źródło: www.czwartastrona.pl |
Tytułowa Atopia Matthew Mather'a to wyspa, położona na Oceanie Spokojnym. Wyspa "bez granic i ograniczeń", gdyż dzięki technologii opracowanej przez założycieli Atopii, mieszkańcy wyspy mogą przenosić swoją świadomość przez odłamki swojej świadomości do fantomów, swoich duplikatów, albo nawet " pożyczać" ciała innych ludzi. Ludzie potrafią tu funkcjonować jako swoi zastępcy, asystenci, a sami w tym czasie podróżować, bądź odpoczywać. Cyfrowe obrazy samych siebie pozwalają przebywać im w wielu światach i miejscach jednocześnie. Brzmi to cudownie, biorąc pod uwagę szybkie tempo szalonego świata w którym żyjemy.
Ciekawa jest budowa powieści. Pierwsza część to opowiadania, każde poświęcone innemu bohaterowi. Każde z nich dzieje się w tym samym czasie i w świecie, by potem drugiej części powieści losy bohaterów zostały splecione. Podobała mi się pierwszoosobowa narracja, w jakiej prowadzona jest fabuła.
Nie mniej liczba prawdziwych i jak i wirtualnych postaci jak tak duża, że chwilami czułam się zagubiona. W momencie gdy się wciągnęłam, autor kończył historię i przechodził do kolejnej opowieści, pozostawiając mnie z lekkim uczuciem niedosytu.
Książka to po części hard science fiction, i przyznam, że nie zrozumiałam wszystkich technicznych szczegółów działania syntetycznej rzeczywistości, nie mniej książka miała dla mnie inną wartość - bo wiem w jaki sposób wpływa na ludzi. I właśnie pytania stawiane przez bohaterów i dylematy i wątpliwości to najbardziej mnie w powieści ujęło.
Dla mnie to arcydzieło o poszukiwaniu możliwości doświadczeń w wirtualnej rzeczywistości.
Powieść budzi wiele filozoficznych pytań o przyszłość technologii i konsekwencji moralnych jakie mogą przynieść, o pogoni za szczęściem, zaspokajaniem każdej przyjemności, o dążeniu do doskonałości.
Polecam i czekam na kontynuację.....
Kroniki Atopii, Matthew Mather, Wydawnictwo Czwarta Strona, 2015, s. 656
moja subiektywna ocena: 5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz