sobota, 25 marca 2017

Mama umiera w sobotę, Rafał Niemczyk- recenzja #287

"Mama umiera w sobotę" to zbiór siedmiu opowiadań debiutującego pisarza Rafała Niemczyka.
I przyznaję, że jest to zaskakująco dobry debiut. To historie mocno intrygujące, niejednoznaczne, osadzone w rzeczywistości, ale często sięgające ku surrealizmowi,  literaturze grozy, trochę kafkowskie, ale własne, oryginalne i przyprawiające o dreszcze.

Wspólnym mianownikiem opowiadań zebranych w zbiorze jest współczesna rodzina i relacje w niej panujące. Często zimne, nieszczęśliwe, albo niosące nieszczęście. Obserwujemy skomplikowane relacje między żoną i mężem, między rodzicami i dziećmi, w których dorośli nawet nie próbują zrozumieć dzieci. Z opowiadań Niemczyka wyłania się obraz rodziny, która traci swoją wartość, jak chociażby w tytułowym opowiadaniu "Mama umiera w sobotę", w którym syn po śmierci swojej matki myśli o pieniądzach. Miejsce żałoby zajmuje chciwość. Zamiast prawdziwych uczuć pojawia się materializm, interesowność. Miłość, która powinna być fundamentem rodziny zanika, a w jej miejsce pojawia się samotność, pustka, odrzucenie przez bliskich, wyobcowanie. 

Każde z opowiadań Rafała Niemczyka bardzo mocno niepokoi, każdy z jego tekstów przenika dreszcz egzystencjalnej grozy. Grozy, która wynika wprost z  tkwiących wewnątrz lęków, albo taka która pojawia się w wyniku zderzenia życia bohaterów z nieznanym. Czymś tajemniczym, niepokojących, a z czym bohaterowie muszą się skonfrontować. Coś z czym zmierzyć się musi sam czytelnik, bo pisarz w swoich opowieściach często obnaża nasze własne wady, jak chociażby w opowiadaniu "Trup w piwnicy", w którym autor w groteskowym stylu obnaża naszą skłonność do zrzucania odpowiedzialności na innych i wyszukiwania kozłów ofiarnych. Każdy z utworów to wyprawa w inną nieoczywistą rzeczywistość, w inny wymiar, który okazuje się być koszmarem.

Historie Rafała Niemczyka zanurzone są w codzienności, jednak często wykraczają poza realizm, zawieszone gdzieś pomiędzy jawą a snem. Niejednokrotnie przywodzą na myśl baśnie, które rozgrywają się w świecie realnym, ale przenikające do innej, onirycznej sfery, której  źródeł należy szukać wśród głęboko zakorzenionych obaw i pierwotnych lęków przed śmiercią, izolacją czy osamotnieniem.

"Mama umiera w sobotę" to zbiór opowiadań który porusza. Bohaterowie, ich problemy, lęki, które ich trawią, samotność, wyobcowanie wyrywa nas z zawieszenia, z marazmu i  zaczynamy dostrzegać więcej, zaczynamy zastawiać się nad sobą i naszymi rodzinnymi relacjami.  Być może właśnie dlatego te historie są tak duszne, przesycone podskórną niepewnością.  Uwierają i prześladują.

Rafał Niemczyk jak na debiutanta zaskakuje wyjątkową dojrzałością. Nie tylko jeśli chodzi o tematykę, wnikliwość obserwacji i emocje jakie pozostawiają po sobie jego teksty. Autor bawi się formą, językiem, konwencją, doskonale puentuje.  Prowadzi przez labirynt słów, znaków i symboli,  w którym czytelnik szuka i mnoży interpretacje. To zdecydowanie książka do której będę wracać i mam wrażenie, że z każdą kolejną lekturą odnajdę w niej coś nowego.
"Mama umiera w sobotę" to teksty zapadające w pamięć i zachodzące pod skórę. Doskonałe opowiadania. Gorąco polecam.

Mama umiera w sobotę, Rafał Niemczyk, Wydawnictwo Afera, 2015, ss. 225

5 komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...