"Droga Królów" Brandona Sandersona całkowicie zmieniła moje spojrzenie na gatunek fantasy. Nie wiem jak zrobił to Sanderson, bo nie oczekiwałam, że "Słowa światłości" dorównają poprzedniej części, a ona jest znacznie lepsza. Oszałamiająca i pełna akcji epicka fantastyka. Sanderson to geniusz, a jego powieść to arcydzieło.
Podoba mi się opis fabuły zaproponowanej przez wydawcę, bo nie zdradza za wiele, a jedynie rozbudza apetyt, więc go przytoczę w całości "Wiatrowy zagubił się w strzaskanej krainie i balansuje na granicy między
zemstą a honorem. Tkaczka Światła, którą powoli pochłania przeszłość,
poszukuje kłamstwa, którym musi się stać. Kowal Więzi, zrodzony z krwi i
śmierci, teraz próbuje odbudować to, co zostało zniszczone. Badaczka,
od której zależą losy dwóch ludów, zostaje zmuszona do dokonania wyboru
między powolną śmiercią a straszliwą zdradą wszystkiego, w co wierzy. Najwyższy czas, by się przebudzili, nadchodzi bowiem Wieczna Burza. I przybył Skrytobójca."
W "Słowach światłości" poznajemy dalsze losy bohaterów poznanych już w pierwszym tomie cyklu Archiwum Burzowego Światła", w tej części autor skupił się przede wszystkim na postaci Shallan Davar. I jak w poprzedniej części momentami uważałam ją za osobę dziecinną, niepoważną, a czasem wręcz nudną, tak po zakończeniu "Słów Światłości" mój podziw i szacunek do jej osoby znacząco wzrósł i zaraz po Kaladinie jest zdecydowanie moją ulubienicą. Sanderson po mistrzowsku przeplata teraźniejszość z jej przeszłością, pokazując tym samym jej dawne lęki, ból który musi przezwyciężyć i ciemność którą musi pokonać. Jej historia jest napisana bardzo przekonywująco, sposób w jaki Shallan radzi sobie ze swoimi wewnętrznymi demonami jest również wiarygodny. Droga do odkupienia Shallan jest długa, a dzięki ludziom których spotyka na swej drodze i trudnościom jakie musi przezwyciężyć, podobnie jak Kaladin, zmienia się w prawdziwego bohatera, i nie jest jedynie postacią obdarzoną wielką mocą.
Sanderson nie zaniedbuje pozostałych bohaterów. Dalinar, Kaladin, Adolin, przed każdą z postaci autor postawił jakieś zadanie. Jesteśmy świadkami ich dylematów, decyzji jakie muszą podjąć i obserwujemy jak dążą do celów, które sobie obrali. To co najbardziej podoba mi się u Sandersona, że jego bohaterowie nie są czarno-biali, to prawdziwi ludzie, w których drzemią zalążki zarówno dobra i zła i zmuszeni są wybrać drogę, którą pragną podążać.
Sanderson nie zaniedbuje pozostałych bohaterów. Dalinar, Kaladin, Adolin, przed każdą z postaci autor postawił jakieś zadanie. Jesteśmy świadkami ich dylematów, decyzji jakie muszą podjąć i obserwujemy jak dążą do celów, które sobie obrali. To co najbardziej podoba mi się u Sandersona, że jego bohaterowie nie są czarno-biali, to prawdziwi ludzie, w których drzemią zalążki zarówno dobra i zła i zmuszeni są wybrać drogę, którą pragną podążać.
W tej części autor ujawnia jeszcze więcej informacji dotyczących wykreowanego przez siebie świata. "Droga Królów" w porównaniu z tą powieścią była tylko przystawką, która rozbudziła kubki smakowe czytelnika. To właśnie tutaj pojawiają się odpowiedzi, oczywiście nie wszystkie, ale powoli wszystko nabiera odpowiedniego kształtu i sensu. Sanderson serwuje mnóstwo informacji, ale nie spowalnia przez to akcji. Nie przerywa fabuły na kilka stron wyjaśniając tajemnic swojego uniwersum, zgrabnie wplata natomiast te informacje w dialogi między bohaterami, pozwalając tym samym akcji toczyć się dalej. Dzięki temu czytelnik zanurza się w przepastny świat Rosharu, wypełnionego mnóstwem przeróżnych frakcji, tajnych stowarzyszeń, w którym ludzie powoli zaczynają rozwijać różne, a jednak połączone ze sobą zdolności magiczne.
"Słowa światłości" do swoisty list miłosny jaki autor napisał dla gatunku jaki prezentuje. Powieść o niezwykłych rozmiarach ( nie mam tu na myśli objętości), wiarygodnych i głębokich postaciach, wykreowanym świecie, spektakularnych scenach walki. To jedna z najlepszych powieści jakie czytałam, a zdecydowanie najlepsza w kategorii epicka fantasy.
Genialna powieść, prawdziwa arcyburza, która pochłania bez reszty od pierwszej do ostatniej strony
Słowa światłości, Brandon Sanderson, Wydawnictwo Mag, 2014, ss.960
* książka została przeczytana w ramach wyzwania "Czytam Fantastykę IV" *
Ale pięknie napisałaś "swoisty list miłosny jaki autor napisał dla gatunku jaki prezentuje"!
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Słowa Światłości", to faktycznie arcyburza wśród fantastyki. I tak podejrzewałam, że polubisz Shallan w tej części - kiedy już się pozna jej historię o wiele łatwiej obdarzyć ją sympatią.
A w ogóle scena w rozpadlinach z Shallan i Kaladinem - cudeńko!
Część w której autor połączył losy Shallan i Kaladina to zdecydowanie moja ulubiona część, dialogi wybitne.
UsuńAch ten Sanderson. :) Ja już po "Ostatnim imperium" w zeszłym roku wiedziałem, że w 2016 spędzę tego czasu z nim jeszcze więcej. Co najmniej 6 książkę sprawdzę, w tym chciałbym zacząć "Archiwum", więc będzie co czytać. :) Sanderson to mega płodny autor i planów ma tyle, że wymiękam. oby mu się powiodło i przedstawił to na odpowiednio wysokim poziomie.
OdpowiedzUsuńJa powoli przymierzam się do "Mgły zrodzonego". Ciekawe jak w tym świecie Sandersona się odnajdę, na plus że to cykl skończony i nie będę musiała czekać tak jak w przypadku Archiwum.
UsuńI będzie łącznie jakieś 9-12 książek z tego świata. :P Bo Ostatnie imperium jest skończone, o czym pisałem u siebie, ale świat "Z mgły zrodzonego" nie. :)
UsuńJa do tej pory żyłam w przeświadczeniu, że z "Mgły zrodzony" otwiera cykl Ostatnie imperium, chyba muszę się dokształcić z bibliografii Sandersona.
UsuńNo bo tak jest. Z mgły zrodzony, Studnia wstąpienia, Bohater wieków - pierwsze 3 ksiażki Ostatniego imperium/Z mgły zrodzonych. A następne 3 zaczynają się pojawiać. Już jest Stop prawa.
UsuńPotrzebuję chwili by to ogarnąć.
UsuńNikt Cię nie goni zapewne. :) A tak poza tym, to zapomniałem wspomnieć o jednej rzeczy. Nie wiem czy wiesz, odnośnie recenzowanej pozycji, że Mag będzie robił dodruk poprawionej wersji tych Słów światłości? 2 strony Sanderson tam musiał zmienić, żeby mu to współgrało z przyszłymi.
UsuńKompletnie nie mój gatunek. Już sama okładka mnie odstrasza. Swoją drogą, ciekawe dlaczego tak jest. Piękne porównanie na końcu recenzji :)
OdpowiedzUsuńOkładka faktycznie klimatyczna, ale zawartość piękna, przynajmniej dla mnie. Nie zachęcam, bo wiem że nie Twoja bajka.
UsuńPrzede mną cały czas "Droga królów". Zaczęłam nawet czytać, ale się poddałam :( Jednak z pewnością do niej wrócę :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://fascynacja-ksiazka.blogspot.com/
Nie poddawaj ,na początku "Drogi Królów" byłam lekko przestraszona, że nie ogarnę wykreowanego przez autora świata, ale poszło. "Słowa światłości" przeszły moje najśmielsze oczekiwania.
UsuńStrasznie kusisz tym Sandersonem :) Na pewno się z nim zmierzę :)
OdpowiedzUsuńi kusić będę bo Sanderson ma genialne pomysły.
UsuńCzytałem w zeszłym roku i ahhhh :D Cudowna książka jak i Droga Królów - Sanderson zmiótł całą konkurencję i ciężko będzie w mojej ocenie pobić go jeśli chodzi o tak oryginalny i dopracowany świat, który urzeka i można patrzeć na niego jak na obrazek :D
OdpowiedzUsuńMasz rację, ciężko komukolwiek będzie mu dorównać.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCzekam z utęsknieniem aż autor skończy tę serię. Wcześniej nie mam zamiaru się za to brać. Mam nadzieję, że wytrwam;)
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę, że autor jest mniej więcej w połowie trzeciego tomu, a seria ma mieć 10, musisz uzbroić się w cierpliwość.
UsuńTeż mnie to martwi:p
UsuńTej serii raczej nie rozpocznę, nie jestem fanką fantastyki, ale domyślam się, że dla miłośników jest niezła propozycja. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDla fanów gatunku pozycja idealna.
UsuńMyślę, że przez gatunek bym się z tą książką nie polubiła, jednak okładka jest bardzo kusząca :)
OdpowiedzUsuńNie będę namawiać w takim razie.
UsuńNo ja niedawno skończyłam DK i jestem pod wrażeniem. Właśnie ta niejdnoznaczność bohaterów, te ich złe i dobre cechy najbardziej mi się spodobały. I o ile Sheth jest moim faworytem niezaprzeczalnie, to pozstała trójka bije się o drugie miejsce. Nie umiem wybrać między Shallan, Kaladinem i Dalinarem, szczególnie po samej końcówce DK. Na razie Słowa światłości są w pilniejszych planach zakupowych, ale w planach czytelniczych na lato, żeby był czas na przeczytanie tego w czasie krótszym, niż 4,5 miesiąca ;)
OdpowiedzUsuńDelektowałaś się czytaniem DK, takie niespieszne czytanie ma swoje uroki. Sheth od samego początku mnie intryguje. Strasznie dużo znaków zapytania i jak na razie niewiele odpowiedzi. Shallan zyskała w moich oczach dopiero w "Słowach światłości". Drugi tom przynajmniej dla mnie jest jeszcze lepszy.
UsuńDroga królów to faktycznie zaledwie wstęp. Słowa światłości są świetne, a ja już czekam na 3 tom.
OdpowiedzUsuńObawiam, że musimy uzbroić się w cierpliwość do 2017 co najmniej.
Usuń