Moja ciekawa świata córka, zadaje setki pytań. Co to jest? Jak to działa? Skąd się wzięło? I ulubione, powtarzane milion razy dziennie, dlaczego? Kiedy próbujemy jej wytłumaczyć jak coś działa, trudno jest udzielić odpowiedzi w prostych słowach, bez użycia konkretnych terminów i definicji, dodatkowych słów, które także wymagają wyjaśnienia. Opisywanie świata w prostych słowach jest skomplikowane, wymagające sporo kreatywności, ale jak się okazuje jest możliwe do wykonania.
Z pomocą w tym trudnym zadaniu przychodzi były pracownik NASA, rysownik komiksów oraz autor znakomitego "What if? A co gdyby?" (klik) Randall Munroe. "Tłumacz rzeczy. Złożone sprawy w prostych słowach" jest niezbitym dowodem na to, że wszystko można wyjaśnić w prostych słowach, a przy tym w ciekawy i zabawny sposób.
W "Tłumaczu rzeczy" Randall Munroe za pomocą diagramów, ilustracji i zaledwie tysiąca słów, których ludzie najczęściej używają, przekazuje wiedzę o tym jak działa świat, opisuje działanie towarzyszących nam na co dzień urządzeń tj. pudła polepszające zapach ubrań, radiowocieplnego pudła na jedzenie czy sprawdzacza kształtów. Wyjaśnia zjawiska z zakresu fizyki, astronomii, czy biologii, przystępnie i prosto.
W przeciwieństwie do podręczników i encyklopedii "Tłumacz rzeczy" nie objaśnia jak dane rzeczy się nazywają, ta książka tłumaczy jak te rzeczy działają, jednak sposób w jaki Randall Munroe udziela odpowiedzi sprawia, że wśród pozycji popularno- naukowych "Tłumacz rzeczy" zajmuje wyjątkowe miejsce.
Autor rezygnuje z etykietowania danego obiektu, użycia skomplikowanej terminologii, a zamiast tego bawi się słowami, tworząc dla przedmiotów i zjawisk zupełnie nowe nazwy, a przy okazji sprawia, że nie patrzymy na daną rzecz przez pryzmat jej etykiety, nazwy własnej, ale funkcji jaką ta rzecz spełnia.
Rozmawianie o tym jak rozumiemy świat jest trudne bez użycia wielkich i trudnych słów. Wyjaśnienie czegoś tak po prostu wymaga mnóstwo kreatywności, i przełamania barier stworzonych przez naukowy żargon. Randall Munroe pod tym względem spisał się na medal.
"Tłumacz rzeczy" zaskakuje swoją prostotą. Autor udowadnia, że w przekazywaniu wiedzy najistotniejsza jest czytelność przekazu. Prościej znaczy lepiej, skuteczniej, a wykorzystanie w tym celu ilustracji, schematów może mieć znacznie lepszy efekt, niż użycie setek skomplikowanych słów. Ta książka uczy jak udzielać informacji w prosty sposób.
Randall Munroe swoją książką sprawia, że śmiejesz się, zaczynasz myśleć, uczysz się, świetnie się przy tym bawiąc. I właśnie to w "Tłumaczu rzeczy" jest najpiękniejsze, nauka przez zabawę.
Wspaniały przewodnik dla ciekawych świata umysłów w wieku od 5 do 105 lat.
Tłumacz rzeczy. Złożone sprawy w prostych słowach, Randall Munroe, Wydawnictwo Czarna Owca, 2016, ss. 61
Tłumacz rzeczy. Złożone sprawy w prostych słowach, Randall Munroe, Wydawnictwo Czarna Owca, 2016, ss. 61
Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
MUSZĘ KONIECZNIE TO PRZECZYTAĆ! Dziękuję Ci za tę recenzję, bo nie wiedziałam, że książka jest wydana <3
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i gorąco zachęcam, bo książka wyjątkowa.
UsuńWidzę, że bardzo ciekawa pozycja do zaplanowania na 2017 rok :)
OdpowiedzUsuńCiekawa, zabawna, pouczająca i koniecznie do przeczytania.
UsuńCiekawi mnie bardzo ta książka, ale obawiam się troszkę że jest za krótka. Że autor nie przedstawił zbyt wielu rzeczy, których bym wcześniej nie znał. Muszę ją przekartkować w Empiku :)
OdpowiedzUsuńAkurat w przypadku tej książki objętość jest pojęciem bardzo względnym. Jest tak skonstruowana, że "przerobienie" jednego zagadnienia ( jednej strony) zajmuje pół godziny, a to i tak czasem za mało. Czytałam ją do tej pory dwa razy, z córką, później sama, by tak później odkryć w niej coś nowego.
UsuńPolecam Ci szczególnie układ okresowy pierwiastków, zdecydowanie mój faworyt.
Z pewnością trudno posługiwać się jedynie prostymi słowami, aby zobrazować bardziej obszerne myśli. Dobrze, że autor tak pomysłowo podchodzi do opisu pozornie trudnych zagadnień. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńProste przekazanie czegoś skomplikowanego wymaga pewnej gimnastyki, Munroe udało się wyśmienicie, nie dość, że ciekawie to jeszcze z jajem, dzięki temu zostaje w głowie.
UsuńMusiałaś się świetnie bawić :)
OdpowiedzUsuńCo to takiego "sprawdzacz kształtów"? Nie domyślam się...
Kłódka, tak książka dostarcza mnóstwa zabawy.
UsuńBrzmi zachęcająco, a jeśli nada się dla pięciolatki... ja w to wchodzę :) Wysoko cenię sobie książki, które mogę czytać wspólnie z córą i wydobyć z nich coś siebie :)
OdpowiedzUsuńMoja Karolka była pierwszą recenzentką, bo ona właśnie porwała tę książkę. I chyba właśnie ona wyłapała najwięcej smaczków i szczegółów poukrywanych wewnątrz. Rodzinność "Tłumacza rzeczy" to niewątpliwie jej zaleta.
Usuńwiec tak... przeczytalam przemyslalam obejrzalam i mysle ze jestem na tak. czasami ma mochote na takei rzeczy w prsotych slowach. dlatego TAK! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i mam nadzieję, że pozytywnie zaskoczysz takim przekazywaniem wiedzy, jak zaproponował Munroe.
Usuń