niedziela, 30 sierpnia 2015

Królowa śniegu, Michael Cunningham- recenzja #42

Dla mnie to pierwsze spotkanie z twórczością Michael'a Cunningham'a i spotkanie niezwykłe. Powieść "Królowa śniegu" jest intrygującą i klimatyczną pozycją. I nie bez przyczyny pierwszym skojarzeniem jest baśń J.Ch. Andersena, bo już od pierwszych stron powieści wyraźnie widać inspirację autora  historią o Królowej Śniegu.

"Królowa śniegu" to opowieść o czwórce ludzi, którzy pogubili się w życiu. Marzeniem Tyler'a jest napisanie w prezencie ślubnym piosenki dla swojej narzeczonej Beth. Natchnienia szuka w narkotykach. Barret, brat Tylera, porzucony przez kolejnego partnera, żyje w cieniu starszego brata. Gdy pewnego wieczoru dostrzega na niebie niezwykłe zjawisko podobne do zorzy polarnej, przyjmuje że to znak od samego Stwórcy. Zaczyna chodzić to kościół, odnajdując w tym wewnętrzny spokój i ulgę.
Beth cierpi na raka, w chorobie bardzo pomaga jej  przyjaciółka Liz, silna i twarda kobieta, ale nie potrafiąca stworzyć normalnej relacji z drugim człowiekiem.

Każdy z bohaterów szuka spełnienia i próbuje odnaleźć swoje przeznaczenie, tocząc walkę zarówno ze sobą jak i z życiem. Autorowi  doskonale oddał myśli swoich bohaterów, ich lęki i marzenia. Cunningham pokazuje, że życie to nie baśń i nie ma w nich miejsca na łatwe odpowiedzi, i są one różne dla każdego z nas. 

Cunningham jest dla mnie mistrzem słowa pisanego. Posiada niebywały talent hipnotyzowania czytelnika swoim językiem. Po mistrzowsku selekcjonuje słowa uruchamiając przy tym prawdziwe emocje i tworząc wspaniałe obrazy. Autor nawiązując do baśni Andersena ( odłamek w oku Tylera, tajemnicze światło widziane przez Barreta) dodatkowo buduje magiczny, tajemniczy i baśniowy klimat dla swojej powieści.

Jestem pod ogromnym wrażeniem tej powieści. Z pewnością sięgnę po inne jego książki.
"Królowa śniegu" to powieść o zwyczajnych ludziach i codziennych sytuacjach, jednak sama powieść nie jest prosta, niezwykle emocjonalna i  dająca do myślenia. Przeczytajcie, bo warto.


Królowa śniegu, Michael Cunningham, Wydawnictwo Rebis, 2014, ss.272

moja subiektywna ocena: 5+/6

11 komentarzy:

  1. To zupełnie nie moja tematyka. Widzę za to, że teraz czytasz Zawód: wiedźma, więc życzę ci miłej lektury, bo mi książka bardzo się podobała (no, można by poprawić styl, ale na pewno zostawić humor!) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię czytać o takich zwykłych, życiowych sytuacjach, które potrafią być bardzo emocjonujące. Chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że przeczytałaś! Czytałam tę książkę w czerwcu! Nie dość, że przyniosła mi ochłodzenie, to także niesamowite wrażenia. Podobnie jak u Ciebie, to była pierwsza książka autora, którą poznałam. I jestem pewna, że będzie ich więcej. Tak dobrze ujął lęki bohaterów, nieraz wyśmiewał ich...Całość jest po prostu przepiękna, poruszająca...Kocham tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna powieść i jestem ciekawa kolejnych jego pozycji.

      Usuń
  4. to może być ciekawa pozycja, niestety nigdy nie obiło się mi o uszy nawet nazwisko autora

    OdpowiedzUsuń
  5. Dająca do myślenia? Na coś takiego mam ochotę! Zapisuję sobie tytuł :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. I znowu książka inspirowana baśnią! Ostatnio bardzo dużo takowych zauważam, albo inspirowane albo na nowo opowiadające daną baśń.
    Cunninghamem kusisz, ale sama fabuła zupełnie nie w moich klimatach. I tak już mam zaległości czytelnicze xd.
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawa propozycja. Już wiem po co sięgnę gdy tylko odzyskam chwilkę wolności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się zainteresować Cię tą pozycją.

      Usuń
  8. Bardzo chętnie przeczytam. Zaciekawiła mnie Twoja recenzja i jestem ciekawa, jak potoczą się losy bohaterów.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...