poniedziałek, 19 września 2016

Hyperion, Dan Simmons- recenzja #208

"Od czego by tu zacząć?
Może od Hyperiona"
Powieść, która stała się legendą science- fiction. Jak najbardziej zasłużenie. Dan Simmons "Hyperionem" wyniósł gatunek science-fiction  na kolejny poziom artyzmu. Powieść, która oszałamia swoim wizjonerstwem, rozmachem i uniwersalizmem. 

Akcja powieści rozgrywa się w XXVIII wieku, na skraju apokalipsy ludzkości. Stara Ziemia już dawno przebrzmiała, a ludzie rozproszyli się po całej galaktyce. Trzy siły: Hegemonia, TechnoJądro i Wygnańcy walczą o kontrolę na przestrzenią i czasem. 
W obliczu nieuchronnie zbliżającej się międzygalaktycznej wojny na planetę Hyperion zostaje wysłanych siedmiu pielgrzymów: Kapłan, Żołnierz, Uczony, Kapitan, Poeta, Detektyw i Konsul. Ich zadaniem jest dotrzeć do mitycznych Grobowców czasu i odnaleźć w nich legendarną istotę Dierzbę. Istota, która być może pozwoli im zapobiec zagładzie ludzkości. Każdy z pielgrzymów może przedstawić jej swoją prośbę, ale wysłuchany zostanie tylko jeden. Pozostali będą musieli zginąć.

"Hyperion" to powieść cudownie pomysłowa. Wizja świata, w zasadzie wszechświata jest zdumiewająca. Autor nie bawi się w stopniowe odkrywanie swojego świata, czytelnik od razu zostaje zanurzony w mroczną rzeczywistość. Z jednej strony bardzo szczegółowe opisy, początkowo odrobinę przytłaczające, ale wypełniająca ten świat technologia i rozwiązania przedstawione są prosto i przejrzyście. Pisarz nie odkrywa jednak wszystkich kart, nie brakuje w powieści niedopowiedzeń, wywołujących niepokój, ale przede wszystkim ogromną fascynację wykreowaną przez autora rzeczywistością.

Siedmiu bohaterów, siedem opowieści, gdzie każda z powodzeniem mogłaby stanowić odrębną równie doskonałą powieść. Postacie nie tylko opowiadają o swoich osobistych tragediach, ale jednocześnie rzucają szerokie światło na  społeczeństwo w jakim przyszło im żyć.

Simmons przedstawiając losy poszczególnych postaci z powodzeniem bawi się pojęciami wolnej woli, przeznaczenia, losu, wiary, nadziei, władzy, czasu. 
Umiejętnie w swoją powieść wplata głębokie debaty natury filozoficznej czy teologicznej. Najlepszym przykładem takiego zaangażowania jest problem przedstawiony przez Uczonego, który nazywa problemem Abrahama. Dlaczego Bóg chce by Abraham ofiarował mu swojego syna? Jaki ma w tym cel? Jaka jest jego intencja? Niemożliwe jest przecież by Bóg mógł promować zło.
 
"Hyperion" to arcydzieło jeśli chodzi o fantastykę, ale nawet gdyby pozbawić powieść warstwy science- fiction wciąż byłaby powieścią doskonałą, dzięki swojej uniwersalności.
To opowieść o człowieku, o jego pasjach, wyrzeczeniach, o wierze, zemście, pożądaniu, o nadziei dla swej nieuleczalnie chorej córki. Te historie o ludziach sprawiają,  że "Hyperion" to literatura wielka.

Dan Simmons stworzył  wyjątkowo magnetyzująca powieść, która oszałamia wizjonerstwem i pomysłami, które ogranicza jedynie wyobraźnia autora, a ta jak wszechświat jest nieograniczona. Jednocześnie zmusza do przemyśleń, nad przyszłością, etyką, systemami politycznymi, kierunku w jakim zmierza ludzkość, a ten nie zawsze napawa optymizmem.
"Hyperion" to arcydzieło nie tylko fantastyki powieść którą warto odkryć. I niekoniecznie trzeba być fanem science-fiction, by docenić dzieło Simmonsa.

Hyperion, Dan Simmons, Wydawnictwo Mag, 2015, ss. 517

23 komentarze:

  1. Widzę,że Cię ostro wzięło ☺ Od jakiegoś czasu mam chęć sprawdzić o co chodzi z ttm Simmonsem, bo chyba nie trafiłam jeszcze na żadną niepochlebną opinię na tenat którejkolwiek z jego książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to moja opinia na temat "Hyperiona" będzie pierwszą niepochlebną :) Owszem, dwa pierwsze tomy są oryginalne i ciekawe, chociaż miejscami bardzo nierówne. Ale dwa ostatnie to już jakieś szaleństwo, czytałam i wybuchałam śmiechem. Lubię sf, ale fenomenu "Hyperiona" i "Diuny" nie zrozumiem chyba nigdy.

      Usuń
    2. Bardzo "Hyperion" mi się spodobał, choć negatywne opinie miałam okazję czytać, szczególnie jeśli chodzi o Terror. Czytałam zachwyty, ale byli też tacy, którzy wynudzili się śmiertelnie. Ile ludzi tyle opinii. W moim przypadku kolejna będzie "Upadek Hyperiona"

      Usuń
    3. Fenomen Hyperiona już jest dla mnie zrozumiały, bo sama padłam jego ofiarą. Kontynuację na pewno przeczytam i zobaczę jak mi będzie się podobać. Pozdrawiam

      Usuń
  2. No, Marto, wzięłaś teraz na warsztat prawdziwy konkret. Akurat rok temu za sprawą artefaktów miałem po raz pierwszy okazję czytać Hyperion no i trzasnęło mnie z miejsca. A jakież męczące było oczekiwanie na drugi tom :D Nie będę się rozpisywał, bo w zasadzie napisałaś w tej recenzji wszystko. Arcydzieło. Jedna z najlepszych powieści sci-fi, jakie kiedykolwiek czytałem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam dylemat "Terror" czy "Hyperion", ale sci-fi wzięło górę. Cieszę się, bo książka wybitna, za drugą część zabiorę się jak tylko uporam się z tymi które obecnie teraz mam. "Hyperion" to niewątpliwie arcydzieło. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Druga część odrobinkę przypadła mi mniej do gustu, ale tylko delikatnie, ma też całą masę "momentów". W ogóle Simmons zachwyca mnie na każdym kroku. Ostatnio przerobiłem sobie "Trupią otuchę" no i rewelacja też.

      Usuń
    3. Na pewno nie będę zbyt długo zwlekać z "Upadkiem Hyperiona", zobaczymy jak mi się spodoba. Później mam ochotę "Ilion", choć ostatnio w Matrasie kupiłam po okazyjnej cenie "Wydrążonego człowieka" więc do końca nie wiem w którą stronę moja przygoda z Simmonsem się potoczy.

      Usuń
  3. Widzę pełen zachwyt i w sumie mnie to nie dziwi, bo w istocie cała dylogia jest rewelacyjna, aczkolwiek nieco bardziej podobała mi się część druga - z dwóch powodów - nie za bardzo idzie się zżyć z bohaterami i nie ma między nimi różnic w wysławianiu, a przecież żołnierz i ksiądz nie wyrażają się tak samo. Zobaczymy, która Tobie bardziej przypadnie do gustu. :) Ulubiona historia? Moja chyba żołnierza Fedmaha. :)

    PS: A "Terror" łap jak najszybciej. Jest równie genialny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej utkwiła mi w pamięci opowieść Kapłana i Uczonego.

      Najpierw "Upadek Hyperiona", potem się zobaczy. O "Terrorze" słyszałam różne opinie, albo zachwyt, albo śmiertelna wręcz nuda.

      Usuń
    2. Ciacho ulubiona historia to Fedmah? :) To, co ludzie, tylko ja płakałem na opowieści Sola? :)

      Usuń
    3. Historia Sol i Rachel jest przepiękna, płakać nie płakałam, ale chwyta za serducho.

      Usuń
    4. Znając Cię nie wierzę, że "Terror" się nie spodoba, więc raczej do tej pierwszej grupy się dopiszesz. :)

      Simon - słabo pamiętam tą historię. To był ten uczony, który miał problem z umierającą córką, czy coś w tym stylu?

      Usuń
    5. Zobaczymy jak przeczytam :)

      Ten uczony, któremu córka "starzeje się wstecz".

      Usuń
    6. No właśnie. To tak, to obie te właśnie historie z żołnierzem mi się najbardziej podobały. Obie uwrażliwiały. :)

      Usuń
  4. Dziękuję Ci za tę recenzję, bo wiesz, tak odkładam tę książkę - zawsze na później, na kiedyś; nie mogę się za nią zabrać, a widzę, że może wiele tracę... Przeczytam na pewno i może też wpadnę w te sidła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie "Hyperion" na półce przeleżał niemal rok i z perspektywy czasu żałuję, że nie przeczytałam wcześniej. Warto, i mam nadzieję, że dasz się porwać Simmonsowi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ok wiem, co będę czytał w październiku. Po Terrorze i Olimpie, mam duży niedosyt książek autora a Hyperion i kontynuacja czekają na półce :) Mam nadzieję, że sobie i ja poradzę z recenzją, ponieważ widziałem, że sama nie mogłaś zebrać się za jej napisanie z początku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę pochłoniesz, z recenzją też sobie poradzisz. U mnie niemoc twórcza wynikała bardziej ze zmęczenia. Cztery strony notatek, a ja nie potrafiłam tego połączyć w logiczną całość.

      Usuń
  7. Kolejna książka do listy książek do przeczytania. Choć, jak wiesz, ja dopiero od niedawna przekonuję się do sci-fi. Na razie wpadły mi w ręce dobre książki (choć nadal trochę się boję takich książek), więc myślę, że i ta prędzej czy później do mnie trafi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod tą otoczką science-fiction "Hyperion" to piękna opowieść o człowieku. Zachwyty nad nią jak najbardziej są uzasadnione, a jestem przekonana, że Tobie również się spodoba. Pozdrawiam

      Usuń
  8. Intryguje wizja świata przedstawiona w książce, więc chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Obok "Solaris" Lema, "Hyperion" Simmonsa jest najlepszą powieścią sci-fi, jaką kiedykolwiek czytałem. Szkatułkowa konstrukcja gwarantuje niesamowite i bardzo osobiste historie pielgrzymów. Wszystkie były świetne, poruszające i przemawiające do wyobraźni. Historia Księdza wzbudzała u mnie ciarki, Uczonego wzruszyła, Konsula sprawiła, że poczułem gniew. Historia Poety natomiast zawiera znakomicie ukryte elementy metadyskursu na temat stanu współczesnej literatury. Od momentu przeczytania Hyperiona wciskam go totalnie wszystkim ludziom z mojego otoczenia, bo to prawdziwe arcydzieło. Świat, jaki wykreował Simmons ściera w pył wiele innych uniwersów. "Upadek Hyperiona" również jest znakomity.

    http://sfera-dysona.blogspot.com/
    https://www.facebook.com/Sfera-Dysona-181550752566550/

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...