Jan Balabán swoją powieścią "Którędy szedł anioł" całkowicie zmienił moje spojrzenie na czeską literaturę. Balabán nie jest ani ironiczny, ani humorystyczny, jest nieczeski, jego powieść jest niezwykle melancholijna i szara. Szary i przyprószony sadzą górniczej Ostrawy jest nawet tytułowy anioł, który towarzyszy bohaterom powieści.
Historia zaczyna się w latach siedemdziesiątych XX wieku na przedmieściach czechosłowackiej Ostrawy, to tutaj dorasta Martin Vrána, główny bohater powieści. Poznajemy jego dzieciństwo, młodość, jego pierwszą miłość, dorosłość. Martin dokonuje bilansu swojego życia przed zmianą ustroju w 1989 roku, jak i po transformacji, odczuwając jedynie rozczarowanie. Zarówno w przypadku Martin jak i pozostałych bohaterów powieści wszystko, na czym opierali swoje dotychczasowe życie, nagle zostaje podane w wątpliwość.
"Którędy szedł anioł" to wyjątkowo melancholijny i smutny obraz czeskiej Nowej Huty. Ta powieść pokazuje jakim szokiem była dla Czechów transformacja jaka dokonała się w roku 1989. Strategia życia jaką mieli bohaterowie w komunizmie stały się później nieprzydatne. Nie ma tutaj wielkich tragedii, ot zwykła szara codzienność, jednak bez perspektyw i nadziei na zmiany na lepsze. Pozostaje jedynie monotonia i bezsens życia. Beznadzieja wyłania się zewsząd, z pół, hałd, z przystanków, autobusów, gdzie ludzie są sobie wrogami. Bohaterowie powieści Balabána żyją w świecie brzydkim, zakłamanym i złym.
Autor jest niezwykle szczery w opisywaniu spustoszenia jakich dokonało SB, a potem lustracja. Nie dorabia przy tym żadnych teorii, że wszyscy byli umoczeni, nie moralizuje, nie potępia, ale pokazuje, że były możliwe różne wybory.
Autor jest niezwykle szczery w opisywaniu spustoszenia jakich dokonało SB, a potem lustracja. Nie dorabia przy tym żadnych teorii, że wszyscy byli umoczeni, nie moralizuje, nie potępia, ale pokazuje, że były możliwe różne wybory.
Narratorem swojej powieści pisarz uczynił anioła, anioła który przechodzi obok, patrzy w okna i obserwuje życie mieszkańców Ostrawy, które pełne jest rozczarowania i bólu.
Sama powieść napisana niezwykle poetyckim językiem, pełnym melancholii oraz smutku. Bardzo pesymistyczna, wręcz dekadencka proza, ale przy tym piękna.
"Kto nam kazał tu żyć? Tu, wśród krzaków, których ogołocone gałęzie przyodziały się teraz w strzępy plastikowych worków. Tu, gdzie płaty żelaza kruszą się od rdzy, gdzie żelazo jest zmęczone, barierka wygięta, szyny puste, domy zamknięte, okna mętne i brudne od nieprzyjaznych spojrzeń i ciągłego gapienia się na niskie niebo, z którego sączy się paskudna marcowa mżawka."
Sama powieść napisana niezwykle poetyckim językiem, pełnym melancholii oraz smutku. Bardzo pesymistyczna, wręcz dekadencka proza, ale przy tym piękna.
"Kto nam kazał tu żyć? Tu, wśród krzaków, których ogołocone gałęzie przyodziały się teraz w strzępy plastikowych worków. Tu, gdzie płaty żelaza kruszą się od rdzy, gdzie żelazo jest zmęczone, barierka wygięta, szyny puste, domy zamknięte, okna mętne i brudne od nieprzyjaznych spojrzeń i ciągłego gapienia się na niskie niebo, z którego sączy się paskudna marcowa mżawka."
Balabán napisał bardzo osobistą i intymną powieść, pełną wątków autobiograficznych.
"Którędy szedł anioł" to świadectwo literackie koszmaru jakim był komunizm. Wizja splugawienia młodości, jej ideałów i miłości przez system ustrojowy jakim był socjalizm.
Którędy szedł anioł, Jan Balabán, Wydawnictwo Afera, 2015, ss.240
Którędy szedł anioł, Jan Balabán, Wydawnictwo Afera, 2015, ss.240
Słowo "szara", którego użyłaś kojarzy mi się z powieścią, którą obecnie czytam, czyli z "Inną duszą". Choć książki różnią się od siebie to słowo je łączy :)
OdpowiedzUsuńOoo, czytasz Orbitowskiego, którego też mam w planach, czekam na Twoją recenzję.
UsuńRaczej nie dla mnie. Nie czuję zainteresowania. Z czeskich autorów kojarzę tylko Hrabala, ale tego zamierzam poznać w późniejszym czasie.
OdpowiedzUsuńNie namawiam w takim razie, Z czeskich pisarzy najlepiej znam Ctvtka: Opowieści z Mchu i paproci, Rumcajsy, Cypiski, ale w tym przypadku największą miłośniczką autora jest moje dziecię.
UsuńChyba dla mnie, przynajmniej na razie ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainteresowałam.
UsuńNa pewno interesuje mnie to użycie anioła jako narratora, a zarazem utrzymanie całości w melancholijnej atmosferze. Dodaję już do listy, bo czeskiej literatury w ogóle nie znam, aż wstyd!
OdpowiedzUsuńJa czeską literaturę też kiepsko znam, mam w planach jeszcze Inwazję jaszczurów Karela Capka w tej bliższej przyszłości.
UsuńZ czeską literaturą miałam do tej pory średnią styczność, choć podoba mi się tak ogólnikowo. Ta książka bardzo mnie zaciekawiła ze względu na motyw anioła. To może być naprawdę oryginalna powieść. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńwww.majuskula.blogspot.com
Na ile kojarzę czeską literaturę to zawsze wydawała mi się optymistyczna, a Balaban prawie w ogóle nieczeski.
UsuńIntrygująca lektura, którą chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńZachęcam.
UsuńDo tej pory czytałam tylko kilka czeskich powieści. Ta wydaje się być bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńi rzeczywiście jest bardzo interesująca.
UsuńPo prostu wspaniała powieść, ale Balaban już tak ma, że jest zachwycający :)
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie bliżej się przyjrzeć jego twórczości.
UsuńNie znam czeskiej literatury, więc to już jest argument za, a drugi: poważna proza. Trochę już mam dość młodzieżówek, kryminały też się po pewnym czasie mogą znużyć. Z chęcią przeczytam tę książkę, jeśli będę miała taką okazję.
OdpowiedzUsuńWłaśnie podałaś powody dla których przeczytałam powieść Balabana.
UsuńSuper recenzja
OdpowiedzUsuń