Wdzięczność, to właśnie to uczucie towarzyszyło mi nieustannie w czasie lektury "Ginekologów" Jürgena Thorwalda. Ten niemiecki pisarz, dziennikarz i historyk sprawił, że doceniłam czasy w których żyję. Ciężkie było życie kobiety, istoty nieczystej, uważanej za największe źródło grzechu. Wiele lat musiało upłynąć, wiele ludzkich istnień musiało poświęcić swoje życie, by ginekologia pokonała ogromną przepaść, i znalazła się w tym miejscu, w którym jest obecnie. To co było wcześniej najlepiej określa jedno słowo, horror.
Powieść grozy, dosłownie. Czytając o początkach ginekologii, przedstawionej w powieści włos się jeży na głowie. Ginekolodzy jak najbardziej słusznie nazywani byli "damskimi rzeźnikami", znacznie częściej ich pacjentki trafiały na cmentarz, niż powracały do zdrowia. W czasach gdzie decydujący głos w każdej sferze życia miał Kościół, pracy ginekologów przyświecała jedna myśl: nie wywoływać zgorszenia. Badanie lekarskie musiało odbywać się w warunkach "przyzwoitych": pacjentka ubrana od stóp do głów, a lekarz najlepiej w przepasce na oczy "majstrował po omacku pod kołdrami, rujnując zdrowie kobiet"
Trudno uwierzyć, że właściwy rozwój ginekologii przypada dopiero na XIX i
XX wiek, wcześniejsze metody diagnostyczne i operacyjne były rodem ze
średniowiecza, a cechowała je brutalność, wrogość i pogarda dla kobiet. Ówczesna
medycyna niewiele z nauką i zdrowym rozsądkiem miała wspólnego.
Ograniczała je nauka Kościoła i wszechobecne zabobony.
Thorwald w swojej powieści przedstawia sylwetki prekursorów ginekologii. Tych którzy próbowali sprzeciwić się biblijnej zasadzie, że "w bólu będziesz rodziła dzieci" próbując ulżyć cierpieniom kobiet. To historia lekarzy, którzy jako pierwsi uśmierzali bóle porodowe, leczyli przetoki, próbowali leczyć nowotwory, zmniejszając tym samym poziom śmiertelności wśród rodzących, który w tamtych czasach i tak był zastraszająco wysoki. Po raz pierwszy wykonywali cesarskie cięcie, próbowali przekonać skostniałe środowisko do wykonywania badań cytologicznych, czy sprzeciwiając się konserwatywnym poglądom rozpoczęli prace badawcze nad pigułką antykoncepcyjną.
Historie lekarzy opisywane przez Thorwalda pokazują jak wiele determinacji i odwagi wymagała ich praca. Ich sprzeciw wobec ówczesnych praktyk i wprowadzane przez nich nowatorskie metody często były przyczyną kpin środowiska, często wiązała się z utratą prawa wykonywania zawodu, czy wytaczanych procesów sądowych.
Pisarz stworzył w "Ginekologach" fascynującą opowieść o historii medycyny. To spora dawka informacji i faktów, ale napisana w niezwykle przystępny sposób. Thorwald ma wyjątkowy styl, lektura wciąga, wstrząsając, szokując i przerażając.
Jürgen Thorwald oddał w "Ginekologach" hołd lekarzom, którym nie brakowało determinacji i odwagi by poświęcili swoje życie i często kariery by współczesna znalazła się w tym miejscu gdzie jest teraz.
Bardzo mocny tytuł. Trudny, otwierający oczy i pozwalający docenić wysiłek i oddanie lekarzy, którzy poświęcili wiele, by kobiety nie były postrzegane jedynie przez pryzmat posiadanej macicy.
Ginekolodzy, Jürgen Thorwald, Wydawnictwo Marginesy, 2016, ss. 392
Mam ją w planach, chociaż pewnie to dosyć mocna lektura :)
OdpowiedzUsuńMocna, ale bardzo wyśmienita.
UsuńTo jedna z najstraszniejszych książek, jakie czytałam w życiu. Ginekologia nadal nie wygląda tak, jak powinna, ale jeszcze nie tak dawno temu kobiety musiały przechodzić przez prawdziwe męczarnie. Jednak myślę, że "Ginekolodzy" to nie tylko hołd dla tych, którzy to przerwali. To przede wszystkim ostra krytyka.
OdpowiedzUsuńMasz rację, że "Ginekolodzy" to również krytyka, i to bardzo mocna krytyka, bo to czym zajmowali się lekarze niewiele z przysięgą Hipokratesa miało wspólnego. W dalszym ciągu w ginekologii wiele ma do powiedzenia kościół, i chyba nie ma drugiej takiej dziedziny medycyny, w której tak wielką rolę odgrywa światopogląd. Jest lepiej, ale jeszcze wiele przed nami.
UsuńNie przepadam za literaturą faktu, jednak coraz częściej pojawiają się tak pochlebne opinie o "Ginekologach", że czuję coraz większą ciekawość, a Ty dołożyłaś kolejną cegiełkę zaintrygowania. Może, gdy będę mieć okazję, i ja się skuszę na ten tytuł. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Do literatury faktu nie pałam szczególną miłości, ale jak jest dobrze napisana, to czyta się jak powieść sensacyjną. Thorwald pisze świetnym językiem i czyta się wyśmienicie. Jeśli tylko będziesz miała okazję przeczytaj, lepsza niż niejedna powieść grozy.
UsuńMiałam identyczne spostrzeżenia po lekturze tej książki. Czyta się ją zresztą rewelacyjnie, trochę jak dobry kryminał, który trzyma w napięciu do ostatniej strony. Mnóstwo w niej przykładów historii ludzkich - i to jest pewnie przyczyna.
OdpowiedzUsuńTo było moje pierwsze spotkanie z tym autorem, ale nie ostatnie, już zarezerwowałam w bibliotece kolejną jego książkę. Nie myślałam, że historia medycyny może być tak fascynująca.
UsuńRzadko sięgam po literaturę faktu, ale ta książka wydaje się interesująca. Słyszałam o niej już wcześniej, więc być może sięgnę :D
OdpowiedzUsuńWarto się przełamać, bo ta książka jest warta poznania. Pozdrawiam.
UsuńKsiążka jest znakomita i wstrząsająca, zapoznałam się z nią zaraz po premierze. Czytałam ją zresztą niedługo po wyjściu ze szpitala, gdzie leżałam właśnie na oddziale ginekologicznym - więc robiła jeszcze większe wrażenie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, w takich okoliczność, tuż po wizycie w szpitalu, wrażenia miałaś spotęgowane. Pozdrawiam.
UsuńCzytałem, książka naprawdę robi wrażenie, a głupota niektórych ludzi wręcz przeraża.
OdpowiedzUsuńDuże wrażenie, często otwierałam oczy szeroko ze zdumienia, np. jak dopiero w XX wieku doszli do wniosku, że należy myć ręce przez badaniem. Koszmar. Dobrze, że żyjemy w trochę innych czasach.
Usuń*Trzeci akapit: ginekologiI ;) A co do samej książki, to przeczytałam "Stulecie chirurgów", zachwyciłam i z przyjemnością poznam inne książki autora.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Między sklejonymi kartkami
Dziękuje za korektę, jak sprawdzałam błędy spałam już na jedno oko. "Stulecie chirurgów" już zamówiłam, sama z przyjemnością przeczytam inne jego książki, a trochę w swoim życiu napisał.
UsuńOstatnio chętniej sięgam (a raczej mam zamiar) po literaturę faktu. W planach mam własnie Chirurgów i Głód. Jestem przygotowana na coś szokujacego.
OdpowiedzUsuńObie, zarówno "Głód" jak i "Ginekolodzy" zszokują Cię równie mocno. Obie polecam, obie genialne. Pozdrawiam.
UsuńDo momentu aż nie przeczytałem Twojej recenzji myślałem, że to książka nie dla mnie. Teraz wiem, że się myliłem!
OdpowiedzUsuńTytuł może sugerować literaturę kobiecą :) Warto przeczytać, bardzo ciekawy wycinek historii medycyny.
UsuńAż mi się kojarzy świetny serial "The Knick"
OdpowiedzUsuńObejrzałam 10 min pierwszego odcinka i nie dałam rady, słabą jednostką jestem. Może kiedyś spróbuję znowu, ale tak na pusty żołądek.
UsuńMam wielką ochotę na tego autora, niekoniecznie tylko na ten tytuł.
OdpowiedzUsuńThorwald był niezwykle płodnym autorem, nie podpowiem Ci konkretnego tytułu, bo to moja pierwsza książka, ale z pewnością nie ostatnia.
UsuńJa mam bardziej chęć na "Stulecie detektywów", bo nie lubię czytać/słuchać o chorobach itp. Składam to na karb lekkiej hipochondrii :D
UsuńJa na razie zamówiłam "Stulecie chirurgów", ale "Stulecie detektywów" również mam na uwadze.
UsuńCieszę się, że lektura przypadła Ci do gustu. Ja jestem nią zauroczona, o ile można tak to określić w odniesieniu do tego tematu, tych okropności - horror.
OdpowiedzUsuńO tak czyta się jak horror, zaciska pięści ze złości i człowiek się zastanawia, jak to możliwe, żeby taki ciemnogród przez tyle stuleci panował. Pozdrawiam.
UsuńNa tę książkę poluję już od pewnego czasu, domyślam się, że obrazy nie są łatwe do strawienia, ale z pewnością warte uwagi. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBierz ją na celownik, bo jest warta przeczytania.
UsuńAż mnie przeszły ciarki... jak dobrze, że żyjemy w XXI wieku...
OdpowiedzUsuńDobrze, ale miejmy nadzieję, że za kilkadziesiąt lat kolejne pokolenia będą miały jeszcze lepiej, wszak medycyna wciąż się rozwija...
UsuńWielu ludzi ma tendencje do narzekania, jak to źle się teraz żyje, a tu wygląda na to, że tak naprawdę mamy kupę szczęścia. Przeczytam, jak tylko będę miała okazję. Mam nadzieję, że już niedługo.
OdpowiedzUsuńWszędzie dobrze gdzie nas nie ma, w naturze ludzkiej jest coś takiego, że twierdzimy, że inni mają lepiej, nie dostrzegamy tego co mamy na co dzień bo dla nas to norma. A "Ginekologów" przeczytaj, warto.
UsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń