"Najgorszy człowiek na świecie" Małgorzaty
Halber to jedna z najtrudniejszym i bardziej przygnębiających książek jakie
czytałam. To bardzo szczery przekaz, po której człowiek czuje się jak rozbite
lustro, a potem próbuje poskładać się w jeden kawałek.
Krystyna, ma świetną pracę w telewizji,
chłopaka, jest magistrem filozofii, przy tym alkoholiczką i narkomanką.
Wygadana, wesoła i przebojowa imprezowiczka, tak widzą ją inni, a ona sama
wśród ludzi czuje się bardzo niepewnie. Odwagi dodaje jej alkohol. Przed
szkołą, po pracy, na imprezie, przed randką, by dobrze się bawić, by się nie
bać. Przed trzydziestką Krystyna postanawia przestać pić.
"Nałóg bierze się z braku. Z tego, że jesteś
pusty w środku. Pusty i zaniepokojony(...) jesteś wydrążony w środku, albo tak
Ci się przynajmniej wydaje. Że jest pusto i cicho, a ty jesteś zamknięty w
swoim pokoju i za mało się starasz."
"Najgorszy człowiek na świecie" to
bezkompromisowy opis doświadczenia jakim jest nałóg i trudnej drogi wychodzenia
z niego. Tej książki nie da się ocenić, nie nadaje się nawet do tego żeby ją
zrecenzować, bo jak ocenić tak osobiste wyznanie. Lektura bolała,
przez swoją autentyczność i szczerość. Podziwiam autorkę, za odwagę, że
zdecydowała się spisać i opublikować tę historię, bo w postaci Krystyny jest
trochę autorki.
Krystyna, główna bohaterka i narratorka, to osoba,
której jednocześnie współczułam i podziwiałam.
Podziwiałam za odwagę, że przyznała się sama przed
sobą, że ma problem, że próbuje walczyć o lepszą siebie, bez narkotyków i bez
alkoholu. Z drugiej strony jej największym wrogiem jest ona sama. W trakcie
lektury chciałam ją po prostu przytulić.
Krystyna jest osobą która ma w sobie bardzo wiele emocji,
od których ucieka, bo siebie nie zna. Staje przed zadaniem zrozumienia, kim
jest. Zadaniem bolesnym i trudnym, ale szuka swojej nowej lepszej drogi, znajduje w sobie odwagę by
wreszcie być sobą.
"Czy trzeba odwagi, aby powiedzieć najbliższym
przyjaciołom "cierpię na chorobę, która może spowodować, że stanę się
wyrzutkiem społeczeństwa"? (...) Ile trzeba odwagi, by przestać pić, nawet
wtedy, kiedy człowiek zdaje sobie sprawę, że w ten sposób ratuje swoje
życie."
Malgorzacie Halber dzięki językowi swojej powieści, dosadnemu i
bezpruderyjnemu udało się trafić w sedno, i właśnie dlatego "Najgorszy
człowiek na świecie" ma taką siłę rażenia. Pewnie styl i język nie czynią
z powieści wielkiego dzieła literackiego, ale moim zdaniem nie dało się jej
napisać inaczej, autorka szybko i niestety boleśnie stawia kawę na ławę. Dzięki
temu jest historia Krystyny jest prawdziwa, szczera, bardzo osobista,
przełamuje tabu jakim jest uzależnienie i łamie stereotypy, że alkoholik to nie tylko żul spod sklepu monopolowego, ale zwyczajny szary człowiek, którego codziennie mijamy na ulicy.
"Najgorszy człowiek na świecie" to bardzo
emocjonalna powieść, zmusza do zatrzymania i zastanowienia się nad sobą. To nie
jest historia tylko o alkoholizmie, to książka o wszystkich uzależnieniach,
dzięki temu jest tak uniwersalna.
"Każdy się wstydzi. Każdy wstydzi się trzech
rzeczy. Że nie jest ładny. Że za mało wie. I że nie wystarczająco dobrze radzi
sobie w życiu. Każdy."
To autoterapia, do konfrontacji z własnymi
lękami i demonami.
Najgorszy człowiek na świecie, Małgorzata
Halber, Wydawnictwo Znak Literanova, 2015, ss. 352
Ciężki wątek i rzeczywiście wielka odwaga autorki, by opublikować takie szczere wyznanie utożsamiając się z główną bohaterką.
OdpowiedzUsuńTrudny temat, ale dobrze że takie książki powstają.
UsuńSłyszałam o tej książce już sporo dobrego, ale autorkę nadal kojarzę tylko z dawnych lat, kiedy pracowała w Vivie. Alkoholizm to paskudny nałóg i cieszę się, że Halber zdecydowała się podzielić swoimi problemami z czytelnikiem.
OdpowiedzUsuńJa pamiętam ją jeszcze z 5-10-15, trudną i odważną decyzję podjęła publikując tą książkę.
UsuńCzytałam już kilka bardzo pozytywnych opinii o tej książce. Intryguje mnie sama tematyka i ta okładka... :)
OdpowiedzUsuńPolecam, trudna, ale przystępnie napisana.
UsuńCiężko się takie książki czyta ale czasami naprawdę warto. Myślę, że kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńCiężko, ale takie zatrzymanie się i zastanowienie nad sobą też jest potrzebne
UsuńTo na pewno trudna i bardzo emocjonalna powieść.
OdpowiedzUsuńLubię takie bezpośrednie książki :D
OdpowiedzUsuńMnie tak książka w ogóle nie urzekła, nie porwała, nie dała mi do myślenia i po prostu szybko odeszła w zapomnienie, bez echa. Już nawet nie chodzi o język, bo ten jest adekwatny do treści. Coś mi w tej książce nie gra. Jest kilka lepszych książek, które też dotyczą tej tematyki. Naprawdę staram się zobaczyć w "Najgorszy człowieku..." coś pozytywnego, ale nie wiem, nie potrafię. Dobrze, że ta tematyka jest poruszana, ale nie wiem, czy dobrze, że właśnie w taki sposób. Zna ludzi, którzy przeszli to samo (albo i więcej), więc sam temat nie jest obcy, może dlatego to nie zachwyca...?
OdpowiedzUsuńDla mnie to pierwsza książka tego typu, być może dlatego zrobiła na mnie takie wrażenie.
UsuńOd kiedy o niej usłyszałam chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJa byłam sceptyczna na początku, ale cieszę się, że się zdecydowałam.
UsuńLubię szczerze i autentyczne książki :)
OdpowiedzUsuńBardzo szczera i bardzo prawdziwa, więc pewnie trafi w Twój gust.
UsuńSama okładka zachęca do kupienia ;)
OdpowiedzUsuńMnie na początku trochę przeraziła, ale dobrze oddaje treść.
UsuńInnym razem się skusze na przeczytanie.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, chyba nawet się dobrze sprzedawała, bo pamiętam ją z różnych "top ileś". Ale jakoś nigdy nie zatrzymałam się przy niej na dłużej. Nie wiem, to chyba przez tę okładkę, mnie w ogóle nie zachęca. :/ Ale widzę, że treść jest od niej o wiele lepsza i warta poznania. Więc dopisuję do listy. ;)
OdpowiedzUsuńJa miałam podobnie, jak ją widziałam po premierze, to w ogóle mnie nie przyciągnęła. Dopiero w bibliotece, kiedy wzięłam ją do ręki i przeglądnęłam wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Pozdrawiam.
UsuńPięknie napisałaś o tej książce, którą tak trudno ocenić.
OdpowiedzUsuńDoceniłaś jej siłę i przekaz, a do samej historii podeszłaś z dużym szacunkiem.
Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.
OdpowiedzUsuń