Twórczością Joanny Bator zachwyciłam się już przy okazji pierwszego spotkania. "Ciemno, prawie noc" oczarowała mnie i przeraziła jednocześnie. Później przyszedł czas na "Piaskową górą", która urzekła mnie językiem i wnikliwością obserwacji. Z wielką ciekawością sięgnęłam po "Japoński wachlarz. Powroty" autorki. Spodziewałam się czegoś na kształt reportażu, jednak obraz Japonii jaki wyłania się z książki Bator przerósł moje oczekiwania, zarówno pod względem formy jak i treści.
"Japoński wachlarz. Powroty" jest zapisem wyprawy, która już się nie przydarzy, ponieważ "nie da się powtórzyć doświadczenia pierwszego spotkania z inną kulturą, pierwszych zachwytów, zdziwienia."
Joanna Bator w Japonii spędziła dwa lata, pracując na jednej z tamtejszych uczelni, wyjeżdżając nie znała języka, była gaijinką, czyli obcą, cudzoziemką, a podróż do Japonii była dla niej niczym wyprawa na Marsa, gdzie wszystko jest inne, dziwne, nieoswojone i niezrozumiałe.
Joanna Bator gubi się w zaułkach ulic Tokio, które nie posiadają nazw, odkrywa japońską codzienność i uczy się tamtejszego życia, ulegając coraz większą fascynacją kulturą, coraz bardziej w nią wnikając. Odwiedza japońską saunę, próbuje ryby fugu, nawet próbuje sił jako hostessa.
Autorka odkrywa Japonię całkowicie mi nieznaną, obyczaje Japończyków, poczynając od specyficznych upodobań kulinarnych w postaci sernika z zieloną herbatą, jak i tych związanych z higieną (brud to diabelstwo zło, dlatego Japończycy pół godziny dziennie spędzają w w wodzie). Odkrywa fenomen karaoke, japońskie zamiłowanie do czytelnictwa, kawaii. Dzięki autorce możemy bliżej przyjrzeć na to jak Japończycy postrzegają przestrzeń publiczną i prywatną, by dojść do wniosku, że Japonia to kraj pełen sprzeczności.
Dużo miejsca autorka poświęca również kobietom i ich udziału w kulturze japońskiej.
"Japoński wachlarz. Powroty" to książka, której daleko do reportażu. Autorka nie ukrywa swojego subiektywnego spojrzenia, swojej fascynacji i miłości do tego kraju, tym samym książka nie ma w sobie nic z reporterskiego obiektywizmu, który powinien przyświecać temu gatunkowi. Nie traktuje tego jednak jako wady książki, a wręcz przeciwnie, jako jej ogromną zaletę. Najbardziej trafnym słowem, który oddaje książkę Joanny Bator to właśnie wachlarz. Wybór pocztówek, kolekcja obrazków, osobistych wspomnień, relacji, doświadczeń i towarzyszących im emocji, które składają się na niezwykłą panoramę jeszcze bardziej niezwykłego kraju, jakim jest Japonia.
To co bardzo podoba mi się w książce Joanny Bator to jej otwartość na tamtejszą kulturę. Nie zachowuje się jak turystka biegająca z aparatem fotograficznym, próbująca uwiecznić na zdjęciach wszelkie dziwactwa. Pisarka próbuje zrozumieć tamtejszą kulturę, szuka odpowiedzi w innych źródłach. Tłumaczy, wyjaśnia czytelnikowi odmienność, w naszych oczach dziwactwa, ale czasem pozostawia ją taką jaka jest dziwną i niezrozumiałą, dzięki temu wciąż fascynującą.
Autorka kolejny raz zachwyciła mnie swoim wyjątkowym stylem. Bator przekazuje czytelnikowi mnóstwo rzeczowych i konkretnych informacji, przy czym książkę czyta się niemal jak bajkę, która nie tylko porywa od pierwszych stron, ale napisana jest przepięknym, melodyjnym językiem, pełnym poezji ukrytej w słowach. Język jest lekki, ale wyczuwa się w nim wyraźną nutę tęsknoty i wzruszenia.
Joanna Bator daje czytelnikowi możliwość odbycia podróży do tajemniczego kraju jakim dla wielu z nas jest Japonia i spojrzenia na niego oczami kogoś z zewnątrz, kto po raz pierwszy doświadcza spotkania z inną kulturą. "Japoński Wachlarz. Powroty" jest nie tylko przepięknym i wnikliwym opisem tego co przeżywa Europejczyk wrzucony w wir tokijskiej codzienności, ale co ważniejsze próbą zrozumienia i przybliżenia japońskiej kultury, która po lekturze tego osobistego i bardzo subiektywnego przewodnika fascynuje jeszcze bardziej.
Nie miałam okazji czytać tej książki, a chyba warto.
OdpowiedzUsuńZapraszam na post z bransoletkami :)
Zdecydowanie warto, a bransoletki obejrzę, bo wiem że zdolniacha jesteś.
UsuńMam tę książkę, ale nie czytałam jej jeszcze.
OdpowiedzUsuńMasz skarb w biblioteczce :) Przeczytaj, jest pięknie napisana, nie jestem fanką Japonii, ale Bator nawet mnie potrafiła zafascynować.
UsuńBardzo chętnie bym ją przeczytała. Taka relacja z podróży dotycząca zetknięcia się z całkowicie odmienna kultura z pewnością jest niesamowita. To, że subiektywna wcale mi nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńUważam, że w subiektywny punkt widzenia książki Bator to jej duży atut, a uwielbienie autorki do tego kraju jest wręcz zaraźliwe.
UsuńTak subiektywne spojrzenie autorki na kraj, w którym żyła przekonuje mnie w każdym calu. Z miłą chęcią odbyłabym taką czytelniczą podróż z twórczością autorki.
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że Japonia widziana oczami pisarki przypadnie Ci do gustu. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńKsiążki Pani Bator jeszcze przed mną, ale na pewno będzie to miłość od pierwszej strony:)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku była to miłość, jej lekkie pióro i wnikliwe obserwacje czarują. Mam nadzieję, że i Ty padniesz jej ofiarą. Pozdrawiam.
UsuńInteresuję się kulturą Japonii, więc oczywiście książki Bator o tej tematyce są u mnie na liście książek do przeczytania. :)
OdpowiedzUsuńTym bardziej książka jest dla Ciebie.
UsuńTrochę dziwne, że jeszcze nic jej nie czytałam, bo przecież książki o Japonii uwielbiam... Ostatnio zachwyciło mnie melancholijno - ironiczne "W drodze na Hokkaido" Fergusona :)
OdpowiedzUsuńPrzyjrzę się polecanemu przez Ciebie tytułowi, bo o tej książce nie słyszałam, a Bator gorąco Ci polecam.
UsuńMyślę, że ten skrajny subiektywizm może być rzeczywiście atutem tej pozycji. Dobrze, że Joanna Bator nie ucieka przed tamtejszą kulturą, nie udaje też zwykłej turystyki, a w zamian tłumaczy to, co dla przeciętnego czytelnika jest mało zrozumiałe lub po prostu inne. Chętnie kiedyś sięgnę do tej publikacji. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń