niedziela, 27 listopada 2016

Kronika pewnego miasta, Pandelis Prevelakis - recenzja #240

Czas płynie nieubłaganie, odciskając swoje piętno na  wszystkim co nas otacza, także na miejscach nam bliskich, które kochamy i chcielibyśmy, by na zawsze pozostały takie same. Po latach przybywamy w nasze rodzinne strony, odkrywając  nowe  ulice, nowe budynki, z nostalgią wspominając to co było kiedyś. 
Takiego bolesnego powrotu w rodzinne strony doświadczył grecki pisarz Pandelis Prevelakis. Po latach powrócił do rodzinnego Rethimo, ze smutkiem odkrywając, że jego miasto chyli się ku upadkowi. Zawsze jednak pozostaje nasza pamięć. Zapisem jego wspomnień,  smutku i wielkiej miłości do jego małej ojczyzny jest "Kronika pewnego miasta", w której Rethimo odżywa na nowo swoim blaskiem. 

Rethimo, historyczne miasteczko na północnym wybrzeżu Krety, to właśnie ono jest bohaterem "Kroniki pewnego miasta" Prevelakis'a które pod nieobecność autora z  ważnego ośrodka handlowego przekształciło się w skromne miasteczko z upadającymi starymi weneckimi domostwami, podupadłym portem i znikającą potężną wenecką fortecą.

Prevelakis z nostalgią wspomina ulice, budynki, arystokratyczno-partycjański charakter miasta i znakomite stare rody, które w Rethimo miały swój dom. Najbardziej jednak widoczna jest tęsknota za ludźmi, którzy nadawali miastu jego unikalny charakter. 
Kreteńskie miasto było miejscem, gdzie współistniały dwie odmienne grupy pod względem etnicznym i wyznaniowym, Greków i Turków. Pomimo dzielących ich różnic pracowali razem, mieszkali obok siebie. Dziś Turków już nie, pozostało po nich tylko wspomnienie.

"Kronika pewnego miasta" to zbiór opowieści, wspomnień, baśniowy monolog, pełen zabawnych anegdot, zapachów i obrazów, dzięki którym podupadające Rethimo na nowo, chociaż na chwilę może ukazać się w pełnym blasku. 

Książka Prevelakis'a nie jest powieścią historyczną, ani esejem, właśnie kronika najlepiej oddaje charakter tej opowieści. Autor miesza w niej wydarzenia dla miasta wielkie ze zwyczajną szarą codziennością, zasłyszane legendy, pogodnych akcentów i zabawnych opowieści o mieszkańcach Rethimo. Obraz, który powstał z tęsknoty i głębokiej miłości do swojej małej ojczyzny tchnął w to miejsce życie, a tym samym stał się dla samego autora lekiem przed bezlitośnie upływającym czasem.

"Pragnę, by żyła dziś, jutro i wiecznie, żeby nie utraciła nigdy swej świeżości. Chciałbym ją ujrzeć niezniszczalną i niewiędnącą, zdolną stanąć na przekór losowi Rethimno albo któregokolwiek miasta, zbudowanego z drewna i kamienia. Pragnę, żeby w jej wnętrzu przetrwało Rethimno."

"Kronika pewnego miasta" Pandelis'a Prevelakis's to fascynująca, nostalgiczna pełna liryzmu, napisana zapierającym dech w piersiach językiem opowieść o ukochanym mieście, które znika z powierzchni ziemi, a  które autor chce słowem ocalić od zapomnienia. Zamiarem autora było "słowem, zwartym i krzepkim, niby żywym ciałem, przenieść jego pamięć przez oceany czasu" i swoje zadanie wypełnił.
Osobista, melancholijna, przepełniona miłością opowieść o mieście, które nie zniknęło z mapy świata, a które dzięki Prevelakisowi jest czymś znacznie więcej niż turystyczną miejscowością. 

Kronika pewnego miasta, Pandelis Prevelakis, Wydawnictwo Książkowe Klimaty, 2013, ss. 160

2 komentarze:

  1. Podoba mi się motyw miłości do małej ojczyzny, a jak jeszcze jest napisana pięknym językiem to już dwa argumenty na tak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabierając się za nią nie zdawałam sobie sprawy, że przez ponad 100 stron można tak fascynująco i ciekawie pisać o mieście.
      Mi bardzo się podobała, Tobie również gorąco polecam, w sam raz na jedno popołudnie.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...