sobota, 31 października 2015

Książek zatrzęsienie #4 -Zapowiedzi wydawnicze listopada 2015

Listopad zapowiada się spokojniej przynajmniej dla mnie, jeśli chodzi o nowości, tylko kilka książek zwróciło moją uwagę ( albo ja za słabo szukałam), ale za to jakich pozycji. Do św. Mikołaja chyba napiszę list o "Sześć światów Hain" Ursuli K. Le Guin, grzeczna byłam, to może jakieś szanse mam.
Zapraszam na mój subiektywny przegląd nowości książkowych, które trafią do księgarń w listopadzie, zdominowanym przez fantastykę.

czwartek, 29 października 2015

What if? A co gdyby?, Randall Munroe- recenzja #66

Człowiek uczy się przez całe życie, ale nauka w takim opakowaniu i tak przekazana jak czyni to autor bloga http://what-if.xkcd.com Randall Munroe w swojej książce "What if? A co gdyby?" to mistrzostwo świata. Matematyka, fizyka, chemia nabierają nowego wymiaru i informacje same pchają się do głowy.

"What if?A co gdyby?" to wynik niezwykłej popularności bloga prowadzonego przez autora, byłego pracownika NASA, rysownika komiksów. Książka to zbiór odpowiedzi udzielnych przez autora na najbardziej absurdalne i dziwne pytania jakie mogą przyjść do głowy. A wyobraźni i fantazji nie brakuje. Nie wpadłabym na to by zadać pytania: Co by się stało, gdybyśmy stworzyli układ okresowy pierwiastków z cegieł w kształcie sześcianów?, albo A gdyby tak każdy z nas miał na świecie tylko jedną, przypadkowo dobraną bratnią duszę? Czy gdyby wszyscy mieszkańcy Ziemi przez kilka tygodni nie kontaktowali się ze sobą, zwykłe przeziębienie zniknęłoby z powierzchni naszej planety? Pojawiają się również pytania bardziej tradycyjne typu Co by się stało z Ziemią, gdyby Słońce nagle zgasło?

wtorek, 27 października 2015

Anioły jedzą trzy razy dziennie, 147 dni w psychiatryku, Grażyna Jagielska, recenzja #65

Nie jest łatwo być żoną żołnierza, który wyjechał na misję. Nie jest łatwo być żoną  jednego z najbardziej znanych wojennych korespondentów i dziennikarzy  Wojciecha Jagielskiego. Dla niego wielka pasja, przygoda, wspaniałe reportaże, dla niej tęsknota, samotność i paniczny strach. Strach, który w przypadku Grażyny Jagielskiej zakończył się zaburzaniami lękowymi, zespołem stresu pourazowego i pobytem w szpitalu psychiatrycznym. "Anioły jedzą trzy razy dziennie, 147 dni w psychiatryku" Grażyny Jagielskiej to zapis jej półrocznego pobytu w klinice.

W książce śledzimy nie tylko pobyt autorki, poznajemy też innych pacjentów: Julkę, która musiała być coraz lepsza, aż pod wpływem stresu odcięła sobie ucho. Marek, powrócił z wojny jako bohater, ale nie potrafił żyć dalej, po tym co zobaczył na wojnie. Karolina była przekonana, że jest aniołem i nikt jej nie widzi. Największą zagadką  wśród pacjentów jest pani Stasia, siedemdziesięciolatka, samotna, mimo tego że posiada rodzinę. Skupiona wyłącznie na sobie, nie ujawniająca żadnych emocji.
Dzięki uczestnikom terapii dowiadujemy się czym jest zespół stresu pourazowego. Nieustające niebezpieczeństwo i ciągły kontakt ze śmiercią, bycie świadkiem niezwykle traumatycznych wydarzeń skutkuje nie tylko silnym niepokojem, ale wpływa niezwykle mocno na ich zachowanie, życie uczuciowe oraz normalne funkcjonowanie.

sobota, 24 października 2015

Ulubione rzeczy, Sharon Bolton - recenzja #64

Ostatnio potrzebuje chyba więcej adrenaliny, bo czytam dość sporo kryminałów i thrillerów. Powieść Sharon Bolton "Ulubione rzeczy" skusiła mnie Londynem w którym toczy się akcja, a który darzę sentymentem, oraz postać Kuby Rozpruwacza, którego osoba w bardzo ciekawy sposób została w powieści wykorzystana, a czarny charakter  wzoruje się na tym jednym z najbardziej znanych i zagadkowych morderców w historii.

Na parkingu, obok samochodu młodej policjantki Lacey Flint umiera na jej rękach strasznie poraniona kobieta. Lacey zostaje przewieziona na przesłuchanie, a później włączona do zespołu prowadzących śledztwo w tej sprawie.
Policjantka dostaje list naśladujący korespondencję Kuby Rozpruwacza jakie wysyłał do Scotland Yardu, a list przypomina jej coś, co jak myślała już dawno zostawiła za sobą w przeszłości.
Kolejne popełniane zabójstwa, są wierną repliką zbrodni popełnianych w XIX wieku przez Mordercę z Whitechapel.
Tropy prowadzą do Lacey  i pojawia się pytanie co tak naprawdę łączy policjantkę z zabójcą i kim tak naprawdę jest Lacey Flint.

czwartek, 22 października 2015

Seksturysta, Adam Ambler - recenzja #63

Poczułam ciarki na plecach, kiedy dostałam w ręce powieść Adama Amblera "Sekturysta". Jak na okładce zobaczyłam napis porównujący ją do wyrobów greypodobnych stwierdziłam że nic dobrego z tego nie będzie, bo ja erotyków nie czytam.  Teraz wiem, że nie wolno patrzeć na tę powieść przez pryzmat Grey'a  tylko dlatego, że pada słowo seks w tytule. Powieść jest ciekawa, owszem pikantna, ale dotyka  istotniejszych kwestii. Czasem warto zaryzykować i pozbyć się uprzedzeń.
"Seksturysta" to pamiętnik Adama, handlowca, który odbywając podróże służbowe w dalekie zakątki Indonezji nie tylko prowadzi tam interesy i zarabia pieniądze, ale te wyjazdy umożliwiają mu również realizację fantazji związanych z odkrywaniem przyjemności seksu. Sam bohater już na początku wyjaśnia kim jest i jaka jest jego motywacja do uprawiania seksturystyki, dokonując przy tym nad wyraz inteligentnej i szczerej analizy tego zjawiska.

wtorek, 20 października 2015

Zacisze 13, Olga Rudnicka - recenzja #62



Olga Rudnicka w swoim kryminale "Zacisze 13" zabija, ale przede wszystkim śmiechem. W kryminałach lubię ten dreszczyk emocji  i skoki adrenaliny towarzyszące lekturze, wcielam się w detektywa i razem z bohaterami próbuje rozwikłać zagadkę ( efektywność w łapaniu przestępców mam różną), ale gwałtowne napady śmiechu zdarzają mi się raczej rzadko, a w przypadku powieści Rudnickiej nad wyraz często.

Marta Żywek, ucieka przed mężem brutalem, by w Śremie w nowym domu przy ulicy Zacisze 13 rozpocząć nowe życie jako nauczycielka historii. Po jakimś czasie wprowadza się do niej przyjaciółka Aneta, która z powodu zalanego mieszkania i remontu zmuszona skorzystać z gościny Marty.
Przyjaciółki znajdują na terenie domu dwóch całkiem świeżych nieboszczyków i  zamiast zgłosić sprawę na policję, ukrywają je w piwnicy. Mają z tym trochę kłopotów i przygód - najpierw kupują wielką zamrażarkę, potem zakopują zwłoki w piwnicy. W tym czasie  po piętach depczą im przestępcy, którzy szukają ukrytego przed laty cennego łupu, policja, tajemniczy przystojny mężczyzna oraz były mąż Marty.

sobota, 17 października 2015

Dożywocie, Marta Kisiel - recenzja #61

Moje wyobrażenie o aniołach stróżach, po lekturze "Dożywocia" Marty Kisiel uległo lekkiemu zachwianiu. Choć w głębi serca wciąż wierzę że mój opiekun jest okazem bardziej ogarniętym i mniej pociągającym (gilem z nosa) niż Licho (dość oryginalne imię jak dla anioła). Koszulkę z Garfieldem może nosić, bamboszki jeszcze zniosę, ale wydepilowane z piór skrzydła, no nie może być. Nie mniej, ten niedoskonały anioł jak i pozostała menażeria powieści wywołali szeroki uśmiech na mej twarzy.

Początkujący pisarz Konrad Romańczuk dziedziczy dom razem z zamieszkującymi go dożywotnikami. I nie byłby to większy problem, jednak pakiet lokatorów jaki otrzymuje Romańczuk wraz z gotycką willą jest dość nietypowy:  anioł, dość naiwny jak na anioła; Krakers, prawie Master Chef ( choć bliżej mu do Hell's Kitchen) morski potwór uwielbiający gotować; widmo romantycznego poety, który upodobał sobie makijaż a'la panda;  utopce sztuk cztery; kocia Zmora oraz różowy królik! I niestety szaleństwo czai się nie tylko w Lichotce, ale poza nią jest go jeszcze więcej. Powiedzieć, że wszelkiej maści kłopoty to ich specjalność to mało, Lichotka działa na nie jak magnes.

"Dożywocie" to zbiór pięciu opowiadań połączonych wspólnym motywem Lichotki i jej uroczych mieszkańców.
Najmocniejszą stroną powieści jest niesamowita i nietypowa  ekipa bohaterów, będących lokatorami gotyckiego przybytku, z Romańczukiem na czele. Prawie rodzina Adamsów, ale o niebo sympatyczniejsza.
Licho mnie rozczuliło. Anioł pedant, z alergią na pierze. Celofanowe włosy, trochę  krzywo ostrzyżone na jeża, wydepilowane skrzydła  ( przewrotność losu - zasmarkany anioł z alergią na pierze), różowe bamboszki, koszulka z Garfieldem ( tudzież z Myszką Miki) i różowy królik pod pachą.
Krakers, mistrz patelni, wybitny ciastkarz i cukiernik ( tiramisu i faworki palce lizać), dzięki swoim mackom i talentom kulinarnym  trafia w podniebienia każdego niejadka i łakomczucha.
Utopce, sympatycznie zielone stwory, preferujące wygodną łazienkę niż staw. 
I mój ulubieniec, Szczęsny, to znaczy jego widmo, natchniony, romantyczny, "wybitny" poeta, cierpiący niczym młody Werter von Goethego, doprowadzający do szału Romańczuka, resztę wesołej kompanii zresztą też.
W Lichotce są i bardziej "udomowione" zwierzaki: kotka Zmora oraz różowy! królik Rudolf Valentino (prawda że piękne imię dla królika).
Bandzie przewodniczy Konrad Romańczuk, nowy właściciel, który przyjmując spadek, nie spodziewał się jaki inwentarz bierze pod swoje skrzydła, ( a może to Licho jego pod swoje wyskubane wzięło?). W nowym miejscu leczy swoje złamane serce i szuka weny by ukończyć swoją powieść.

Wszyscy razem i osobno tworzą niesamowicie barwną grupę, która często potrafi doprowadzić czytelnika do wybuchów śmiechu, Romańczuka do łez, częściej wściekłości. Każda postać jest na swój sposób charakterystyczna i wyjątkowa. Mimo że potrafią doprowadzić do gorączki i rozstroju nerwowego trudno ich nie kochać.

Marta Kisiel napisała wyśmienitą książkę. Postacie na medal, ale język którym posługuje się autorka też zasługuje na pochwały. Niezwykły, nieprzesadzony humor, ironia, świetne dialogi. Mimo, że samej akcji jest jak na lekarstwo, to  w sferze językowej bardzo dużo się dzieje. Lektura to czysta przyjemność

"Dożywocie" to niezwykle kolorowa i zabawna przygoda w towarzystwie mieszkańców Lichotki. Uśmiecham się na samo wspomnienie Konrada i spółki. Przeczytajcie i uśmiechajcie się szeroko, bo jak Licho nie śpi, to sprząta.

Dożywocie, Marta Kisiel, Wydawnictwo Uroboros, 2015, ss.376

moja subiektywna ocena: 5+/6



czwartek, 15 października 2015

Gesty, Ignacy Karpowicz - recenzja #60

O "Gestach" Ignacego Karpowicza można opowiadać długo, ale ująć je jednym sensownym zdaniem, nie potrafię. Robert Ostaszewski o powieści napisał, że to po prostu mocna rzecz. I to zdanie to najlepsze określenie powieści. "Gesty" to portret człowieka i penetracja jego duszy. Szczera, do bólu.

Grzegorz, czterdziestolatek, mieszkający w stolicy, reżyser teatralny i scenarzysta to człowiek zabiegany i zapracowany. Z powodu choroby matki powraca do Białegostoku. Powrót w rodzinne strony wzbudza w nim masę wspomnień.
Życie Grzegorza zdominowane jest przez siódmą literę alfabetu: "g". Urodzony w grudniu, w dzieciństwie zafascynowany grobami i "cmentarną matematyką", w szkole geografią, a jego ulubioną postacią był Gucio z pszczółki Mai. Jako dorosły uwielbiał czytać gazety. Ostatnie dni swojego życia spędził w gipsie, wykryto u niego złośliwego guza.
Grzegorz, który jest niezwykle samotnym człowiekiem, w czasie pobytu u matki odżywa i próbuje uporządkować swoje życie. Na nowo uczy się co to miłość i przyjaźń.

wtorek, 13 października 2015

Pan Mercedes, Stephen King - recenzja #59

"Debiut Stephena Kinga w gatunku powieści detektywistycznej" takim napis gości na okładce  książki "Pan Mercedes". Chyba nie do końca, bo już flirt z tym gatunkiem widać  już w powieści "Joyland", ale "Pan Mercedes" to jego pierwszy kryminał pełną gębą, ale oczywiście w królewskim kingowskim stylu. 

Emerytowany detektyw Bill Hodges rok wcześniej prowadził sprawę, gdzie pewien szaleniec wjechał rozpędzonym mercedesem w  tłum  czekający na otwarcie giełdy pracy. Sprawcy nigdy nie został ujęty. Pogrążony w depresji były policjant spędza całe dnie przed telewizorem, aż pewnego ranka otrzymuje list. Pan Mercedes jak okrzyknęły sprawcę media, opisuje w nim dalszą potrzebę zabijania, a jedną z jego ofiar ma paść właśnie Hodges. Wbrew zamiarom nadawcy list wyrywa byłego śledczego z marazmu i przywraca  go do życia. Bill postanawia dopaść psychopatę i dokończyć nierozwiązaną dotąd sprawę. Podejmuje bardzo ryzykowną grę, pełną napięcia intelektualną rozgrywkę.

sobota, 10 października 2015

Chirurg, Tess Gerritsen - recenzja #58

Jako licealistka zakochana byłam w thrillerach medycznych, uwielbiałam Robina Cooka, czytałam  Kena McClura. Moja miłość była tak ogromna, że chciałam zostać patologiem sądowych ( różne pomysły człowiek miał jak był młody). Dla mnie to właśnie Cook był zawsze królem thrillerów medycznych, a nie tak dawno odkryłam, że jest również królowa - Tess Gerritsen, kompletnie mi nieznana. Braki w edukacji trzeba nadrabiać. Na pierwszy ogień poszedł "Chirurg" pierwszy tom cyklu z Jane Rizzoli i Maurą Isles .

W Bostonie, brutalny zabójca, nazywany przez media Chirurgiem, brutalnie morduje młode samotne kobiety, wcześniej jako swoje trofeum wycinając im macicę. Policja ustala, że podobne zabójstwa miały miejsce już wcześniej, a ich sprawca został zastrzelony przez jedyną ofiarę, której udało się ujść z życiem, doktor Catherine Cordell, lekarkę pracującą w jednym z bostońskich szpitali. Jak się okazuje w toku śledztwa obie sprawy się łączą, a kolejną ofiarą Chirurga ma być Catherine.

czwartek, 8 października 2015

Antipolis, Tomasz Fijałkowski- recenzja #57


Historie alternatywne z elementami nadprzyrodzonymi i fantastycznymi, to połączenie które tygrysy lubią najbardziej. Nie mogłam więc przejść obojętnie obok powieści Tomasza Fijałkowskiego "Antipolis". Jak tylko się ukazała wiedziałam, że chcę i muszę ją przeczytać. Pierwsza myśl po zakończeniu lektury: pieczołowicie skrojona fantastyka w nowatorskiej odsłonie.

W alternatywnym świecie po Wielkiej Wojnie, Polska stała się mocarstwem. Nową stolicą Korony jest Antipolis, jedna z najważniejszych metropolii Europy. Miasto staje w obliczu niebezpieczeństwa, ponieważ zbliża się Zenit - przeniknięcie Innej Rzeczywistości w granice świata. Antipolis ma znaleźć się w epicentrum wydarzeń. Uratować Koronę próbuje Struktura, tajna struktura zajmująca się zjawiskami nadnaturalnymi. Czy uda się uratować miasto i całą Koronę przed Istotami Wyższymi, które kiedyś uważane były za bóstwa?

wtorek, 6 października 2015

Sońka, Ignacy Karpowicz - recenzja #56

"Sońka" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Ignacego Karpowicza i stanowczo mogę zapewnić, że będą kolejne. Zachwyt to uczucie które było moim towarzyszem w czasie lektury tej mikropowieści. To książka, której w żadnych słowach nie jestem w stanie oddać jej klimatu i piękna.

niedziela, 4 października 2015

Liebster Blog Award #3

„Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował”.





sobota, 3 października 2015

Dawca, Lois Lowry - recenzja #55

Antyutopie i dystopie, to obok fantastyki mój ulubiony gatunek literacki. Zaczytuję się z przyjemnością w pesymistycznych wizjach przyszłości. Nie zawiodłam się i tym razem. "Dawca" Lois Lowry to bardzo dobrze napisana  powieść rozgrywająca się w utypijno-dystopijnym uniwersum.

czwartek, 1 października 2015

Jajko z niespodzianką, Agnieszka Krakowiak- Kondracka- recenzja #54

Nigdy nie po drodze mi było z typową literaturą kobiecą. Unikam, bo zwyczajnie mnie nudzi swoją przewidywalnością. Czasem jednak potrzebuję czegoś lekkiego i odprężającego. Trochę przypadkiem w bibliotece trafiłam na "Jajko z niespodzianką". Zachęcił mnie tytuł oraz nazwisko autorki Agnieszki Krakowiak - Kondrackiej. Chciałam sprawdzić jak scenarzystka, która potrafi sprawić by miliony Polaków zasiadały przed telewizorami by śledzić swój ulubiony serial, poradzi sobie jako powieściopisarka. Muszę przyznać, że wyszło całkiem zgrabnie.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...