piątek, 28 sierpnia 2015

Czekając na odkupienie, Katarzyna Łochowska - recenzja #41

Po powieści debiutanckie zawsze sięgam z pewną dozą rezerwy, ponieważ nigdy nie wiem czego się spodziewać. Być może dlatego "Czekając na Odkupienie" Katarzyny Łochowskiej  musiało czekać prawie rok na moim czytniku. Teraz pluję sobie w brodę, że tak późno zabrałam się za lekturę. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona pomysłem na fabułę, samym wykonaniem oraz niewątpliwym talentem pisarki.

Cassandra Spencer mimo młodego wieku, to dziewczyna ze sporym bagażem przykrych doświadczeń. Brutalnie zgwałcona, ucieka z domu do Nowego Orleanu, by tam rozpocząć nowe życie. Jednak bolesna przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. Dziewczyna trafia do piekła z V wieku do czasów Hunów. Jak się okazuje w swoim poprzednim wcieleniu zabiła jednego z ich wojowników, który teraz teraz tysiącu pięciuset latach pragnie zemsty na swojej oprawczyni. Dziewczynę czeka walka o duszę nie tylko swoją, ale i swojego oprawcy.

Podoba mi się nietypowa koncepcja piekła stworzonego przez pisarkę. Odkąd pamiętam najbliższa mi była idea z islamu. Piekło jako miejsce gdzie ogień trawi skórę, która odradza się na nowo zawsze najbardziej do mnie przemawiało. Jednak przedstawienie piekła jako lasu gdzie oprócz Lucyfera pełno jest centaurów, goblinów syren, elfów i krasnoludów i rymujących czarownic to dla mnie nowość. Takie właśnie jest piekło Łochowskiej, zamiast ognia: śnieg i lód.

Jestem pod dużym wrażeniem stylu pisarskiego autorki. Lekkie pióro, bardzo współczesny język, okraszony wulgaryzmami, które wyjątkowo nie rażą. Książkę czyta się bardzo szybko i  przyjemnie. Pisarce udało się wciągnąć czytelnika w niezwykłą podróż przez poszczególne kręgi stworzonego piekła.

Jedyny i największy minus to historia miłosna. Nie przepadam za romansami i ten wątek był dla mnie nieznośnie irytujący i niestety naiwny.  Cierpiałam katusze na równi z bohaterami, gdy co jakiś czas jak bumerang w fabule powracały miękkie kolana, maślane oczy robione przez bohaterów. Powieść ratuje świetny wątek fantastyczny i niesamowita wyobraźnia pisarki w tym zakresie.

"Czekając na odkupienie" to  powieść warta uwagi  i całkiem udany debiut autorki, pomijam milczeniem wątek miłosny. Bardzo chętnie przeczytam kolejną powieść Katarzyny Łochowskiej, bo ma dziewczyna talent, ale może nie koniecznie romansidło.


Czekając na odkupienie, Katarzyna Łochowska, Wydawnictwo Warszawska Firma Wydawnicza, 2014, ss.266

moja subiektywna ocena: 4-/6 ( za ten romans)

14 komentarzy:

  1. Brzmi naprawdę świetnie! Muszę ją przeczytać, koniecznie! Podobnie jak ty, nie lubię wątków miłosnych. Czy ten jest rozciągnięty na całą książkę czy występuje tylko fragmentarycznie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio widzę, że nie każdy potrafi w odpowiedni sposób pisać o romansie :D Ale cała reszta wydaje się ciekawa, może też przymknę oko na wątek miłosny i zapoznam się z tą pozycją :D Jestem ciekawa tego debiutu, nie słyszałam o autorce :)

    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że to kwestia gustu, ja jestem zwykle mniejszością która za historiami miłosnymi nie przepada.

      Usuń
    2. No, właśnie ja też! Dla mnie one muszą być tak... rzeczywiście opisane, nie że od razu "big love" i "idziemy w ogień razem", ale najlepiej długo rozkwitające uczucie, a najlepiej... to bez tego wątku w książce :D

      Usuń
  3. Odstrasza mnie ten miłosny wątek...

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja lubię wątki fantastyczne i romantyczne, o ile są doprze zarysowane:) Muszę się przyjrzeć tej pozycji :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ło Ty! Nie słyszałam o tej książce nic a nic! Pomysł super, śliczna okładka i to oryginalne podejście do tematu piekła (brak ciepła? cool!). Szkoda spartolenia wątku miłosnego, ale zdecydowanie jestem zachęcona. Dodaję do listy!
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ja mam wypaczony gust, więc Tobie może się spodobać :)

      Usuń
  6. Z jednej strony mam ochotę po twojej recenzji - z drugiej mnie też wkurzają wątki romantyczne :D
    Piekło co prawda z samej nazwy kojarzy mi się z ciepłem (piekło - piec). Hm, no okay, ostatecznie ląduje na must read :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Łoooooooo... Wpadłam, zobaczyłam, osłupiałam :D Cieszę się, że książka w większości przypadła do gustu. Dziękuję za krytykę, bo bardzo mnie motywuje i przepraszam za ten romans, bo sama sobie suszę za niego głowę :D Z ręką na sercu, że kolejna fantastyka będzie już taka, jak powinna być – czego nie powiem o obyczajówkach, bo w romansach to ja jestem zakochana ;). Za recenzję przybijam żółwika :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że będą kolejne powieści. A recenzja do "Drogi do Ukojenia" już się pisze, bo książka rewelacyjna, a tu wątek miłosny bardzo mi się podobał.
      Pozdrawiam i dziękuję.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...