poniedziałek, 23 maja 2016

Fabryka wtórów, Tomasz Mróz- recenzja #154

Cykl o komisarzu Wątrobie to moje tegoroczne odkrycie. Tomasz Mróz, który jest autorem tej serii, umiejętnie potrafi połączyć moje ulubione gatunki: fantastykę i kryminał oraz absurdalny, groteskowy humor. Połączenie wręcz nieprawdopodobne, jak i "Fabryka wtórów" będąca drugą odsłoną  przygód komisarza Wątroby.

Tym razem komisarz Wątroba zajmuje się sprawą zaginięcia Krzysztofa Podemskiego, ostatnio widzianego w Instytucie Techniki Stosowanej, którego, zdaniem jego kolegi, nigdy nie opuścił. Rozwiązanie zagadki zaginięcia Krzysztofa kryje się za drzwiami  wielkiego  ponurego budynku instytutu usytuowanego w centrum miasta.
Nikt nie ma pojęcia co mieści się w środku, a dostępu broni strażnik, który przegania wścibskich natrętów. Nieszczęśnicy, którzy dostali się do wnętrza instytutu znikają, by po czasie powrócić, ale zupełnie odmienieni. Komisarz Wątroba podejmuje się zadania, które praktycznie go przerasta. Czy ma szanse wygrać z siłami, które nie cofną się przed niczym, by osiągnąć swój cel?


"Fabryka wtórów" to inteligentne połączenie thrillera, kryminału, fantastyki, groteski, pełne sarkazmu i zgryźliwego humoru. Tomasz Mróz popełnił niezwykle klimatyczną powieść z wyczuwalną nutką grozy, w której nic nie jest oczywiste. Pomieszanie szarej polskiej rzeczywistości z historią, faktów z fikcją. Istny kogel-mogel, w którym wszystko jest możliwe. Jedynym ograniczeniem jest tylko wyobraźnia autora, a ta zdaje się nie mieć granic.
W powieści spotykamy poznanych już w "Przejściu A-8" bohaterów. Komisarz Wątroby to "zewnętrznie spasiony i niemrawy, ale naprawdę szybko i wnikliwie działający". Właśnie za upór, ciekawość i nieustępliwość lubię go najbardziej. Całkowicie odbiega od wizerunku stróża prawa jaki znam z innych utworów. Nie jest ani przystojny, w obyciu również może nie należy do najsympatyczniejszych ( w zasadzie w ogóle nie jest sympatyczny), ale jego skuteczność mnie zaskakuje. W przypadku Wątroby przysłowie, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła można traktować dosłownie. 
Oczywiście nie mogło i tutaj zabraknąć słynnej ławeczkowej trójki, Stalowego, Pająka i Mariana, którzy tym razem zgłębiają prawdziwość heliocentryzmu kopernikańskiego. Ich dialogi kipią humorem, a pomysły potrafią ubawić do łez.
Właśnie humor jest niewątpliwą zaletą powieści. Czarny, ironiczny, absurdalny, a przy tym bardzo inteligentny. Lektura powieści była dla mnie znakomitą rozrywką, w której autorowi udało się przemycić kilka ciekawych refleksji na temat społeczeństwa i otaczającej nas rzeczywistości.

"Fabryka wtórów" to zwariowana historia, gatunkowy kociołek, nieszablonowi bohaterowie i groteskowy humor. Nietuzinkowa pozycja, przy której nie ma czasu na nudę i która zapewnia mnóstwo uśmiechu.

Fabryka wtórów, Tomasz Mróz, Wydawnictwo RW2010, 2013, ss.204

Cykl Komisarz Wątroba:
2. Fabryka wtórów

* książka została przeczytana w ramach wyzwania "Czytam Fantastykę IV"

20 komentarzy:

  1. To ja tym razem z innej beczki. Ile Ty czytasz stron dziennie? :) Zauważyłem, że tempo masz niesamowite. Jesteś po jakimś kursie szybkiego czytania, czy to tak od urodzenia? :) Praktycznie co 2-3 dzień widzę reckę, co mnie intryguje. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam szybko, ale po kursie nie jestem, chyba taki mój urok osobisty. Codziennie spędzam ok 2 godziny w tramwaju dojeżdżając do pracy i wtedy pochłaniam 100-200 stron, zależy od książki, w tzw. międzyczasie też zawsze coś podczytuje.

      Usuń
    2. W 2 godziny 100 stron? Podzielisz się trochę tym urokiem osobistym? :P Świetnie. Zazdroszczę. Ja nie czytam tak szybko. Może niekoniecznie mi tego brakuje na co dzień, ale w obecnym momencie, kiedy mam naprawdę mało czasu, takie szybkie czytanie byłoby zbawienne. :)

      Usuń
    3. Czasem wolałabym mieć bliżej do pracy, ale przynajmniej jak utknę w korku to moje nerwy nie są tak zszargane, a czas płynie przyjemniej. Gorzej jak się zaczytam i przystanek przegapię.

      Usuń
    4. Mnie się raz zdarzyło przegapić przystanek. Całe szczęście, że tylko jeden :D "Annę Kareninę" czytałam wtedy...

      Kusisz mnie tym gatunkowym kolażem :)

      Usuń
    5. Widzę, że Kamil również zauważył Twoje niesamowite tempo czytania :)
      Kiedyś myślałem, że ja szybko czytam, ale w porównaniu do Ciebie, czy kilku znajomych blogerów to czytam wolno :D
      Swoją drogą kiedyś czytałem taki kryminał fantasy Glena Cooka od Czarnej Kompanii - nie był zły, ale niczego nie urywał :) Na tego może kiedyś się skuszę :)

      Usuń
    6. Za Glena Cooka zabieram się chyba od dwóch lat i coś słabo mi wychodzi. A powieści Tomasza Mroza polecam, ciekawe połączenie gatunków z dużą ilością humoru.

      Usuń
    7. To zabierz się za Malazańską Księgę Poległych, jak za Glena nie potrafisz. :P Jestem ciekaw w jakim tempie to byś przeczytała. Ja czytałem ponad 3 lata. :P A dojeżdżanie komunikacją ma tylko ten jeden plus, że masz czas na przygotowanie zajęć, spotkania, poczytania. Poza tym tylko irytuje...

      Usuń
    8. Kamil dla mnie to kwestia przyzwyczajenia :) Dojeżdżam już 8 lat do Poznania mniej więcej 45-60 minut w jedną stronę i zdążyłem się przyzwyczaić :) Nie jest to dla mnie czas zmarnowany a zauważyłem, że w komunikacji najlepiej mi się czyta. W domu zawsze coś rozprasza, ktoś zagada, ktoś coś chce itp :)

      Usuń
    9. Pewnie tak. Ja jednak jeździłem przez 3 lata na studiach i nie potrafiłem za bardzo poczytać, bo albo mnie coś rozpraszało, albo przysypiałem. :) Ale do zajęć się o dziwo jakoś przygotować umiałem zawsze, jakiś kolos czy egzamin. Ja jednak preferuję styl życia niezależny od innych, dlatego komunikacja, nawet jeśli miałbym oszczędzać finansowo dzięki niej, nie jest zdecydowanie dla mnie. :)

      Usuń
    10. Ja podpisuje się pod Łukaszem, w tramwajce czyta mi się najlepiej, w domu jest tysiąc innych rzeczy do zrobienia, a córka pozwala mi czytać co najwyżej książki dla niej.

      A co MKP może kiedyś, te 10 tomów mnie z lekka przeraża.

      Usuń
    11. Te MKP jest MONUMENTALNE. Ale jak się spodoba, to przeszło 9000 przyjemności czytania. Jak uwielbiasz pozostawiać jak najdłużej w danym świecie, no to w takim masz zapewnione wiele długi h. :P

      Usuń
    12. Pamiętam jak zachwalałeś MKP w u siebie na blogu, nie mówię nie, z samej ciekawości chciałabym przeczytać. Jednak najpierw chciałabym skończyć wszystkie moje rozgrzebane cykle, a trochę tego jest. Może 2017? :)

      Usuń
  2. Też bardzo lubię styl autora:) Przede mną jeszcze Przypadkowy zabójca, którego posiadam, niestety w formie e-booka, dlatego tak zwlekam z czytaniem. Mąż czytał i sporo się śmiał, więc wyczuwam dobrą zabawę:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również prześmiewczy styl autora bardzo przypadł do gustu. Trzeci tom mam już na czytniku, cieszę się, że humoru nie brak i w kolejnej odsłonie, w przyszłym miesiącu mam nadzieję, że uda mi się przeczytać.

      Usuń
  3. Absurdana, groteskowe, do tego kryminał.Ciekawe połączenie. Zachęciłaś do poznania Wątroby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, połączenie genialne, Wątroba również sympatyczny...na swój sposób oczywiście.

      Usuń
  4. Czuję się zachęcona połączeniem gatunków i humorem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyżby kolejny Mróz, którego twórczość bardzo poznać. Intrygują mnie takie nieszablonowe,groteskowe powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że twórczość Tomasza Mroza warto poznać.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...