niedziela, 17 stycznia 2016

Więcej czerwieni, Katarzyna Puzyńska- recenzja #97

Z miejscowością Lipowo mam mały dylemat. Z jednej strony przypomina mi moja ukochane
Mazury, na których mogłabym się zaszyć i wdychać całą sobą. Z drugiej jak pomyślę o wskaźniku przestępczości i mieszkańcach skrywających trupy w szafach, cieszę się, że miejscowość powstała jedynie w głowie Katarzyny Puzyńskiej. Pisarka zapewnia mi bezpieczne "wakacje" w Lipowie, tym razem dzięki powieści "Więcej czerwieni"

W Lipowie, po śnieżnej zimie, przyszło gorące lato. Niestety policjanci zamiast opalania i wakacji mają na głowie kolejne dochodzenie. W okolicach Lipowo zostają zabite dwie młode kobiety. Ciała są okrutnie okaleczone. Okazuje się, że obie dziewczyny chodziły do tej samej klasy w szkole podstawowej. Po kilku dniach zostają zamordowane kolejne dwie osoby. Wydział kryminalny policji z Brodnicy podejrzewa, że oba zabójstwa mogą być efektem działania seryjnego mordercy. Młodszy aspirant Daniel Podgórski dołącza do ekipy śledczej, którą prowadzi komisarz Klementyna Kopp. 
Kto i dlaczego zabija? Czy śledczym uda się szybko schwytać sprawcę zanim dojdzie do kolejnej tragedii?

To moja druga wizyta w Lipowie w towarzystwie Podgórskiego i Kopp i znowu będę chwalić autorkę, za kolejny świetnie napisany kryminał.
Przy recenzji "Motylka", napisałam jak bardzo powieść przypomina mi twórczość Camilli Lackberg. W przypadku "Więcej czerwieni" poza dwoma równoległymi wątkami kryminalnym i obyczajowym, żadnych podobieństw nie zauważyłam. Autorka poszła własną ścieżką, co wyszło powieści tylko na dobre.
Puzyńska stworzyła wyjątkowo wciągającą mieszankę kryminału i powieści obyczajowej, z niezwykłą galerią bohaterów. W książce pojawiło się mnóstwo nowych ciekawych postaci, a każda z nich jest na swój sposób unikalna. Widać tutaj, jak świetnym psychologiem jest autorka, wnika w ludzką duszę, penetrując jej zakamarki i wyciągnąć najbardziej skrywane sekrety i cechy na światło dzienne, a tych w powieści nie brakuje.
Poznajemy trochę więcej szczegółów z życia komisarz Kopp, która w powieści zamieniła czarną skórę na sukienkę i baletki, a jej serce zaczyna bić trochę szybciej do Podgórskiego.

Misternie utkana przez autorkę intryga wciąga, Puzyńska wodzi czytelnika za nos, nie pozwalając zbyt szybko znaleźć odpowiedzi na pytanie "kto". Tym razem dość szybko udało się odpowiedzieć  na pytanie kto mordował. Nie zepsuło mi to jednak przyjemności z  lektury, bo oczywiście natychmiast pojawiło się pytanie dlaczego, które nie pozwoliło mi odłożyć książki na bok.

Jedyna rzecz, która chyba jest znakiem rozpoznawczym autorki (nie wiem jak to wygląda w kolejnych tomach cyklu) to podawanie pełnych imion i nazwisk bohaterów wraz z pełnioną funkcją. Z jednej strony dobrze, bo postacie dzięki temu zapadają w pamięć, ale co za dużo to niezdrowo.

Podsumowując "Więcej czerwieni" to bardzo dobrze napisany kryminał. Dynamiczny, pełen zwrotów akcji, gęstej atmosfery, zapewniający czytelnikowi moc wrażeń. Lipowo wciąga, a ja już odmierzam czas, kiedy znów odwiedzę tę malowniczą miejscowość.


Więcej czerwieni, Katarzyna Puzyńska, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2014, ss.560



15 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogna i Puzyńska ta dwie kobiece nazwiska polskiego kryminały, które zamierzam poznać. Liczę, że jeszcze w tym roku. :) Szybko zyskała na sławie ta dziewczyna, więc trzeba zobaczyć czym. :)
      Ukochane Mazury, to znaczy, że pochodzisz stamtąd masz rodzinę? Ja się tam zamierzam wybrać w najbliższych czasach, bo to jeden z niewielu rejonów w Polsce, którego jeszcze nie zwiedziłem, a przecież był brany pod uwagę jako jeden z cudów świata przez Unesco. (o ile dobrze pamiętam). W każdym razie w okresie letnim musi tam być świetnie posiedzieć nad jeziorem i czytać, albo wieczorem przy piwku. :)

      Usuń
    2. Mieszkam na drugim końcu Polski pod okiem Smoka Wawelskiego, a mąż ma rodzinę w Giżycku. Byłam raz i się zakochałam, szkoda że tak daleko mam. Bondę miałeś na myśli???

      Usuń
    3. Tak, tak, zauważyłem. Doczytałem potem. Kraków też ładne miejsce.
      Tak, Bondę, nie Bognę. :P

      Usuń
  2. Musze w końcu sięgnąć po "Motylka", bo w kolejce czeka już chyba pół roku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam do końca nie mogłem się zorientować kto zabił. Może przez to, że w trakcie lektur książek pani Puzyńskiej nie próbuję rozwikłać zagadki, a czekam na zaskakujący finał :) Cieszę się, że seria przypadła Ci do gustu.

    P.S A słyszałaś już, że dwa pierwsze tomy mają zostać przetłumaczone na hiszpański i niemiecki? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się lubię w trakcie czytania pobawić w detektywa, fakt że nie zawsze mi się udaje.
      Tak słyszałam o tłumaczeniach, zasłużenie, bo seria świetna.

      Usuń
  4. Mnie akurat pełne imiona i nazwiska pomagały w początkowym rozpoznawaniu bohaterów, których było trochę dużo. Własnie dzisiaj skończyłam czytać "Więcej czerwieni" i zapraszam na recenzję na moim blogu :)


    ksiazkowy-termit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki temu łatwiej bohaterów za pamiętać, ale jak dla mnie za dużo dobroci.

      Usuń
  5. Puzyńskiej nie znam, ale poznam na 100%, bo tyle dobrego się o niej naczytałam. Też chcę do Lipowa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zabieram sie za ,,motylka'' jak sójka za morze :D myślę, że w końcu sie zmotywuje, teraz kiedy książka bierze udział w wyzwaniu ,,kiedyś przeczytam''. Jak narazie jestem zafascynowana Książkami R.Mroza... Genialne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dylemat Mróz czy Puzyńska to spore wyzwanie, bo oboje świetnie piszą. Ja powoli zbieram się do "Przewieszenia".

      Usuń
  7. Mam w planach twórczość autorki :). Gatunek literacki, który lubię.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...