Każdy z nas ma chyba swoją własną wizję nieba i trudno nie
zgodzić się z Mitchem Albom, że "ludzie myślą, że niebo to rajski ogród,
miejsce, gdzie można bujać w obłokach, beztrosko włóczyć się nad rzeką czy po
górach". On sam w swojej powieści "Pięć osób, które spotykamy w
niebie" prezentuje własną wizję nieba. Prostą, ale budującą.
Eddie jest weteranem wojennym, który pracuje jako mechanik
w wesołym miasteczku. W dniu swoich osiemdziesiątych trzecich urodzin ginie w
tragicznym wypadku, próbując ratować małą dziewczynką, na którą spada urwany
wagonik kolejki. Jego dusza nie unosi się i nigdzie nie płynie, a Eddie
zastanawia się gdzie trafił, bo miejsce w którym się obudził nie przypomina
rajskiego ogrodu. Dowiaduje się, że niebo to miejsce, gdzie ma
spotkać pięć osób, które pomogą mu zrozumieć, dlaczego żył tak, a nie inaczej.
Pięć osób które spotyka Eddie, to nie ludzie których dobrze znał, ale osoby których drogi życiowe
w którymś momencie przecięły się ze ścieżkami Eddiego, nawet jeśli byli to ludzie dla
niego kompletnie obcy. Ta piątka staje się mentorami głównego bohatera,
przekazując mu lekcje, które mają mu pomóc zrozumieć "dlaczego w życiu
czułeś to co czułeś i dlaczego już dłużej nie musisz tego czuć". Lekcje przekazywane przez niebiańskich nauczycieli
pozwalają Eddiemu spojrzeć na wydarzenia swojego życia w zupełnie innym
świetle, bo niebo polega na tym, by zrozumieć swoje wczoraj.
Przyznaję, że gdyby nie fakt, że książka Mitcha Albom'a
znajduje się na liście BBC, 100 książek, które należy przeczytać, pewnie po
"Pięć osób, które spotykamy w niebie" nie przeczytała. Obawiałam się,
że zawarte mądrości okażą się w istocie banałami i truizmami. Na szczęście
jednak moje przewidywania się nie sprawdziły.
W tej prostej wizji nieba przedstawionej przez Alboma jest
coś podnoszącego na duchu. Autor uświadamia nam że nasze życie, mimo że czasem tak się wydaje, nie jest puste i bezsensowne.
Jesteśmy potrzebni i kochani. Życie ludzkie, jest zależne od wielu
innych istnień. Wszyscy tworzymy jedność i jesteśmy ze sobą powiązani. Wszystko
co robimy ma sens i wpływa nie tylko na nas, ale i na życie innych ludzi.
Czy przepis na niebo może być tak prosty? Spojrzeć na swoje
życie i zastanowić się co zmienić, by osiągnąć równowagę wewnętrzną, pogodzić
się z samym sobą, przebaczyć sobie i innym, tak by swoje życie przeżyć jak
najlepiej, osiągnąć szczęście i niebo.
Bez zbędnego moralizatorstwa, autor przekazuje wiele
prostych prawd, które pomagają uświadomić sobie rzeczywistą wartość człowieka. Czytelnik
nie musi główkować, szukać drugiego dna. Lekcje, które autor chciał przekazać
otrzymujemy niemal na tacy. Pewnie można zarzucić pisarzowi banalność takiego
rozwiązania, ale osobiście mi ta bezpośredniość i prostota przypadła do gustu.
Nie napiszę, że "Pięć osób, które spotykamy w niebie
to książka" wybitna i odkrywcza, bo
nie jest. Jednak ma w sobie to coś, co zmusza by się zatrzymać i zastanowić nad
swoim życiem i w pewnym stopniu oswoić się ze śmiercią. Krzepiący tytuł.
Pięć osób, które spotykamy w niebie, Mitch Albom, Wydawnictwo Świat Książki, 2004, ss. 200
Cieszę się, że przypomniałaś mi o tej powieści. Dawno temu chciałam ją bardzo przeczytać, jednak nie była dostępna w księgarniach. Teraz zacznę poszukiwania na nowo :)
OdpowiedzUsuńJa gdyby nie lista BBC, z którą się mierzę i mam wrażenie, że mnie pokonuje, nie wiedziałabym o jej istnieniu. Ja wykopałam ją z biblioteki, nie mam pojęcia czy jest jakieś nowsze wydanie niż to które ja czytałam z 2004. Mam nadzieję, że uda Ci się je zdobyć.
UsuńTeż kiedyś myślałam o czytaniu zgodnie z listą BBC, ale nie wszystkie książki wydały mi się interesujące i zarzuciłam ten pomysł.
UsuńJa mam problem z tym autorem, bo czytałam dwie jego książki i jedna była dobra, ale z drugą się męczyłam. Opis tej też mnie jakoś bardzo nie zachęca. Więc chyba sobie daruję, chociaż może kiedyś, jak się trafi... ;)
OdpowiedzUsuńTo jest o tyle specyficzna książka, że to jak ją odbierzemy zależy od tego w jakim miejscu się znajdujemy. Dla jednych będzie pełna banałów, drudzy odczytają ją jako coś głębszego i z przesłaniem. To moja książka tego autora, zła nie była, ale nie wiem czy mam ochotę na więcej.
UsuńMam w planach tę powieść (upatrzyłam na liście BBC). Przeczytam, z ciekawości :) Na wybitne dzieło nie liczę, ale chciałabym poznać te wizje :)
OdpowiedzUsuńNa wybitną książkę się nie nastawiaj. W zasadzie zastanawiałam się, jak się na liście BBC znalazła, bo do końca przekonana nie jestem, że na to zasługuje. Ale sama wizja nieba przedstawiona przez autora. jest interesująca.
UsuńCzytałam dawno temu:)
OdpowiedzUsuń