piątek, 4 września 2015

Ostatni smokobójca, Jasper Fforde- recenzja #44

Wydawca na okładce powieści Jaspera Fforde "Ostatni smokobójca" powinien umieścić ostrzeżenie: Zaleca się by nie czytać niniejszej powieści w miejscach publicznych. Gwałtowne napady śmiechu lub chichotu spowodowane lekturą mogą narazić czytelnika na dziwne spojrzenia otoczenia. Rekomendujemy czytanie w miejscach gdzie głośny śmiech jest dopuszczalny.

Jennifer Strange pełni funkcję menadżer Kazamu - Domu Zaklęć. Magowie, no cóż zajmują się bardzo przyziemnymi sprawami jak chociażby bezinwazyjną wymianą instalacji elektrycznej czy transportem latającymi dywanami. Kapitalizm, żyć z czegoś trzeba.
Życie Jenn i magów toczy się normalnie, dopóki całego magicznego świata nie dotyka wizja w której ostatni żyjący smok zostaje zabity. W ostatniej chwili Jennifer zostaje mianowana ostatnim smokobójcą i za bardzo nie wie, co z tym faktem począć. Smok okazuje się nad wyraz inteligentną i towarzyską kreaturą, i nie pomaga Jenny w tym, że musi go zabić.

Ciężko jest stworzyć  dobrą i nowatorską powieść fantastyczną  o czarodziejach i smokach.  Obawiałam się, że autor powieli pomysły i schematy z innych powieści. Jest szkoła magii, główna bohaterka jest jednocześnie sierotą i wybranką. Chciałoby się rzecz: To wszystko już było! A jednak nie było. Pisarzowi udało się wyczarować bardzo sympatyczną i wciągającą historię , która mimo że wydaje się nam przypominać przygody młodego czarodzieja Harrego Pottera, to ze znanych już nam schematów udało mu się wykrzesać sporo oryginalnych treści.
Jedną najmocniejszych stron powieści to bohaterowie i humor, od którego powieść aż kipi.
Głowna bohaterka Jennifer to inteligenta dziewczyna, o wielkim sercu i ogromnym poczuciu odpowiedzialności. Wzór do naśladowania, i chciałabym aby moja córka wyrosła na taką nastolatkę. Z kolei Kwarkostwór to najbardziej charakterystyczna postać powieści, zapada w pamięć na długo, a wszystkie sceny z jego udziałem powodują szeroki uśmiech na twarzy.
 
Jeśli lubicie brytyjski angielski humor to powieść będzie lekturą idealną. Pisarz zaserwował sporą dawkę dowcipu, zabaw słownych, dzięki temu powieść stanowi lekką i przyjemną lekturę.
Ale "Ostatni smokobójca" to również powieść z morałem, z jednej strony bawi, z drugiej zawiera przesłanie zawierające  krytykę chciwości, zachłanności i dwulicowości ludzi.

Książka skierowana jest przede wszystkim do młodszego czytelnika, jednak bez względu na wiek powieść będzie doskonałą rozrywką dla każdego. Czytajcie więc mali i duzi i niech Was brzuchy ze śmiechu bolą. 

Ostatni smokobójca, Jasper Fforde, Wydawnictwo SQN, 2013, ss.320 

moja subiektywna ocena 4+/6

9 komentarzy:

  1. Czytałam kolejny tom i ubawiłam się przednio :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam angielski humor i fantastykę! Wnioskuję z tego, że książka powinna być idealną lekką lekturą dla mnie, dodaję do listy! :)
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam jeszcze Twoich preferencji, ale ja się w takich ksiązkach wcale nie czuję :) Ba, nawet nie kojarzę tego wydawnictwa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba trochę się boję, że jestem za stara na to :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie bym się pośmiała :) Widać to wspaniała książka dla całej rodziny :) Świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiedziałam, że wydano kolejną powieść Fforde'go w Polsce. Co za miłe zaskoczenie! Czytałam jego "porwanie Jane E." I "Skok w dobrą książkę" i bardzo żałuję że Znak nie zdecydował się wydawać dalszych tomów w naszym kraju. A co do tego, żeby nie czytać jego powieści publicznie - fakt - ludzie dziwnie się patrzą :D zresztą fanem twórczości trgo pisarza był sam Pratchet.

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi ciekawie, chętnie ją przeczytam. Na mnie też się często ludzie dziwnie patrzą podczas czytania w miejscu publicznym, a jak ostatnio popłakałam się z książką w pociągu to dopiero był dramat
    ściskam ;*
    Latające książki

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...