Nie przypuszczałam, że jeszcze w tym roku będę miała okazję spotkać się z prawniczym tandemem Chyłka- Oryński. Remigiusz Mróz, który jest chyba jednym z bardziej płodnych polskich pisarzy uszczęśliwił mnie "Zaginięciem", która jest kontynuacją świetnej "Kasacji". Pierwszy polski grafoman Andrzej Pilipiuk w swoich wywiadach powtarza często, że "jeśli nie umiesz pobić ich jakością, pobij ich ilością", co nie ma zastosowania w przypadku Mroza bo w jego przypadku ilość wydanych książek przekuwa się na ich jakość, a "Zaginięcie" jest równie dobre, jeśli nawet nie lepsze niż poprzedniczka.
Do Joanny Chyłki w środku nocy dzwoni jej znajoma z czasów studiów. Z ich domku letniskowego zniknęła trzyletnia córka Nikola. Alarm przez całą noc był włączony, drzwi i okna zamknięte. Policja nie znajduje żadnych śladów dających podstawy by mówić o porwaniu i podejrzewają, że dziewczynka nie żyje.
Joanna Chyłka wraz ze swoim podopiecznym Kordianem Oryńskim podejmują się obrony małżeństwa, któremu prokuratora stawia zarzut zabójstwa. Mimo poszlakowego charakteru procesu, wszystko wskazuje na winę rodziców. Chyłka i Zordon rozpoczynają swoje prywatne śledztwo mające dowieść niewinności ich klientów.
Chyłka i Zordon to jeden z lepszych duetów w literaturze, przynajmniej tej mi znanej. Joanna Chyłka to prawdziwa prawnicza harpia, niezwykle inteligentna, mistrzyni ostrej riposty i ciętego języka. W "Zaginięciu"pokazała jednak, że skrywa i ludzkie oblicze.
W przypadku Oryńskiego sprawdza się powiedzenie " kto z kim przestaje takim się staje". Zordon wydoroślał i dojrzał przy Chyłce, widać że patronka nauczyła go tego co najważniejsze w ich zawodzie: "Będziemy łgać, przeinaczać fakty, naginać prawdę, stosować manipulacje i zastraszać ludzi", język też mu się wyostrzył. Chyłka niestety obudziła w nim głęboko skrywane pokłady romantyzmu i szarmancji, bo zaczął, ku mojej rozpaczy, smalić cholewki do swojej patronki. Dużo bardziej odpowiada mi stosunek poddańczy i Chyłka poniewierająca Zordonem. Mam nadzieję że bohaterowie nie zostaną w przyszłości sparowani, bez tego w tym związku iskrzy wystarczająco intensywnie.
Drugoplanowe postacie też są świetnie wykreowane, najbardziej ucieszył mnie gościnny udział Olgi Szrebskiej znanej z "Ekspozycji".
W powieści mamy świetnie skonstruowaną zagadkę, niezwykle wciągającą fabułę, interesujące zwroty akcji, do tego rewelacyjne dialogi i rozbrajający humor Chyłki. Jak zwykle zachwyca niezwykła lekkość pióra autora.
A sama historia, czytając "Zaginiecie" trudno nie ulec wrażeniu że autor pisząc powieść inspirował się historią zaginięcia Madeleine Beth McCann, czy bardziej z naszego rodzimego podwórka sprawą półrocznej Magdy z Sosnowca.
Nie mam się czego przyczepić ( znalazłam tylko jeden błąd, ale to by było malkontenctwo) powieść jest rewelacyjna. Remigiusz Mróz potrafi skutecznie wywołać gęsią skórkę, ale nie nazwiskiem, a świetnie napisanymi powieściami.
Cieszę się, że wreszcie mamy w Polsce pisarza które stworzył wciągający, dynamiczny thriller sądowy osadzony w naszych realiach. Mam wrażenie, że ten gatunek jeszcze jest u nas w fazie raczkowania. Jest trudny, przez sam fakt, że często wyroki przed polskim wymiarem sprawiedliwości zapadają nawet po kilku latach. Amerykanie mają Steve'a Martini, John'a Grishama i William'a Bernhardt'a, my mamy Remigiusza Mroza.
Polecam, a autora proszę o więcej.
Polecam, a autora proszę o więcej.
Zaginięcie, Remigiusz Mróz, Wydawnictwo Czwarta Strona, 2015, ss. 512
moja subiektywna ocena: 5+/6
moja subiektywna ocena: 5+/6
Hah, w przypadku Pilipiuka faktycznie można czasem mieć wrażenie że ta zasada, to jego motto - niektóre (choć nie wszystkie oczywiście) jego książki są pisane mocno na siłę. Cieszę się, że z Mrozem tak nie jest - sama powoli poznaję jego teksty, ale to, co już przeczytałam, jest bardzo, bardzo obiecujące... W najbliższych dniach mam zamiar w końcu chwycić w swoje łapki "Kasację", zobaczymy, jak mi się spodoba. :3
OdpowiedzUsuńJa podziwiam produktywność Mroza, w tym roku wydał na pewno trzy książki, w styczniu kolejne dwie mają premierę. A "Kasacja" na pewno Ci się spodoba.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMroza mam już na celowniku od kilku tygodni i tylko kwestią czasu jest, kiedy poń sięgnę. Pytanie tylko, co to będzie? Co lepsze na początek: Kasacja czy Ekspozycja?
OdpowiedzUsuńPoza to rozbawiłaś mnie "pierwszym polskim grafomanem". :D
Bierz na warsztat "Kasację", "Ekspozycja" też jest niezła, ale sercem jestem przy Chyłce i Zordonie
UsuńOk. Będę pamiętał. Dzięki. :)
UsuńTyle przeczytanych recenzji książek Mroza. Chyba nie mam innego wyjścia tylko w końcu się za nie wziąć i nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, nie zawiedziesz się.
UsuńChce się zaznajomić z tym autorem, choć nie wiem od czego powinnam zacząć i czy te książki się łączą w jakiś sposób ze sobą. Musze poszukać więcej informacji i może coś wpadnie w moje ręce ;) choć na swojej liście mam jeszcze K. Puzyńska i jak tu wybrać ... ;)
OdpowiedzUsuńNa początek polecam "Kasację", "Zaginięcie" jest co prawda kontynuacją , ale można czytać nawet bez znajomości pierwszej części cyklu. A na mój egzemplarz "Motylka" Puzyńskiej też czekam. Chyba tylko rzut monetą mogę Ci doradzić.
UsuńRemigiusz będzie autorem, którego książki kupie przy najbliższej okazji, bo juz za dużo dobrych opinii się naczytałam 😊
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto, i pochwały nad jego powieściami również w pełni zasłużone.
UsuńSwego czasu sporo czytałam o sprawie małej McCann, więc myślę, że fabuła może mnie bardzo zainteresować.
OdpowiedzUsuńErna
muszę zapoznać się z twórczością Remigiusza Mroza. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, bardzo przyjemny złodziej czasu.
UsuńJa na razie chcę "Kasację" przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJa chcę się za Parrabellum zabrać, może czas pozwoli.
UsuńNie pozostaje nic innego, jak dodać do listy ;)
OdpowiedzUsuńWszyscy pieją z zachwytu nad tym Mrozem, że muszę sama sobie wreszcie wyrobić opinię. A nuż omija mnie niezła literatura? A może znajdę "dziurę w całym", a co? ;)
OdpowiedzUsuń