poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Polska odwraca oczy, Justyna Kopińska- recenzja #196

Po lekturze zbioru reportaży Justyny Kopińskiej "Polska odwraca oczy" zastanawiam się jak to jest, że w kraju, gdzie jednym z największym autorytetów jest Jan Paweł II, gdzie ponad 90 procent stanowią katolicy, dla których jednym z fundamentów jest, a przynajmniej powinno być chrześcijańskie miłosierdzie, jest tyle obojętności i ignorancji.  "Polska odwraca oczy" obnaża największy grzech naszego społeczeństwa jakim jest obojętność wobec cierpienia innych, omijanie wzrokiem krzywdy, znieczulica, która pozwala ignorować ból. Czy naprawdę nie widzimy tego zła i cierpienia, które nas otacza? Czy nie chcemy go zobaczyć, odwracając wzrok?

Pierwszy reportaż ze zbioru Spokojny sen Anny to opowieść żony Mariusza Trynkiewicza. Z tej historii wyłania się obraz idealnego męża, wzorowego więźnia, który uwielbia serniczek. Wypowiedziane przez bohaterkę zdanie: przecież każdy z nas może mieć taki stan, że zabija jest jak pięść w brzuch. W kolejnych reportażach wcale nie jest lepiej, w zbiorze możemy przeczytać reportaże m.in. o ordynator Annie M. prowadzącej w szpitalu w Starogardzie Gdańskim terapię dla nieletnich, przypominającą bardziej tą z  hitlerowskiego obozu, patologie rozgrywające się w zakładach karnych i sądach, manipulacje w statystykach policyjnych, fikcje jakim jest resocjalizacja więźniów czy zło, które ukrywa się za murami ośrodka wychowawczego sióstr boromeuszek. 
"Polska odwraca oczy" to dramaty Polaków w Polsce XXI wieku i trudno uwierzyć, że te historie wydarzyły się naprawdę. 

Chciałoby się rzec, a to Polska właśnie, ale taki polski non- fiction mnie przeraża. Justyna Kopińska obnaża wszystkie nasze bolączki, zawiść, brak empatii i wrażliwości. Dziennikarka pokazuje w swoich reportażach zło ukryte głęboko za murami, w miejscach w których w ogóle nie powinno mieć miejsca. To tragedie na które jest społeczne przyzwolenie. Nawet jak ujrzą światło dzienne to jeśli nie odwracamy oczu, spoglądamy na nie w milczeniu i z obojętnością. Patrzymy, ale nie widzimy.
To co boli najbardziej, że dramaty opisywane przez Justynę Kopińską rozgrywają się najczęściej w instytucjach, które za zadanie mają chronić obywateli i dbać o ich bezpieczeństwo. Jednostka  w obliczu tej bezdusznej machiny władzy jest najczęściej bezsilna i osamotniona.

Kopińska pisząc swoje historie zachowuje dziennikarski obiektywizm, ale mimo dystansu, wręcz reporterskiego chłodu każdy z reportaży wywołuje ogromne emocje, najczęściej oburzenie i uczucie bezradności wobec biurokracji i systemu. 

"Polska odwraca oczy" nie ma za zadanie zaskakiwać, tym bardziej szokować. Te reportaże wręcz krzyczą abyśmy otworzyli oczy na otaczające nas zewsząd absurdy i patologie. Te historie zmuszają do zadania sobie pytania, dlaczego pozwalamy, by te tragedie w ogóle miały miejsce. Otwórzmy oczy i nie bądźmy obojętni.

Polska odwraca oczy, Justyna Kopińska, Wydawnictwo Świat Książki, 2016, ss. 231

17 komentarzy:

  1. Resocjalizacja to fikcja. Nie wiem po co wypuszcza się rocznie niezmierzone ilości absolwentów tego kierunku. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie w polskiej rzeczywistości...

      Usuń
    2. Absolwenci wierzą w to, co wkłada im się w głowy na studiach. Wiem z autopsji, że zderzenie z rzeczywistością bywa dla nich brutalne.

      Usuń
    3. Jestem tego doskonałym przykładem, jak życie weryfikuje teorię i ideały. Zderzenie jest bolesne.

      Usuń
  2. Po raz kolejny wzięłaś na tapetę książkę, na którą mam wielką ochotę. I to nie przez nagrody czy mini modę na Kopińską, ale właśnie przez ten cios w brzuch o którym mówisz. Nie liczę na wyraźną zmianę wśród ludzi, ktorzy przeczytają te reportaże, nie jestem optymistką, ale wielu przydałby się taki cios z zaskoczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiedziałam, że "mimo moda" na Kopińską jest. Kopińską znam z "Dużego Formatu" i dlatego ten zbiór chciałam przeczytać. Optymistką również nie jestem, potrzebne byłoby trzęsienie ziemi, by coś zmieniło. Warto przeczytać, każda z tych historii ma ogromną siłę rażenia.

      Usuń
  3. Mam na uwadze tę publikację, ale muszę się najpierw do niej psychicznie przygotować. Nie łączyłabym natomiast religii ze znieczulicą, bo cóż, czy osób niewierzących nie obowiązuje szacunek wobec innych ludzi? No, a z drugiej strony czy wszystkie wynaturzenia popełniane są przez katolików?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałabym, żeby tak to zostało odebrane, to porównanie nasunęło mi się samo po lekturze szczególnie dwóch reportaży. Sama nie uważam, że znieczulicę i wynaturzenia są popełniane przez katolików, tak jak nie uważam że każdy muzułmanin to terrorysta. Obojętność dotyczy wszystkich, bez względu na to w co lub kogo wierzymy.

      Usuń
    2. W porządku teraz rozumiem i co więcej, też podchodzę do tej kwestii w ten sposób. Widocznie źle zrozumiałam początek tekstu.

      Usuń
  4. Widzę, że to dobry kawał reportażu. Jak ją spotkam w bibliotece, raczej na pewno zabiorę ten egzemplarz do domu. :)

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie w wolnej chwili. ;)
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mocny tytuł, gorąco polecam.

      Odwiedzam i zaglądam.

      Usuń
  5. Wstrząsająca książka. Jestem parę chwil po lekturze. Z każdym kolejnym słowem oczy otwierałam coraz szerzej. Jak, pytam się, jak?! Przerażające. Brawa dla autorki. Tą książkę powinien przeczytać każdy ! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w dalszym ciągu w niektóre z historii nie mogę uwierzyć? Jak to możliwe że takie rzeczy się dzieją w państwie prawa, choć po lekturze bezprawia.

      Usuń
  6. Mam na tę książkę apetyt, a jednocześnie boję się ją przeczytać, bo wiem, że będzie to wstrząsająca lektura. A co do twojego pierwszego zdania... wydaje mi się, że polska religijność opiera się w dużej mierze na hipokryzji i klękaniu przed ołtarzem czysto na pokaz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta hipokryzja boli najbardziej. A zbiór autorstwa Kopińskiej polecam. Bolesne zderzenie i często wręcz niewiarygodne, ale warto. Taki wstrząs czasem jest konieczny.

      Usuń
  7. Nigdy nie czytałem reportaży i w sumie nigdy mnie do nich specjalnie nie ciągnęło. Po Twojej recenzji zdecydowanie muszę po jakiś sięgnąć i zobaczyć, czy mi przypasuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nigdy nie lubiłam reportaży, po lekturze "Głodu" Capparosa sięgam po nie coraz częściej i coraz bardziej literatura non-fiction mi się podoba. Ten zbiór reportaży otwiera oczy, szeroko. Bardzo mocny tytuł. Sama książka jest krótka, na próbę jeden czy dwa reportaże możesz spróbować.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...