środa, 23 listopada 2016

Cienie Barcelony, Marc Pastor- recenzja #238

Każdy z nas pamięta z dzieciństwa bajkę o Jasiu i Małgosi i mieszkającej w chatce z piernika wiedźmie, która pożerała dzieci. Ta Baba Jaga istniała naprawdę. Nie mieszkała w lesie w chatce ze słodkiego ciasta, a przy ulicy Ponent, w dzielnicy Raval w Barcelonie, na początku XX wieku. Nazywała się Enriqueta Martí, była burdelmamą, ale niezwyczajną. Trudniła się prostytucją dzieci, a należąca do wyższych sfer klientela zapewniała jej wolność. Została określona mianem wampirzycy z ulicy Ponent (kat. La vampira del carrer Ponente) i jej postać stała się inspiracją dla Marca Pastor, który oparł fabułę swojej powieści "Cienie Barcelony" na wydarzeniach, które rozgrywały się w stolicy Katalonii na początku XX wieku z udziałem wampirzycy.

Ciesząca się złą sławą dzielnica Raval, będąca mekką dla przestępców i prostytutek huczy od dziwnych plotek. Mieszkańcy wierzą w istnienie tajemniczego potwora, który porywa i morduje dzieci. Znikają dzieci prostytutek  i żebraczek, więc sprawa jest całkowicie ignorowana przez policję. Jedynie zbuntowany i niepokorny inspektor Moisés Corvo, próbuje znaleźć sprawcę i rozwikłać tajemnicę zaginięć dzieci. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że zbyt wielu ważnym osobom rozwiązanie sprawy jest bardzo nie na rękę.

Do dziś niewiele wiadomo o działalności prawdziwej Enriquety, ile dzieci padło jej ofiarą, kto należał do jej "ofiarodawców", o katalońskiej wampirzycy krążyły legendy. Hiszpański autor mógł popuścić więc wodze fantazji (choć w tym przypadku to złe słowo) przybliżając jej postać i  profesję.  Nie znajdziemy tu jednak próby określenia  motywacji Martí, albo jak kto woli szaleństwa. Jest człowiekiem, ale jest nieludzka. Postać jak z koszmaru, szpony zamiast paznokci, bestialski apetyt. Prawdziwa wiedźma z Jasia i Małgosi.

Interesująca jest forma opowieści, nietypowa, wręcz osobliwa, jednak poprowadzona tak, że wciąga, wręcz hipnotyzuje.
Jej niezwykłość polega  połączeniu groteski i makabry. Marc Pastor nie epatuje nadmiernie przemocą. Wystarczyło kilka scen,  obrazów, by poziom przerażenia i makabry osiągnął maksimum, tym bardziej, że cały czas jest w pamięci ślad, że wydarzenia mogły mieć dokładnie taki przebieg, a ofiarami były niewinne i bezbronne dzieci. Do tej makabrycznej opowieści pisarz dorzucił bardzo dużo groteski i czarnego humoru, który nie rozładowuje napięcia, a jeszcze bardziej podkreśla okrucieństwo całej historii.

Pisarz wybrał szczególną postać na narratora swojej powieści, ale idealną by opowiedzieć tak makabryczną historię. Autor oddał głos śmierci, która częściej niż uczestnikiem wydarzeń, pełni funkcję obserwatora, chłodno i zabawnie komentując wydarzenia. Śmierć Pastora nie jest groźną kostuchą wyposażoną w kosę i niosącą śmierć. Rozmawia z ludźmi, kupuje im jedzenie, doprowadzając przy okazji do makabrycznie zabawnych sytuacji ( "Czy nie widziałem cię gdzieś wcześniej?")

Marc Pastor odkrywa Barcelonę o jakiej istnieniu nie zdawałam sobie sprawy. Prowadzi nas do zakątków, których nie odwiedzają turyści. Szemrane bary, kasyna, brudne ulice. Miasto, które przykryte jest maską kłamstwa, osnute mgłą. Zepsucie mieszkańców, stręczycielstwo, pedofilia dopełnia klimat mroku i zła jakie na początku XX wieku miało miejsce w Barcelonie.

"Cienie Barcelony" nie są kryminałem z gatunku ani łatwych, ani przyjemnych, przede wszystkim psychicznie. Barcelona przedstawiona przez Marca Pastora przeraża  przemocą, panującym strachem i okrucieństwem  do którego zdolny jest człowiek. Mrok połączony z groteską i czarnym dowcipem, nie spodoba się każdemu, jednak ta oparta na prawdziwych wydarzeniach nietuzinkowa opowieść idealnie trafi w gusta tych czytelników, którzy szukają wśród powieści kryminalnych czegoś innego, oryginalnego, pod tym względem historia Pastora jest bardzo satysfakcjonującą pozycją.

Cienie Barcelony, Marc Pastor, Wydawnictwo Czarna Owca, 2015, ss. 301

5 komentarzy:

  1. Lubię kryminały, a zwłaszcza te mocne... :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszam do nas 😍
    Świat oczami dwóch pokoleń

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocny, mroczny, więc idealnie trafi w Twoje kryminalne gusta.

      Usuń
  2. Lubię kryminały, ten tytul dodatkowo oparty jest na faktach. Jednak obawiam się, że lektura zbyt wiele by mnie kosztowała pod względem emocjonalnym, zbyt to wszystko okrutne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ukrywam psychicznie książka jest trudna, a świadomość że historia miała miejsce w rzeczywistości jeszcze bardziej ten fakt potęguje. Nie mniej, warto. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. A u mnie wciąż leży ta książka, czeka w długiej kolejce do przeczytania, może to właśnie ten czas ;) Zwróciłam na nią uwagę przez okładkę. Mam wrażenie, że idealnie oddaje treść książki.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...