środa, 10 lutego 2016

Słowa światłości, Brandon Sanderson- recenzja #108

"Droga Królów" Brandona Sandersona całkowicie zmieniła moje spojrzenie na gatunek fantasy.  Nie wiem jak zrobił to Sanderson, bo nie  oczekiwałam, że "Słowa światłości" dorównają poprzedniej części, a ona jest znacznie lepsza. Oszałamiająca i pełna akcji epicka fantastyka. Sanderson to geniusz, a jego powieść to arcydzieło.

Podoba mi się opis fabuły zaproponowanej przez wydawcę, bo nie zdradza za wiele, a jedynie rozbudza apetyt, więc go przytoczę w całości "Wiatrowy zagubił się w strzaskanej krainie i balansuje na granicy między zemstą a honorem. Tkaczka Światła, którą powoli pochłania przeszłość, poszukuje kłamstwa, którym musi się stać. Kowal Więzi, zrodzony z krwi i śmierci, teraz próbuje odbudować to, co zostało zniszczone. Badaczka, od której zależą losy dwóch ludów, zostaje zmuszona do dokonania wyboru między powolną śmiercią a straszliwą zdradą wszystkiego, w co wierzy. Najwyższy czas, by się przebudzili, nadchodzi bowiem Wieczna Burza. I przybył Skrytobójca."

W "Słowach światłości" poznajemy dalsze losy bohaterów poznanych już w pierwszym tomie cyklu Archiwum Burzowego Światła", w tej części autor skupił się przede wszystkim na postaci Shallan  Davar. I jak w poprzedniej części momentami uważałam ją za osobę dziecinną, niepoważną, a czasem wręcz nudną, tak po zakończeniu "Słów Światłości" mój podziw i szacunek do jej osoby znacząco wzrósł i zaraz po Kaladinie jest zdecydowanie moją ulubienicą. Sanderson po mistrzowsku przeplata teraźniejszość z jej przeszłością, pokazując tym samym jej  dawne lęki, ból który musi przezwyciężyć i ciemność którą musi pokonać. Jej historia jest napisana bardzo przekonywująco, sposób w jaki Shallan radzi sobie ze swoimi wewnętrznymi demonami jest również wiarygodny. Droga do odkupienia Shallan jest długa, a dzięki ludziom których spotyka na swej drodze i trudnościom jakie musi przezwyciężyć, podobnie jak Kaladin, zmienia się w prawdziwego bohatera, i  nie  jest jedynie postacią obdarzoną wielką mocą.
Sanderson nie zaniedbuje pozostałych bohaterów. Dalinar, Kaladin, Adolin, przed każdą z postaci autor postawił jakieś zadanie. Jesteśmy świadkami ich dylematów, decyzji jakie muszą podjąć i obserwujemy jak dążą do celów, które sobie obrali. To co najbardziej podoba mi się u Sandersona, że jego bohaterowie nie są czarno-biali, to prawdziwi ludzie, w których drzemią zalążki zarówno dobra i zła i zmuszeni są wybrać drogę, którą pragną podążać.

W tej części autor ujawnia jeszcze więcej informacji dotyczących wykreowanego przez siebie świata. "Droga Królów" w porównaniu z tą powieścią była tylko przystawką, która rozbudziła kubki smakowe czytelnika. To właśnie tutaj pojawiają się odpowiedzi, oczywiście nie wszystkie, ale powoli wszystko nabiera odpowiedniego kształtu i sensu. Sanderson serwuje mnóstwo informacji, ale nie spowalnia przez to akcji. Nie przerywa fabuły na kilka stron wyjaśniając tajemnic swojego uniwersum, zgrabnie wplata natomiast te informacje w dialogi między bohaterami, pozwalając tym samym akcji toczyć się dalej. Dzięki temu czytelnik zanurza się w przepastny świat Rosharu, wypełnionego mnóstwem przeróżnych frakcji, tajnych stowarzyszeń, w którym ludzie powoli zaczynają rozwijać różne, a jednak połączone ze sobą zdolności magiczne.

"Słowa światłości" do swoisty list miłosny jaki autor napisał dla gatunku jaki prezentuje. Powieść o niezwykłych rozmiarach ( nie mam tu na myśli objętości), wiarygodnych i głębokich postaciach, wykreowanym świecie, spektakularnych scenach walki. To jedna z najlepszych powieści jakie czytałam, a zdecydowanie najlepsza w kategorii epicka fantasy. 
Genialna powieść, prawdziwa arcyburza, która pochłania bez reszty od pierwszej do ostatniej strony

Słowa światłości, Brandon Sanderson, Wydawnictwo Mag, 2014, ss.960

* książka została przeczytana w ramach wyzwania "Czytam Fantastykę IV"


29 komentarzy:

  1. Ale pięknie napisałaś "swoisty list miłosny jaki autor napisał dla gatunku jaki prezentuje"!
    Uwielbiam "Słowa Światłości", to faktycznie arcyburza wśród fantastyki. I tak podejrzewałam, że polubisz Shallan w tej części - kiedy już się pozna jej historię o wiele łatwiej obdarzyć ją sympatią.
    A w ogóle scena w rozpadlinach z Shallan i Kaladinem - cudeńko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część w której autor połączył losy Shallan i Kaladina to zdecydowanie moja ulubiona część, dialogi wybitne.

      Usuń
  2. Ach ten Sanderson. :) Ja już po "Ostatnim imperium" w zeszłym roku wiedziałem, że w 2016 spędzę tego czasu z nim jeszcze więcej. Co najmniej 6 książkę sprawdzę, w tym chciałbym zacząć "Archiwum", więc będzie co czytać. :) Sanderson to mega płodny autor i planów ma tyle, że wymiękam. oby mu się powiodło i przedstawił to na odpowiednio wysokim poziomie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja powoli przymierzam się do "Mgły zrodzonego". Ciekawe jak w tym świecie Sandersona się odnajdę, na plus że to cykl skończony i nie będę musiała czekać tak jak w przypadku Archiwum.

      Usuń
    2. I będzie łącznie jakieś 9-12 książek z tego świata. :P Bo Ostatnie imperium jest skończone, o czym pisałem u siebie, ale świat "Z mgły zrodzonego" nie. :)

      Usuń
    3. Ja do tej pory żyłam w przeświadczeniu, że z "Mgły zrodzony" otwiera cykl Ostatnie imperium, chyba muszę się dokształcić z bibliografii Sandersona.

      Usuń
    4. No bo tak jest. Z mgły zrodzony, Studnia wstąpienia, Bohater wieków - pierwsze 3 ksiażki Ostatniego imperium/Z mgły zrodzonych. A następne 3 zaczynają się pojawiać. Już jest Stop prawa.

      Usuń
    5. Potrzebuję chwili by to ogarnąć.

      Usuń
    6. Nikt Cię nie goni zapewne. :) A tak poza tym, to zapomniałem wspomnieć o jednej rzeczy. Nie wiem czy wiesz, odnośnie recenzowanej pozycji, że Mag będzie robił dodruk poprawionej wersji tych Słów światłości? 2 strony Sanderson tam musiał zmienić, żeby mu to współgrało z przyszłymi.

      Usuń
  3. Kompletnie nie mój gatunek. Już sama okładka mnie odstrasza. Swoją drogą, ciekawe dlaczego tak jest. Piękne porównanie na końcu recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka faktycznie klimatyczna, ale zawartość piękna, przynajmniej dla mnie. Nie zachęcam, bo wiem że nie Twoja bajka.

      Usuń
  4. Przede mną cały czas "Droga królów". Zaczęłam nawet czytać, ale się poddałam :( Jednak z pewnością do niej wrócę :) Pozdrawiam :)

    http://fascynacja-ksiazka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie poddawaj ,na początku "Drogi Królów" byłam lekko przestraszona, że nie ogarnę wykreowanego przez autora świata, ale poszło. "Słowa światłości" przeszły moje najśmielsze oczekiwania.

      Usuń
  5. Strasznie kusisz tym Sandersonem :) Na pewno się z nim zmierzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i kusić będę bo Sanderson ma genialne pomysły.

      Usuń
  6. Czytałem w zeszłym roku i ahhhh :D Cudowna książka jak i Droga Królów - Sanderson zmiótł całą konkurencję i ciężko będzie w mojej ocenie pobić go jeśli chodzi o tak oryginalny i dopracowany świat, który urzeka i można patrzeć na niego jak na obrazek :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz rację, ciężko komukolwiek będzie mu dorównać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie książka dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam z utęsknieniem aż autor skończy tę serię. Wcześniej nie mam zamiaru się za to brać. Mam nadzieję, że wytrwam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorąc pod uwagę, że autor jest mniej więcej w połowie trzeciego tomu, a seria ma mieć 10, musisz uzbroić się w cierpliwość.

      Usuń
  10. Tej serii raczej nie rozpocznę, nie jestem fanką fantastyki, ale domyślam się, że dla miłośników jest niezła propozycja. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że przez gatunek bym się z tą książką nie polubiła, jednak okładka jest bardzo kusząca :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No ja niedawno skończyłam DK i jestem pod wrażeniem. Właśnie ta niejdnoznaczność bohaterów, te ich złe i dobre cechy najbardziej mi się spodobały. I o ile Sheth jest moim faworytem niezaprzeczalnie, to pozstała trójka bije się o drugie miejsce. Nie umiem wybrać między Shallan, Kaladinem i Dalinarem, szczególnie po samej końcówce DK. Na razie Słowa światłości są w pilniejszych planach zakupowych, ale w planach czytelniczych na lato, żeby był czas na przeczytanie tego w czasie krótszym, niż 4,5 miesiąca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Delektowałaś się czytaniem DK, takie niespieszne czytanie ma swoje uroki. Sheth od samego początku mnie intryguje. Strasznie dużo znaków zapytania i jak na razie niewiele odpowiedzi. Shallan zyskała w moich oczach dopiero w "Słowach światłości". Drugi tom przynajmniej dla mnie jest jeszcze lepszy.

      Usuń
  13. Droga królów to faktycznie zaledwie wstęp. Słowa światłości są świetne, a ja już czekam na 3 tom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam, że musimy uzbroić się w cierpliwość do 2017 co najmniej.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...