Są takie książki, których piękno tkwi w ich prostocie. Historie, które opisując zwyczajne życie, jego monotonię i codzienność, podpowiadają jak można odnaleźć upragnione szczęście i czerpać radość z życia. Do takich książek należy minimalistyczna powieść pochodzącego z Japonii poety Takadhi Hiraide, "Kot, który spadł z nieba".
Czasem, by docenić życie i dostrzec jego wyjątkowość wystarczy kot.
Rzecz dzieje się w latach 80-tych XX wieku w Japonii. Bezdzietne małżeństwo trzydziestolatków wynajmuje mały dom w jednej z dzielnic Tokio. Oboje są pisarzami, oboje są pochłonięci pracą, co powoduje, że małżonkowie coraz bardziej się od siebie oddalają. Pewnego dnia w ich życie wkracza Chibi, kotka sąsiadów, która każdego dnia pojawia się nieproszona w ich ogrodzie. Z czasem małżonkowie zaczynają rozmawiać z Chibi, zajmować się nią i traktować jak domownika.
Zwyczajna opowieść o przyjaźni japońskiego małżeństwa z kotem z sąsiedztwa, skrywa w sobie znaczne głębsze znaczenie. Za tą bezpretensjonalną historią, zbudowaną z okruchów codzienności odnaleźć można rozważania dotyczące radości życia, przemijania, czy przeznaczenia.
Główni bohaterowie utożsamiają przemijanie z fatum znanym z filozofii Machiavellego, który porównuje przeznaczenie do rwącej rzeki, "której wody gniewnie wzbierają, zatapiają równiny, przewracają drzewa i domy, zabierają grunt w jednym miejscu, a układają w innym. Ludzie przed nią uciekają, muszą ustąpić przed jej wściekłością, nie mogąc jej się oprzeć". To właśnie zły los zdaniem małżeństwa jest winny ich bezdzietności, przedwczesnej śmierci ich przyjaciela, niepowodzeniami w pracy.
Kiedy w ogrodzie ich domu pojawia się Chibi, która z czasem staje niezbędnym elementem ich życia, wprowadza w ich życie radość. Obserwując kotkę, jej beztroskie zabawy zaczynają dostrzegać drobiazgi na które wcześniej nie zwracali uwagi, będąc skupieni tylko na pracy i na sobie, a które wnoszą uśmiech do ich domu.
Myślę, że Chibi nie była dla małżeństwa odwróceniem złej karmy, a raczej jej oswojeniem, wprowadzeniem w ich życie horacjańskiej filozofii "Carpe diem". Zamiast żyć w atmosferze ciągłej niepewności, kot sprawia, że bardziej uważnie przyglądają się przyrodzie, czerpiąc radość z otaczającego świata, drobnych chwil szczęścia, które niesie codzienność, ucząc się chwytać dzień.
"Kot, który spadł z nieba" Takashi Hiraide to mała, a wielka powieść. Urzeka prostotą, subtelnością i delikatnością, ale przede wszystkim swoim głębokim przekazem, bo w istocie to bardzo pouczająca i boleśnie poetycka powieść.
Autor przepięknym malowniczym językiem, prostą fabułą wciąga w świat sztuki, filozofii i tajemniczą naturę naszego związku z innymi żywymi istotami jak i całym światem. Przypomina, że w naszym życiu ostatecznie chodzi o to by kochać i radzić sobie ze stratą, która jest nieunikniona. Tylko oswojenie kapryśnego losu, nieznośnej fortuny i nauczenie się czerpania radości z monotonnej codzienności, z drobnostek, może sprawić, że odnajdziemy sens życia i w pełni je przeżyjemy.
Kot, który spadł z nieba, Takashi Hiraide, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2016, ss.142
Zwyczajna opowieść o przyjaźni japońskiego małżeństwa z kotem z sąsiedztwa, skrywa w sobie znaczne głębsze znaczenie. Za tą bezpretensjonalną historią, zbudowaną z okruchów codzienności odnaleźć można rozważania dotyczące radości życia, przemijania, czy przeznaczenia.
Główni bohaterowie utożsamiają przemijanie z fatum znanym z filozofii Machiavellego, który porównuje przeznaczenie do rwącej rzeki, "której wody gniewnie wzbierają, zatapiają równiny, przewracają drzewa i domy, zabierają grunt w jednym miejscu, a układają w innym. Ludzie przed nią uciekają, muszą ustąpić przed jej wściekłością, nie mogąc jej się oprzeć". To właśnie zły los zdaniem małżeństwa jest winny ich bezdzietności, przedwczesnej śmierci ich przyjaciela, niepowodzeniami w pracy.
Kiedy w ogrodzie ich domu pojawia się Chibi, która z czasem staje niezbędnym elementem ich życia, wprowadza w ich życie radość. Obserwując kotkę, jej beztroskie zabawy zaczynają dostrzegać drobiazgi na które wcześniej nie zwracali uwagi, będąc skupieni tylko na pracy i na sobie, a które wnoszą uśmiech do ich domu.
Myślę, że Chibi nie była dla małżeństwa odwróceniem złej karmy, a raczej jej oswojeniem, wprowadzeniem w ich życie horacjańskiej filozofii "Carpe diem". Zamiast żyć w atmosferze ciągłej niepewności, kot sprawia, że bardziej uważnie przyglądają się przyrodzie, czerpiąc radość z otaczającego świata, drobnych chwil szczęścia, które niesie codzienność, ucząc się chwytać dzień.
"Kot, który spadł z nieba" Takashi Hiraide to mała, a wielka powieść. Urzeka prostotą, subtelnością i delikatnością, ale przede wszystkim swoim głębokim przekazem, bo w istocie to bardzo pouczająca i boleśnie poetycka powieść.
Autor przepięknym malowniczym językiem, prostą fabułą wciąga w świat sztuki, filozofii i tajemniczą naturę naszego związku z innymi żywymi istotami jak i całym światem. Przypomina, że w naszym życiu ostatecznie chodzi o to by kochać i radzić sobie ze stratą, która jest nieunikniona. Tylko oswojenie kapryśnego losu, nieznośnej fortuny i nauczenie się czerpania radości z monotonnej codzienności, z drobnostek, może sprawić, że odnajdziemy sens życia i w pełni je przeżyjemy.
Kot, który spadł z nieba, Takashi Hiraide, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2016, ss.142
Jaka śliczna okładka :)
OdpowiedzUsuńA sama książka, z tego co piszesz, kojarzy mi się z "Nagle w głębi lasu". Może nie fabułą, ale stylem.
Masz rację!, Stylem są do siebie bardzo podobne. Okładka cudna, prosta, ale piękna.
UsuńTo bardzo ciekawe dlaczego nas spotykają nieszczęścia. I ciekawe jest co na to odpowiadają książki z innego kręgu kulturowego. Przeczytałabym ją.
OdpowiedzUsuńRozważania filozoficzna, to jedna z ciekawszych rzeczy w "Kocie". Fakt, że napisał ją Japończyk również miało wpływ na to, że po nią sięgnęłam, ciągnie mnie ostatnio w tamte strony. Pozdrawiam.
UsuńJuż sam tytuł zaciekawia :)
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie ta książeczka ma siłę przyciągania.
UsuńZ chęcią poznam tę książkę. Historia może być inspirująca i refleksyjna.
OdpowiedzUsuńBardzo niespieszna, to jedna z tych książeczek, który można smakować i delektować się. I tak jak napisałaś jest bardzo refleksyjna.Pozdrawiam ciepło.
UsuńZaciekawiłaś mnie, bardzo :)
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że okładka jest śliczna - to tak przy okazji :)
Bardzo się cieszę. Minimalistyczna, ale piękna.
UsuńGenialna okładka, a książka brzmi ciekawie. :] Będę się za nią rozglądać, chociaż nie ukrywam już ją chciałabym mieć w prywatnych zbiorach by dumnie świeciła na półeczce - tak mnie do niej ciągnie. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam Cię ponownie, ponieważ chwilę temu wystartował prosty konkurs. ;)
Ta książka jest urocza pod każdym względem. Okładka zachwyca minimalizmem, do tego niezwykle mądra zawartość, warto.
UsuńPozdrawiam.
Moim zdaniem, iż kociaki jako zwierzęta są wielce przyjacielskie. Tym bardziej, że ja także posiadam u siebie ładnego kotka. Strasznie podoba mi się to co napisano w http://kotkot.pl/przygarniamy-kota-jaka-rasa-bedzie-odpowiednia/ i moim zdaniem, faktycznie tak jest często. Tym bardziej, iż kotki są całkiem popularnym zwierzęciem domowym.
OdpowiedzUsuń