poniedziałek, 24 października 2016

Dygot, Jakub Małecki- recenzja #224

"Dygot" Jakuba Małeckiego to opowieść o zwyczajnym życiu, zwykłych ludzi.  Powieść o losach trzech pokoleń dwu rodzin. Książka w której w zasadzie nic się nie dzieje, a jednak prześladuje i nie daje o sobie zapomnieć. Pozornie banalna i pospolita saga rodzinna, ale tak naprawdę  "Dygot" jest powieścią wielką i wyjątkową.  O odmienności, przemijaniu, cierpieniu, o życiu po prostu.

Polska prowincja i dwie rodziny: Łabendowiczów i Geldów, których losy poznajemy na przestrzeni niemal wieku. Bohaterów poznajemy tuż przed wybuchem II wojny światowej w 1938 roku, śledząc ich dzieje do roku 2004. W tle historia Polski, ale i tak na pierwszy plan wysuwa się codzienność. 
Historia Jana Łabendowicza, który myśli, że skonstruował w stodole wojnę, jego żony Ireny i dwóch synów: Kazimierza i Wiktora. Wiktora, który urodził się jako albinos, zdaniem Jana potwór, teufel- diabeł, wynik uroku, którą rzuciła na Łabendowicza Niemka Frau Eberl, za to, że odmówił jej pomocy.
To także opowieść o Bronku Geldzie, jego żonie i córce. Losy tych dwóch rodzin przecinają się w niespodziewanych okolicznościach i pozostają na zawsze złączone.

Saga rodzinna i przepiękna opowieść o codzienności, trudnej, pełnej bolesnych momentów, trudnych sytuacji, doświadczeń, które miały znaczący wpływ na bohaterów powieści Jakuba Małeckiego. W "Dygocie" odnajdziemy tak jak w życiu, zarówno te dobre, jak i złe chwile. Namiętność, miłość, szczęście ale także zawiść i nienawiść. Każdy z bohaterów szuka w swoim życiu sensu. Ich obsesje i namiętności towarzyszą im przez całe życie. Trwają ze swoimi lękami, które wciąż się nasilają.

Największymi lękami Jana Łabendowicza i Bronka Gelda są rzucone na nich przekleństwa, jednego  ściga klątwa Niemki, drugiego starej Cyganki. Te wróżby, w ich opinii zaczynają się spełniać, nie wierzą w przypadek, zbieg okoliczności. W tych przepowiedniach doszukują się sensu, a  nawet sami popychają życie w takim kierunku, by uroki się spełniły.

"Dygot" to opowieść o odmienności, inności, której najokrutniej doświadczył Wiktor, który cierpi na bielactwo. Odrzucony, obwiniany za wszystkie klęski urodzaju jakie dotykają wieś w której mieszka. Inność, odtrącenie przez społeczeństwo rzutuje na to jakim jest człowiekiem. Wszystko czego doświadcza interpretuje patrząc przez pryzmat swojej inności. Odrzucenia i odmienności doświadcza również Emilia Geld, córka Bronka, która w wyniku wybuchu granatu zostaje poparzona.
Oboje, Wiktor i Emilia, są w rzeczywistości ofiarami ludzkiej ciemnoty, która nie akceptuje i jest niechętna jakiejkolwiek inności.

W "Dygocie" mamy do czynienia z magią życia codziennego, jest metafizyka, ale inna, bo rzeczywista, tutaj wszystko zależy od interpretacji. Czy traktujemy dane zdarzenie lub osobę jako coś zwyczajnego, czy niezwykłego. Czy wioskowa wiedźma jest nią  w rzeczywistości, czy Strzępek to prawdziwy upiór, jak bardzo nadzwyczajna może być sowa, która stała się naszym towarzyszem? W "Dygocie" realizm magiczny jest czymś naturalnym i bardzo subtelnym.

Tytuł traktuję jako synonim życia. Całe nasze życie jest dygotem, nieustannie z czymś się szarpiemy, wiecznie poszukujemy dla siebie czegoś lepszego. Dygoczemy bo żyjemy, ale to również stan chwilowy, te momenty przełomowe, często tragiczne, gdy życie zwala nam się na głowę, a sam  dygot powoduje w nas wewnętrzną przemianę.

Wyjątkowość "Dygotu" przejawia się także w warstwie językowej. Jakub Małecki pisze bardzo oszczędnie, niemal ascetycznie, podkreślając tym samym mroczny i tajemniczy klimat powieści. Razem z Wiktorem istniejemy w dwóch światach jednocześnie, tym realnym, dotykamy również rozmycia, czegoś na granicy snu i jawy, doświadczając obcości i dziwności w postrzegania świata. Autor doskonale miesza naturalizm z realizmem magicznym, brzydotę polskiej wsi z poetyckimi opisami.

Niezwykła opowieść, o ludziach,  ich dramatach,  życiu, a raczej bólu istnienia, którego musimy doświadczyć. Do bólu szczera, jednocześnie przerażająca i zachwycająca swoim pięknem.
"Dygot" to książka, która na długo zostaje w pamięci. Wyjątkowa pozycja.

Dygot, Jakub Małecki, Wydawnictwo SQN, 2015, ss. 312

18 komentarzy:

  1. Koniecznie muszę przeczytać "Dygot" i "Ślady" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ogromną ochotę na książkę :D bardzo chcę poznać twórczość autora

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dygot"warto, "Ślady" z tego co wiem również znakomite. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Mnie zaintrygowała. Po raz kolejny sprawdza się stara maksyma, że najlepsze scenariusze pisze samo życie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyślałam o tym samym, nie ważne jak nudne, szare i zwyczajne, życie jest zawsze fascynujące.

      Usuń
  4. Jednocześnie chcę przeczytać obie książki Małeckiego, a z drugiej strony boję się, że to nie jest coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przekonasz się dopóki sama nie spróbujesz, wg mnie warto ;)

      Usuń
  5. Za dużo tych książek, które bym chciał przeczytać :)
    O Dygocie słyszałem i to nie raz pozytywne opinię, więc cieszę się, że i Ty również je potwierdzasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja o "Dygocie" również wcześniej słyszałam same dobre rzeczy, teraz pluję sobie w brodę, dlaczego tak późno ją przeczytałam, ale tak jak piszesz za dużo tych książek, które chciałoby się przeczytać.

      Usuń
  6. "Dygot" czytała - to dobra książka, na pewno jeden z lepszych debiutów, na które ostatnio trafiłam. Teraz przymierzam się do "Śladów", tylko czasu brak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A teraz być może Cię zaskoczę, bo "Dygot" to już siódma książka Kuby Małeckiego, ale chyba przełomowa w jego dorobku.

      Usuń
  7. Super, bardzo się cieszę, że w końcu udało Ci się przeczytać "Dygot", i że powieść Małeckiego tak Ci się spodobała. Naprawdę mocna proza, która pozwoliła autorowi wyjść z takiego małego czyścca literatury polskiej. Teraz zostały Ci jeszcze "Ślady" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi się spodobała, na "Ślady" pewnie chwilę będę musiała jeszcze poczekać, mam nadzieję, że moja biblioteka szybko zakupi. Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Łasiłem się troche na tego Małeckiego ostatnio w SQN, ale jakoś do tej pory nie miałem styczności z tym autorem, choć zbiera wiele dobrych recenzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, również bardzo długo z "Dygotem" było mi nie po drodze. Wszystkie pozytywne recenzje to prawda.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...