Czytając "Pierwszą osobę liczby pojedynczej" warto zwrócić uwagę na słowo od Anny Zielińskiej- Elliot, która przełożyła opowiadania Murakamiego na język polski. Zwraca ona uwagę, że Japończycy używają wielu zaimków osobowych oznaczających "ja", w zależności od wieku, pozycji społecznej, sytuacji. W języku polskim mając tylko jedno "ja" nie jesteśmy w stanie dostrzec różnicy, gdy Murakami opowiada o okresie swojej młodości, albo gdy snuje opowieść z czasów gdy jest już dojrzałym i doświadczonym człowiekiem i opowiada o sobie zupełnie inaczej.
To co charakterystyczne dla tego zbioru, jak i całej twórczości Murakamiego to wyjątkowy styl. Chłodny, zdystansowany, bardzo oszczędny, spokojny rytm, skupienie się na detalach, opisy codzienności i zwyczajnych zdarzeń podane w niepowtarzalny dla pisarza sposób. Tu humor miesza się ze smutkiem, realizm z magią, znajdziemy również sporo przemyśleń dotyczących życia.
Czy warto przeczytać "Pierwszą osobę liczbę pojedynczej"? Tak, ale niekoniecznie jest to idealna pozycja, żeby rozpocząć swoją przygodę z twórczością Murakamiego. Lepiej sięgnąć po którąś z jego wcześniejszych powieści, a kiedy już zakochacie się w jego piórze, wtedy zanurzcie się w "Pierwszej osobie liczby pojedynczej". Niewielkiej, niespiesznej, dopracowanej i zdecydowanie za krótkiej.
Muszę wreszcie dać szansę twórczość tego autora.
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do tego autora
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam książek tego autora, nadrobię, ale chyba zacznę od wcześniejszych.
OdpowiedzUsuń