niedziela, 27 grudnia 2015

O pewnej dziewczynce i jej podróży wokół Krainy Czarów na okręcie własnoręcznie wykonanym, Catherynne M. Valente- recenzja #90

Powieść Catherynne M. Valente " O pewnej dziewczynce i jej podróży wokół Krainy Czarów na okręcie własnoręcznie wykonanym" moja córka znalazła w tym roku pod choinką. Jak tylko zobaczyłam tą baśniowa okładkę, która na myśl przywiodła mi moją ukochaną "Alicję w krainie czarów", do tego na okładce był smok, który jak się później okazało wcale smokiem nie był, a wiwierną, wiedziałam że muszę przeczytać. Dochodzę do wniosku, że z baśni chyba nigdy nie wyrosnę i wyrosnąć nie chcę.

Dwunastoletnia September, mieszkająca w Omaha wiedzie całkiem zwyczajne życie. Pewnego dnia pod kuchenne okno jej domu przyfrunął  przybrawszy formę dżentelmena w zielonym fraku Zielony Wiatr. Pragnie on zabrać September nad potężne Zdradliwe i Groźne Morze, graniczące z Krainą Czarów. Uprowadzona przez Zielony Wiatr dziewczynka wyrusza w pełną przygód podróż po Krainie Czarów w towarzystwie nowych przyjaciół Librowerny i Sobótki. Na swojej drodze spotyka wielu fejów (baśniowe istoty), przeżywa niezwykłe przygody i musi stawić czoła Markizie która rządzi w Krainie Czarów.
 
www.wydawnictwom.pl
Czytając powieść już na pierwszy rzut oka widać podobieństwo do "Alicji w krainie Czarów" Lewisa Carrolla, czuć inspiracje "Czarnoksiężnikiem z Krainy Oz", "Opowieściami z Narnii". Doszukałam się nawet nawiązania do "Ziemiomorza" leGuin i "Zorzy Północnej" Phillipa Pullmana. Bez obaw. Mimo tego że widać wyraźnie inspiracje znanymi baśniami, to dzięki zabawie konwencją mitów i baśni autorce udało się stworzyć swoją własną, nieszablonową i oryginalną historię, zachowując przy tym  urok wiktoriańskich baśni.

September to postać, która skrada serce czytelnika,  i którą jak przedstawia ją  przewrotny i przebiegły narrator jest trochę bez serca, a trochę z sercem. Niezwykle inteligentna, trochę uparta, bardzo wrażliwa i pełna empatii na krzywdę innych. To właśnie September i jej decyzje, które musi podjąć pchają fabułę powieści do przodu. Uroczy są również jej towarzysze, A-do-L, wiwernę, którą początkowo wzięłam za smoka, czy wodnik Sobótka.

Catherynne M. Valente napisała powieść przepięknym, ale prostym i oszczędnym  językiem, a same opisy Krainy Czarów są cudownie liryczne. Dziwny i nieco zepsuty świat Krainy Czarów porywa i  wciąga. Fabuła jest płynna, pełna przygód, które przeżywamy w trakcie podróży głównej bohaterki. Nie brakuje tutaj również nieco przewrotnego poczucia humoru. Książka zawiera  znakomite ilustracje uznanej hiszpańskiej ilustratorki Any Juan, która sprawiła, że postacie i historia ożywają na kartach powieści.

Powieść  skierowana jest przede wszystkim do dzieci, ale dorośli również w pełni mogą docenić tę opowieść, jak również wiele subtelnych wskazówek skierowanych właśnie do starszego czytelnika, ukrytych na kartach powieści. Historia jest przesiąknięta uczuciem nostalgii za minionym dzieciństwem i niewinnością, a tę nostalgię w pełni można poczuć po przeżyciu swojego własnego dzieciństwa. 

"O pewnej dziewczynce i jej podróży do Krainy Czarów na okręcie własnoręcznie wykonanym" to powieść dla czytelników w każdym wieku, kochających urok "Alicji w Krainie Czarów" i ducha "Zorzy Północnej". To lektura której trzeba doświadczyć, podróż w Krainę Czarów, którą należy odbyć. Podróż niezapomnianą i piękną.


O pewnej dziewczynce i jej podróży wokół Krainy Czarów na okręcie własnoręcznie wykonanym, Catherynne M. Valente, Wydawnictwo M, 2015, ss. 342

16 komentarzy:

  1. Takie książki nigdy mi się nie podobały, ale ciesze się, że trafiłam na tę recenzję, ponieważ szukałam akurat czegoś w tym typie na prezent :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na prezent będzie idealna, pięknie wydana, cudownie ilustrowana, baśniowa historia.

      Usuń
  2. Słyszałam wiele o tej książce i od razu chciałam ją przeczytać. Uwielbiam takie książki! :)

    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas:
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja trafiłam przypadkiem, z czego bardzo się cieszę.

      Usuń
  3. Wielka zaleta posiadania dzieci to moment, gdy bezkarnie można podbierać książki przeznaczone do ich wieku! :D

    MAJUSKUŁA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, człowiek przeżywa wtedy drugie dzieciństwo :)

      Usuń
  4. Jeśli Ci tak Valente przypadłą do gustu to jej kilka książek pojawiło się w słynnej Uczcie Wyobraźni, równie ładnie wydane (i podobno też bardzo dobre, ale nie wiem, bo nie czytałem...jeszcze). :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej powieści podobała mi się bardzo, ale na razie w planach bliższych i dalszych Sanderson.

      Usuń
  5. Mi z racji wieku, a jeszcze nie posiadania dzieci nie wypada czytać takich książek :D
    pozdrawiam
    http://ifeelonlyapathy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam takiego słowa jak nie wypada, szczególnie jeśli chodzi o książki, lubię odkrywać w sobie dziecko. Wyobraźnie należy rozwijać w każdym wieku, a baśnie nadają się do tego najlepiej. Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Dłuższego tytułu nie można było wymyślić? :D
    Żartuję :P I tak bardziej ubóstwiam tytuł książki Szczęsnego, choć nie byłam w stanie go zapamiętać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym samym pomyślałam, jak zaczynałam czytać. To książka o jednym z dłuższych tytułów jakie znam.

      Usuń
  7. Ja jednak nawet książki dla dzieci wolę w bardziej rzeczywistej formie, o ile te detektywistyczne książki dla dzieci można uznać za rzeczywiste...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My z córką lubimy czytać o smokach i zaczarowanych krainach, nie zapowiada się by szybko miałybyśmy z tego wyrosnąć.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...