż jedną powieść Christie uda Ci się przeczytać. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. no i zrobiłaś mi apetyt na Christie! dobrych parę lat nie czytałam żadnego jej kryminału ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba już czas, cieszę się że Cię zachęciłam.

      Usuń
  5. Uwielbiam twórczość Christie i jestem pewna, że ją przeczytam ;*
    k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również lubię jej powieści, ale żałuję, że tak mało znam i tak rzadko sięgam.

      Usuń
  6. Dawno Agathy nie czytałam a lubię ją i jej postacie :) Ja mam ostrożny stosunek do czytania w autobusach, bo kiedyś przejechałam w ten sposób przystanek :D "Annę Kareninę" wtedy czytałam :)

    Radosnych, rodzinnych Świąt, Marto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, że w tramwajach w Krakowie są komunikaty dźwiękowe o przystankach, wcześniej zdarzało się przejechać przystanek i to nie raz.
      Dla Ciebie również wszystkiego co najlepsze z okazji Świąt.

      Usuń
  7. Ja też lubię czytać takie lżejsze formy w komunikacji. Ostatnio starałam się w tramwaju zabrać za "Panią Dalloway", ale to jednak pozycja do czytania w domu ;)
    A Christie jeszcze nic (o zgrozo) nie czytałam! Muszę to nadrobić w przyszłym roku. Mam nadzieję, że dopasuje się do któregoś z wyzwań :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, nadrobisz, ja też stanowczo zbyt mało znam jej powieści.

      Usuń
  8. Mnie przyznam szczerze nie za bardzo akurat ta książka zachwyciła - jakbyś była ciekawa mojej recenzji to zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie jest tak napisałeś w swojej recenzji, że opowiadania są trochę przypadkowe i nic poza bohaterami ich nie łączy, mi to jednak nie przeszkadzało, bo każde traktowałam jako kompletnie odrębną historię. Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Tematyka dla mnie :)

    Wesołych Świąt w rodzinnej atmosferze i uśmiechu każdego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla Ciebie również wszystkiego co najlepsze nie tylko na Święta. Pozdrawiam

      Usuń
  10. Och Marto! Właśnie zaczęłam czytać "Zagadkę gwiazdkowego puddingu"! Pyszne obserwacje, wspaniały opis uczty, a pudding....jak właściwie smakuje pudding?
    Zdrowych i spokojnych Świąt oraz pomyślności w Nowym Roku! :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agielski pudding świąteczny to jeden z najbardziej słodkich deserów jakie próbowałam. Milion bakalii i kalorii. I takich słodkie jak pudding życzenia Ci składam.

      Usuń
    2. Ślicznie dziękuję i daję słodkiego całusa :D

      Usuń
  11. Ależ pięknie zachęcasz do książki!
    Świetna recenzja! Niby niewiele zdradzasz, a i tak rozbudzasz w czytelniku ciekawość i... tęsknotę za (już niestety minionymi) tradycyjnymi świętami. Pięknie!

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla Ciebie również wszystkiego co najlepsze w Nowym już Roku.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...