"Stoją w ciemnym ogrodzie. Mokra trawa klei się do stóp. Dziadek ma na sobie niebieski szlafrok. Wskazuje na niebo. Pamiętam, kiedy pierwszy raz ktoś chodził po księżycu, dziwne uczucie, że on był tam na górze, a ja tu na dole.
Ona patrzy na żółty skrawek, a potem w noc.
Chciałbym pozbyć się ciężkości. Fruwać. A ja nie, ziemia jest najcenniejszą rzeczą jaką mamy. Nie boisz się?
On kładzie ciężką rękę na jej głowie. Grawitacja trzyma mnie w miejscu. Za jakiś czas i tak przeniosę się na górę.
Przez moment milczą i patrzą na gwiazdy, które zapalają się i gasną.
Będę wtedy stać tu na dworze,mówi ona, i powiem moim wnukom, pomyślcie, on tam fruwa w górze, a my stoimy tu na dole." (s.9)
Delikatna, subtelna, oszczędna w słowach, ale w tym minimalizmie niezwykle sugestywna i sensualna. Tak jednym zdaniem można opisać maleńką książkę autorstwa szwedzkiej pisarki Idy Linde "Jeśli o tobie zapomnę, stanę się kimś innym", o oswajaniu ze śmiercią.