Jedno o książce Kinga na pewno można powiedzieć (pomijając jej objętość) to powieść napisana z rozmachem.
źródło:www.wydawnictwoalbatros.com |
Bastion to post apokaliptyczna wizja świata, zdziesiątkowanego przez śmiercionośny wirus.
Jednak King nie byłby Kingiem gdyby w książce zabrakło czegoś tajemniczego, mrocznego i strasznego ( jakby pomór 99 % populacji to za mało). Tak jest i tym razem. Wszystkich, którzy przeżyli zarazę nękają koszmary, w których nawiedzają ich dwie postacie: jedna uosabiająca dobro, druga zło. Ocaleni będą musieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości i opowiedzieć się po którejś ze stron. Tworzą się dwa obozy, i oba postrzegają się jako wzajemne zagrożenie. Konfrontacja między siłami Dobra i Zła jest nieunikniona
Jednak King nie byłby Kingiem gdyby w książce zabrakło czegoś tajemniczego, mrocznego i strasznego ( jakby pomór 99 % populacji to za mało). Tak jest i tym razem. Wszystkich, którzy przeżyli zarazę nękają koszmary, w których nawiedzają ich dwie postacie: jedna uosabiająca dobro, druga zło. Ocaleni będą musieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości i opowiedzieć się po którejś ze stron. Tworzą się dwa obozy, i oba postrzegają się jako wzajemne zagrożenie. Konfrontacja między siłami Dobra i Zła jest nieunikniona
Wielkim plusem książki jest fantastyczne ukazanie zachowań ludzkich w obliczu zagłady: ich wybory które mają zapewnić im przeżycie, metamorfozy jakie przechodzą bohaterowie , oraz budzące się w ludziach pierwotne instynkty tylko po to by przetrwać. Liczne postacie zaprezentowane w powieści (prawie cały przekrój społeczeństwa) to pełny katalog zachowań i postępowań ludzkich. Ja najbardziej polubiłam postać Glena- socjologa i jego filozoficzno- socjologiczne wywody i stawiane przez niego pytania: Co teraz? Co zrobią Ci którzy przeżyli? Jakie wnioski wyciągną i czy będą popełniać te same błędy? Dla mnie to było najmocniejszą stroną tej książki- ponowna odbudowa społeczeństwa jaką możemy śledzić na kartach książki.
A słabe strony: były momenty że miałam ochotę ją odłożyć, niestety pojawiały się dłużyzny, po to by za chwilę akcja mogła ponownie nabrać tempa.
Nie ukrywam, że trochę zawiodło mnie zakończenie. Długo czekałam na konfrontacje obu stron, czekałam na fajerwerki i niestety nie było wow.
Bastion Kinga to kawał (dosłownie) porządnej literatury post-apokaliptycznej w której autorowi udało się wpleść wątki związane z moralnością, poświęceniem i odpowiedzialnością.
A na kichająco- kaszląco- pociągających już nigdy nie będę patrzeć jak wcześniej.
Bastion, Stephen King, Wydawnictwo Albatros, 2011, s.1168
moja subiektywna ocena: 4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz