wtorek, 24 listopada 2015

Bazar złych snów, Stephen King- recenzja #76

Ostatnie lata to szczególnie płodny okres w twórczości Stephena Kinga. Jego dorobek jest imponujący zarówno pod względem ilości jak i jakości. Autor to niewątpliwy mistrz literatury popularnej.
"Bazar złych snów" to kolekcja 20 opowiadań, które doskonale oddają  gawędziarskie umiejętności pisarza. "Bazar..." to bardzo zróżnicowany zbiór gdzie autor zabiera nas na wyprawę na znane już  terytoria jak i te dopiero wymagające eksploracji. W podróż ku marzeniom i koszmarom.
Na kramiku Kinga, choć ja bym pokusiła się o stwierdzenie, że to całkiem dobrze wyposażony sklep, każdy wybierze coś dla siebie, ale znajdziemy tam wszystko to za co pisarz jest ceniony i kochany: horror, nuty metafizyczności, ludzkie dylematy i konsekwencje wyborów przez nich dokonanych,  mroczne tajemnice. Jako dodatkowy bonus, każde opowiadanie zaopatrzone jest przez autora krótkim wprowadzeniem do każdej ze swoich sztuk, pozwalając czytelnikowi zajrzeć za kulisy.

Zjawiska paranormalne zawsze były ważnym elementem w twórczości Kinga, nie dziwi więc, że i tutaj jest widoczny. Chociażby w opowiadaniu 130  kilometr nawiązujący do "Christine" gdzie mamy do czynienia ze ogromną i niewyjaśnioną siła zła. Genialne opowiadanie Ur gdzie czytnik e-booków otwiera jego właścicielowi dostęp do światów równoległych, i po którym na swojego Kindle'a już nigdy nie będę patrzyła tak samo.
Przedstawione w zbiorze historie to także wycieczka w głąb ludzkiej mrocznej strony. King opowiada o duchach i potworach mających źródło i czających się w człowieku. Nie tylko jednak zło jest tematem opowiadań, możemy w nich odnaleźć smutek, dumę, a nawet więcej niż szczyptę humoru.
nie wiem która okładka lepsza?
Batman i Robin wdają się w scysję opowiada o pogarszającej się relacji w obliczu otępienia. Pijackie fajerwerki to historia nietypowego wyścigu zbrojeń z okazji święta niepodległości i doskonały przykład na to jak King zdziera skorupę małomiasteczkowości. Moralność, jak dla mnie najlepsze opowiadanie zbioru to niezwykła historia małżeństwa, które nie potrafi poradzić sobie z konsekwencjami nietypowej transakcji którą zawarli i decyzji jaką podjęli. 

Śmierci mamy w zbiorze pod dostatkiem. Zarówno w sferze przewidywania (opowiadanie Wydmy) jak i przyczyny (Nekrologi).
Przemijanie, śmierć i jej następstwa to temat najczęściej przewijający się w zbiorze. W "Bazarze złych snów" można dostrzec, że autor stał się człowiekiem pogodzonym z przemijaniem i własną śmiertelnością.

A teraz na bok interpretacje. To bardzo dobrze napisane, mrożące krew w żyłach, wciągające bez reszty opowiadania. Oczywiście nie wszystkie opowiadania są idealne. Kompletnie nie podeszły mi poematy (Kościół z kości) i wiem że od poezji King powinien się trzymać raczej dalej niż bliżej. Mamy i perełki, wspomniane już wcześniej Moralność, Wydmy, Ur czy Nekrologi.
Na bazarze Kinga każdy odnajdzie coś dla siebie i każdy będzie zadowolony, bo gawędziarz z Maine nie zawodzi.

Przeczytajcie książkę przed snem a przekonacie się jak trafna jest szczególnie druga część tytułu. 
Wyjątkowa praca wyjątkowego pisarza.


Bazar złych snów, Stephen King, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2015, ss.667

moja subiektywna ocena 5/6

19 komentarzy:

  1. Hmm czyżby Twój egzemplarz miał dodatkowe opowiadanie? ;) "Bazar..." ma ich 20, w Twój tekst wdał się mały błąd :)
    Widzę, że "Moralność" robi furorę wśród blogerów. To chyba najlepiej odbierane opowiadanie z tego zbioru i jakoś się temu nie dziwię. King naprawdę się spisał z tą książką:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dwadzieścia jak nic. Postępująca dyskalkulia, że liczyć do 20 nie potrafię.
      Zbiór znakomity.

      Usuń
  2. I kolejna zadowolona. :) Tak sobie patrzę na zagraniczną okładkę i myślę sobie, że bardzo szkoda, że my takiej nie mamy, bo tym razem Chong się nie za bardzo popisał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba....jak nie być zadowolonym z takiej książki.

      Usuń
  3. Zdecydowanie angielska okładka jest ładniejsza od polskiej :) Za twórczość Kinga powoli, powoli się zabieram :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obie mają swój urok, ale angielska chyba bardziej oddaje klimat opowiadań, polska bardziej horrorowata.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. Może uda się na święta wyprosić <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie odpuszczam, ale nie mówię nie w ogóle :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś nie potrafię się przekonać do Kinga... i tak już raczej zostanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. King pisze bardzo różnorodne powieści, nie wiedzieć czemu kojarzony jest głównie z horrorami. Może kiedyś, ale nic na siłę...

      Usuń
  7. Tak to już jest z tomikami opowiadań - znajdą się wśród nich takie, które zachwycą i takie, które wynudzą :P
    Ja po Kinga wciąż mam zamiar sięgać, chociaż słabo mi to wychodzi - nadal jedna książka na koncie tylko...

    OdpowiedzUsuń
  8. W końcu muszę się za nią wziąć. Tyle już o nie słyszałam, że w końcu MUSZĘ ją przeczytać :)
    Pozdrawiamy!

    Obserwujemy i zapraszamy do nas:
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham twórczość Konga, muszę się za nią jak najszybciej wziąć!
    http://just-nerdy-things.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam tę książkę od ponad roku, a jakoś nie mogę się zabrać za Kinga :) Pozdrawiam
    http://zaczytanazlosnica.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...