"Dotarło do mnie, że zostałam zupełnie sama. Pozbawiona chłopaka i wyobrażeń o naszej wspólnej przeszłości.(...) Przeszłość też się rozsypała. Nie wiedziałam jak opłakuje się śmierć kogoś, kogo utraciło się już wcześniej. Znienawidziłam go więc. Ciemność rozlała się we mnie. Niespokojne lodowate morze. W jego toni gruchotały skorupy. Każde wspomnienie było jak rekin ludojad. Pojawiało się na powierzchni znienacka."
Świat bezimiennej Polki, głównej bohaterki, będącej jednocześnie narratorką powieści Joanny Bator "Purezento" rozpada się po śmierci jej chłopaka. Zginął przypadkiem, zginął myśląc o innej. Pozostał jej ocean rozpaczy w którym czają się rekiny ludojady, roztrzaskane skorupy, który pozostały z jej życia. Wtedy w jej życiu pojawia się pani Myōko, która w zamian za opiekę nad domem i kotem o ludzkim spojrzeniu, proponuje jej wyjazd do Tokyo. W Japonii spotyka mistrza Myō, pod okiem którego poznaje tajniki sztuki kintsugi, naprawiania rozbitych przedmiotów za pomocą złota.