wtorek, 3 maja 2016

Boginie z Žítkovej, Kateřina Tučková- recenzja #145

Pogranicze Moraw i Słowacji, wysoko w Białych Karpatach, niewielka odcięta od świata wieś Žítkova, to właśnie tam zabiera nas Kateřina Tučková w swojej powieści "Boginie z Žítkovej". Jej książka to wyjątkowa podróż do świata, który już nie istnieje. Do miejsca, gdzie żyły wyjątkowe kobiety, które potrafiły leczyć nie tylko ciało, ale i ducha, przepowiadać przyszłość, poskramiać żywioły.  Nazywano je boginiami, a ich sztukę bogowaniem, która jak wierzono pochodzi od Boga

Dora Idesová to ostatnia z rodu bogiń, która odrzuciła ten talent wybierając normalne życie. Opuszcza rodzinne strony, kończy etnografię i postanawia zgłębić fenomen bogiń i swoich przodkiń od strony naukowej.  Pewnego dnia wśród materiałów tajnych służb StB odnajduje teczkę swojej ciotki Surmeny, która wychowała Dorę. Dziewczyna czuje, że to właśnie na niej spoczywa ciężar w dotarciu do prawdy.

"Boginie z Žítkovej" to jedna z najbardziej fascynujących i ciekawszych pozycji jakie ostatnio czytałam. Autorka bardzo sprawnie połączyła powieść historyczną z fikcją literacką. Bardzo udany mariaż tradycji sięgających stuleci, folkloru z siłami nadprzyrodzonymi. Powieść oparta jest na źródłach i dokumentach historycznych (gestapowskich czy służb bezpieczeństwa), a to wszystko jest przekazane czytelnikowi przepięknym językiem.

Powieść to przede wszystkim powieść o kobietach silnych, które pomagały ludziom, niosły nadzieję, potrafiły leczyć nie tylko ziołami, zarówno ciało jak i ducha. Były wśród nich i takie, które parały się czarną magią, rzucając klątwy, niosąc zniszczenie i śmierć. Kobiety w "Boginiach" fascynują nie tylko posiadanymi umiejętnościami.

Za historią ukazującą dzieje bogiń, sięgających siedemnastowiecznych krwawych procesów o czary, autorka przedstawia portret komunistycznej rzeczywistości, pracy tajnych służb, czy "opieki" sprawowanej w szpitalach. Polowanie na czarownice przybiera w tutaj formę uznania bogiń za wrogów systemu. 

"Boginie z Žítkovej" to historia o ludziach, o słabościach, zawiści, nienawiści, zdradzie, o tym jak człowiek jest w stanie daleko się posunąć by osiągnąć to czego pragnie najbardziej. W ludziach jest wiele pokładów zła, które w powieści przybrało postać ideologii faszystowskiej i komunistycznej, a dla ich fanatyków stanowiły doskonałe usprawiedliwienie dla swoich czynów, że to co robią czynią w imię dobra ogółu. 

Przepiękny jest klimat tej powieści. Malownicza wieś, odcięta od świata, hermetyczna, w której czas płynie inaczej i do tego magiczne rytuały. Do tego świata wkracza nazizm, komunizm, przynosząc cierpienie i rozpoczynając polowanie na czarownice.

Książkę czyta się jak baśń,  jednak łączy w sobie zarówno elementy powieści grozy jak i dokumentu historycznego. Jak nie przepadam za tym ostatnim, to muszę przyznać, że książkę czyta się rewelacyjnie.
Tučková napisała przepiękną powieść opisującą kawałek nieznanej czeskiej historii. Poruszająca historia napisana przez kobietę o kobietach. Gorąco polecam.

Boginie z Žítkovej, Kateřina Tučková, Wydawnictwo Afera, 2014, ss.448

12 komentarzy:

  1. Kolejna powieść, o której wcześniej nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dzięki tej książce zakochuję się w czeskiej literaturze.

      Usuń
  2. Już po raz kolejny słyszę o tej książce. Chcę ją przeczytać, gdy tylko ją upoluję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że szybko uda Ci się ją upolować, bo warto.

      Usuń
  3. Nie słyszałam o tej książce, ale bardzo mnie nią zainteresowałaś. Lubię wątki paranormalne, przepowiednie, boginie, nadnaturalne moce. Myślę, że w takiej odsłonie, trochę historycznej, muszą się prezentować wyjątkowo atrakcyjnie. Dodatkową zachętą jest dla mnie to, że chyba nie miałam do tej pory do czynienia z literaturą czeską.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjątkowa historia, i tak jak piszesz to, że oparta jest na prawdziwej historii sprawia, że jest jeszcze bardziej atrakcyjna.

      Usuń
  4. Czytałam, jestem pod wrażeniem!
    Bardzo dobrze napisana powieść w sensie kompozycyjnym, ciekawy temat ludowych znachorek, u nas ujęty m. in. w niedawno wydanej powieści "Szeptucha" Iwony Menzler, ale pani Tuczkowa jest - moim zdaniem - po prostu lepsza pod względem artystycznym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka jest niesamowita. Dziękuję za ten tytuł, szukałam właśnie książki w polskim ujęciu, z pewnością przeczytam.

      Usuń
  5. O książce nie słyszałam, a warta jest uwagi. Chętnie bym ją przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta okładka <3 Cudowna :D Tematyka również bardzo zachęcająca :) Dodałem na półkę "Chcę przeczytać" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest genialna i świetnie oddaje klimat "Bogiń..."

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...