niedziela, 7 października 2018

Nie, po prostu nie, Nina Lykke

"Jaki jest sens wypruwać sobie żyły w szkole? Tylko po to, żeby później mieć pracę, dom i dzieci, i dalej wypruwać sobie żyły, aż do śmierci?" Jaki jest sens życia? Zastanawiają się  niezadowoleni ze swojego życia bohaterowie powieści norweskiej pisarki Niny Lykke "Nie po prostu nie". Czy w dobie globalizacji i konsumpcjonizmu tak ciężko jest być szczęśliwym? Czy problem być może  tkwi w nas samych, gdy zamiast cieszyć się z tego co mamy, wciąż pragniemy "więcej", "dalej", "intensywniej". Nina Lykke w swojej powieści zaserwowała nam bezlitosną satyrę na nasze życie, na znudzone życiem, niezadowolone społeczeństwo, które jest gorzką pigułką do przełknięcia. Historią,  która każe nam zastanowić się co tak naprawdę jest ważne w życiu.

Ingrid i Jan są małżeństwem od dwudziestu pięciu lat. Mieszkają w pięknym domu w Oslo, mają dwóch już dorosłych synów, poczucie stabilizacji. Można by rzec sielanka. Jednak oni sami uważają, że ich życie dalekie jest od ideału. Ingrid jest zmęczona pracą,  życiem rodzinnym i rozkapryszonymi pełnoletnimi synami, którzy dorośli są tylko w teorii. Dom, traktują jak hotel, matkę jak służącą, sami nie potrafią o siebie zadbać. Jan z chwilą awansu odkrywa nowe pokłady energii (albo jak kto woli przeżywa kryzys wieku średniego) i  nawiązuje romans z dużo młodszą od siebie Hanną, która świadoma nieubłaganie upływającego czasu, jak najszybciej pragnie zajść w ciążę.

Opowieść o rodzinie w stadium rozkładu, historia romansu opowiedziana z trzech różnych punktów widzenia. Tylko na pierwszy rzut oka, bo gdy przyjrzeć się bliższej "Nie, po prostu nie" historia trójkąta miłosnego stanie się tylko tłem, wysuwając na pierwszy plan błyskotliwy, ostry jak brzytwa, aktualny i bardzo autentyczny dramat zwyczajnego życia, którego każdy z nas doświadcza.
Bohaterowie powieści żyją pełnią życia. Mają wymarzone prace, piękne domy, dzieci. Powinni być szczęśliwi, ale nie są. Zaciskając zęby, dryfują przez życie, "robią wszystko czego od nich wymagano, bo konsekwencje zaniechania byłyby zbyt nieprzyjemne", zamiast spełnienia i szczęścia, czują pustkę, pragną wolności od trywialnego życia, w którym tkwią. Cierpią, bo mają zbyt dużo,  zawsze pragną tego, czego nie mają, albo mieć nie mogą. Szukając szczęścia, dążąc do samorealizacji, zdradzają, rozwodzą się, zapominając, że ich szczęście odbywa się kosztem innych.

"Była zupełnie przytłoczona czymś, co nazywała ślamazarnością, czyli niedostateczną i niedostrzegalną dla siebie produktywnością, faktem, że ludzie przesuwają się z punktu A do punktu B, przy czym  nie było dla niej jasne, co w tym punkcie B mieliby robić, co osiągało się na drodze całego tego kolosalnego, pełzającego masowego ruchu, do którego każdego dnia sama się przyłączała, czego właściwie tu dokonywano i jak wpisywało się to w produkt krajowy brutto oraz jak jedno wiązało się z drugim. Gdzie się podziewała cała ta praca?"

W "Nie po prostu" obrywa się wszystkim. Pokoleniu dwudziestolatków, którzy dorastają "jak pączki w maśle" rozpieszczani przez nadopiekuńczych rodziców, nie potrafią dać nic od siebie, są leniwi, wciąż wczepieni w spódnice mamy, boją się wyjść spod klosza i skonfrontować z prawdziwą rzeczywistością. Dostaje się im rodzicom jak i pokoleniu trzydziestolatków, za podejmowanie decyzji pod wpływem kaprysów i usprawiedliwianie niegodziwości potrzebą wolności i własnego szczęścia. Nina Lykke okazuje się być bardzo wnikliwą  obserwatorką naszego życia, która bezlitośnie obnaża wszystkie nasze grzechy.

"Nie, po prostu nie" to przepełniona gorzkim humorem, ostra,  tragiczna, egzystencjalna opowieść o straconych marzeniach, pogoni za tym co nieosiągalne, o życiowych frustracjach i zmęczeniu codziennością. Nina Lykke napisała powieść, która jest jak lustro, w którym można dojrzeć siebie, dlatego ta książka tak uwiera i doskwiera.  Uniwersalna satyra, która zmusza do tego, by na chwile zwolnić i zastanowić się nad naszym życiem i zadać sobie pytanie, czy naprawdę jesteśmy tak nieszczęśliwi jak nam się wydaje, czy jedynie nie potrafimy docenić tego co mamy.
Warto przeczytać, refleksyjna, smutna i bardzo aktualna lektura.


Informacje o książce
Autor: Nina Lykke
Tytuł: Nie, po prostu nie
Tytuł oryginału: Nei og atter nei
Przekład: Karolina Drozdowska
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA
Miejsce i rok wydania: Warszawa,  2018

Liczba stron: 318

3 komentarze:

  1. Przeczytałabym, bo podoba mi się myśl przewodnia - jeśli mogę tak to ująć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, ta książka jest promowana jako książka satyryczna, z czarnym humorem, a ja nic takiego tam nie znalazłam. Moim zdaniem była smutna, żeby nie powiedzieć: depresyjna. Proza życia, szara rzeczywistość, ot co. Może nie jest genialna, ale ma swój klimat i mówi o prawdziwych rzeczach.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...