czwartek, 16 czerwca 2016

Pan Lodowego Ogrodu tom IV, Jarosław Grzędowicz- recenzja #165

Wszystko co dobre ma swój koniec, "Pan Lodowego Ogrodu" również. Nie spotkam już więcej Vuko, Filara, Cyfrala i przepełnionego magią Midgaardu. Łezka się w oku kręci, ale finał był...och co to był za finał.

O fabule cicho sza.....zakończenia się nie zdradza.

 
Autor rozwiązuje w czwartym tomie wszystkie zagadki, Vuko Drakkainen w końcu musi zakończyć swoją misję. Książę Tygrysiego Tronu kiedyś musi poznać swoje przeznaczenie. 
Jarosław Grzędowicz zadbał by pozamykać wszystkie wątki, dzięki temu ostatni tom cyklu to dzieło monumentalne. Niektórzy będą zachwyceni odpowiedzią na  najważniejsze pytania, część pewnie będzie narzekać na rozwlekłość powieści i być może wolałaby by  kilka wątków pozostało niedopowiedzianych.
Gabaryty powieści mi nie przeszkadzały, przytłoczona się nie czułam, bo autor pisze niezwykle lekko i przyjemnie. Nudziła mnie jedynie historia Filara, który w mojej opinii jest postacią mało ciekawą.

W czwartym tomie uwagę najbardziej przykuwają sceny walk. Opisy potyczek są niebywale realistyczne, wręcz epickie.  Czytając czuć bijącą z nich brutalność i grozę. Pomysłowość Grzędowicza powala na kolana, na Midgaardzie wszystkie chwyty są dozwolone, a efekty połączenia technologii z magią są niezwykłe. 

Cały czas jestem pod wielkim wrażeniem genialnie skonstruowanego przez pisarza świata. Skomplikowany, mimo  że technologiczne zaawansowanie na poziomie średniowiecza, a przepełniony magią, mroczny i pełen niepokoju. Midgaard gdzieś podświadomie zawsze będzie mi się kojarzył z obrazami Hieronima Boscha.

Tak jak w poprzednich tomach również i tutaj mamy piękny mariaż science- fiction oraz fantasy, choć w finałowej części cyklu również powieści szpiegowskiej. Język powieści genialny, plastyczny i barwny. Grzędowicz stworzył cykl przemyślany i dopracowany pod każdym względem. 

Tom czwarty "Pana Lodowego Ogrodu" to bardzo satysfakcjonujące  zwieńczenie całej serii. Mimo, że moją ulubioną pozostanie trzecia odsłona cyklu, to zakończenie cyklu uważam, że było perfekcyjne. Nie potrafię wyobrazić sobie nic lepszego.
A cały cykl, warto przeczytać, to solidny kawał porządnej fantastyki.

Będę tęsknić, perkele!

Pan Lodowego Ogrodu, t.IV, Jarosław Grzędowicz, Wydawnictwo Fabryka Słów, 2012, ss.880

 Cykl: Pan Lodowego Ogrodu:
4.  Pan Lodowego Ogrodu, tom IV


* książka została przeczytana w ramach wyzwania "Czytam Fantastykę IV" *  

24 komentarze:

  1. Tak o tym piszesz, że mam chęć sięgnąć teraz, zaraz. A na półkach jeszcze tyle nieprzeczytanych książek leży :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak ogarniesz się z z tymi co już masz na półce, sięgnij po Pana Lodowego Ogrodu, bardzo dobra fantastyka.

      Usuń
  2. Ciekawa jestem, czy te książki są jeszcze do zdobycia, bo niestety zauważam, że wydania, które mają datę około 2010 roku (a wcześniejsze, to już w ogóle), wyginęły niczym dinozaury i chcąc upolować książkę do biblioteczki, trzeba mieć szczęście albo grubą kasę...
    Napisałaś bardzo zachęcająco i mimo, że po fantastykę, taką pełnokrwistą, sięgam od czasu do czasu, to zainteresowała mnie ta seria, może dlatego, że napisałaś o niej tak entuzjastycznie. :)

    PS. Byłaś na Crummey'u! (http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2016/06/spotkanie-autorskie-z-michaelem.html ) Jak wrażenia? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja wypożyczałam z biblioteki, ale wiem, że w bonito mają wszystkie cztery tomy.

      Byłam na Crummeyu, choć miałam dylemat, bo w tym samym czasie było spotkanie z Caparrosem, na którym też chciałam być. Spotkanie rewelacyjne, przesympatyczny pisarz. Ten irokez z niebieskim na zdjęciach na blogu u Kasi to ja :)

      Usuń
  3. Teraz trwam w zniechęceniu po drugiej części, ale muszę Ci powiedzieć, że mnie przekonałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie dwójka najsłabsza, ale w trzecim czeka Cię uczta, wg mnie to właśnie trójka jest najlepsza. Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Czwarty tom chyba najbardziej epicki. Ta główna walka porównywana była rozmachem do tolkienowskiej akcji z Helmowym Jarem. I coś w tym było. Ogólnie cykl bardzo dobry. Mógłby jednak wyjść poza granice naszego kraju i stać się bardziej popularny. Wegner z Meekhanem już wyszedł, a jeszcze go nawet nie skończył w połowie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sceny walki były wybitne, zdecydowanie moje ulubione w powieści.

      Przypomniałeś mi, że Wegner od roku na czytniku czeka na przeczytanie.

      Usuń
    2. Nie czytałaś jeszcze w ogóle Wegnera?

      Usuń
    3. Według mnie Wegner wyraźnie lepszy od Grzędowicza. ;)

      Usuń
    4. Jak przeczytam to się wypowiem :)

      Usuń
    5. To była taka zaczepka, żebyś się zabierała czym prędzej za Wegnera. :P

      Usuń
    6. Wyzwanie podjęte, grunt to mieć motywacje :)

      Usuń
    7. Podoba mi się to. :) W takim razie czekam spokojnie na recenzje Wegnera.

      Usuń
    8. w lipcu, jak dobrze pójdzie :)

      Usuń
  5. Dobrze czytać, że ta seria jest dobra od początku do końca :D Koniecznie muszę zacząć z nią przygodę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, są słabsze momenty,ale tego nie da się chyba uniknąć. Całość jednak zasługuje na wszystkie nagrody jakie zdobyła. Bardzo dobry cykl. Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Widać, że Twoje wrażenia z lektury są naprawdę pozytywne. Ja raczej po fantastykę nie sięgam, ale może kiedyś się przekonam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo pozytywne, bardzo dobry cykl, bardzo dobrze napisany, cudownie wykreowany świat. Więc jak się do fantastyki przekonasz to sięgnij, bo warto.

      Usuń
  7. Grzędowicza jak do tej pory czytałem tylko "Popiół i kurz" i choć była to fantastyka schematyczna, dość przeciętna, to jednak na polskim rynku robiąca wrażenie, a przede wszystkim naprawdę nieźle się czytało. Solidne czytadło. Nie zachęciło mnie szczególnie do dalszego czytania Grzędowicza, ale jakby mi kiedyś wpadł w ręce to w sumie czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja gdzieś kiedyś czytałam jakieś opowiadanie Grzędowicza ( nie pamiętam tytułu nawet) i podobnie jak u Ciebie czytało się dobrze, ale bez szczególnych zachwytów. Na PLO zostałam namówiona i nie żałuję, wg mnie Grzędowicz wykonał kawałek solidnej pracy pisząc ten cykl, Midgaard to jedno z ciekawszych miejsc jakie powstały na kartach powieści.

      Usuń
  8. Grzędowicza czytałem jedynie 4 tomy Pana Lodowego ogrodu - bardzo miło wspominam tę lekturę i świetnie bawiłem się czytając o Vuko :) Zdecydowanie warto go poznać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam kilka opowiadań,dobre było, ale bez fajerwerków, za to PLO bardzo dobry.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...