środa, 6 kwietnia 2016

Ślepe stado, John Brunner - recenzja #133

"Ślepe stado" Johna Brunnera należy do tych książek, które jak się tylko kończy czytać,  odczuwa się przemożny głód świeżego powietrza i czystej wody oraz wielką radość, że to tylko fikcja literacka. Mimo, że od powstania dystopijnej wizji Brunnera  minęło dobrych 44 lat  (powieść powstała w 1972 roku) to książka wciąż "zachodzi za skórę", budzi trwogę trwogę swoim realizmem i jest najbardziej aktualna. Pokuszę się na stwierdzenie, że "Ślepe stado" to apokalipsa wg Brunnera, wizja katastrofy ekologicznej, do której sukcesywnie dążymy.

Brunner w swojej powieści kreśli wizję skutków niszczenia ziemskiego środowiska. Powietrze jest tak zatrute, że ludzie zmuszeni są nosić maski filtracyjne. Woda jest niezdatna do picia, szerzą się epidemię, a patogeny je wywołujące są oporne na wszelkie antybiotyki,  występują plagi szczurów i gwałtownie wzrasta śmiertelność noworodków. Stany Zjednoczone gdzie toczy się akcja jest na skraju wojny domowej, rząd praktycznie nie funkcjonuje i nie robi nic by powstrzymać katastrofę, troszcząc się jedynie o utrzymanie się przy władzy. Korporacje zarabiają krocie na maskach tlenowych, wodzie i organicznej żywności. Organizacje ekologiczne byle tylko otworzyć ludziom oczy posuwają się do terroryzmu, podkładając bomby i strzelając do obywateli. Jedyna osoba znająca prawdę o przyczynach kryzysu, działacz ekologiczny Austin Train, musi się ukrywać. Ruch ekologiczny uważa go za swojego przywódcę, rząd zrobi wszystko by tylko go złapać, a najlepiej stracić. On jednak ma własny plan, który pragnie zrealizować.

O tym jak genialnym wizjonerem jest John Brunner przekonałam się podczas lektury "Wszyscy na Zanzibarze", "Ślepe stado" tylko było potwierdzeniem jego geniuszu. Ta powieść boli i przeraża niezwykle sugestywnym obrazem tego co nas czego jeśli się nie opamiętamy.

W czasie lektury wielokrotnie zastanawiałam się jak jak wiele dzieli nas od świata z "apokalipsy Brunnera" i doszłam do wniosku, że niestety, ale niewiele. Zanieczyszczenie powietrza (daleko nie muszę szukać, mieszkając chyba w najbardziej "zasmogowanym" mieście w Polsce), nadmiernie eksploatowane złoża naturalne, prowadzące do skażenia, zasolenia i zanieczyszczenia wód, uprzemysłowienie, bakterie oporne na antybiotyki. To wszystko już się dziennie.  Nieuchronnie zmierzamy do katastrofy opisywanej przez pisarza.

Ta powieść to nie tylko bogata wyobraźnia autora, słowa proroctwo i wizjonerstwo w tym przypadku też nie będą nadużyciem, "Ślepe stado" to jednak przede wszystkim przestroga dla nas wszystkich, że świat opisany w powieści może stać się naszą teraźniejszością.
Przy okazji recenzji "Wszyscy na Zanzibarze"napisałam że Brunner jest człowiekiem pełnym gniewu i tutaj też to powtórzę. Trzeba spojrzeć prawdzie prosto w oczy, jesteśmy tytułowym ślepym stadem, przedkładającym własny pełny talerz nad głód który czeka przyszłe pokolenia, jesteśmy apatyczni i negujemy potencjalnie katastrofalne nadużycia wobec środowiska, tak jak by nas to nie dotyczyło.

"Ślepe stado" jest wyjątkowe pod każdym względem. Zachwyca nietypową dla autora konstrukcją powieści, intryguje fabułą oraz poraża dramatyczną wizją świata.
Brunner potrafi mocno zaangażować czytelnika, powieść zmusza do refleksji, do zatrzymania się i spojrzenia nie tylko dokąd zmierzamy ale i na kondycję naszej planety, by dojść do wniosku, że nie jest dobrze. Czy jest dla nas jeszcze jakiś ratunek? Byle tylko nie obudzić się w  apokalipsie  opisanej przez Brunnera, ale wtedy może być już za późno.

Ślepe stado, John Brunner, Wydawnictwo Mag, 2016, ss. 432

* książka została przeczytana w ramach wyzwania "Czytam Fantastykę IV" *    

20 komentarzy:

  1. Widać, że jest to pozycja z mocnym przekazem, która ma uświadomić pewną kolejność następujących po sobie zdarzeń. Przeczytam z chęcią. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Bardzo przyciąga wzrok. Wszystkie okładki zaprojektowane przez Dark Crayon wg mnie są obłędne.

      Usuń
  3. Ciekawa powieść. Do tej pory nie zwracałam uwagi na pozycje z serii "Artefakty", myśląc o nich - to tylko kolejne książki z gatunku fantastyka. Po przeczytaniu Twojej opinii od razu sprawdziłam jej dostępność w bibliotece. Niestety wypożyczona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Artefakty to science-fiction ale wyjątkowe, dające do myślenia. Do tej pory przeczytałam zaledwie trzy pozycje i każda na swój sposób jest szczególna.Polecam.

      Usuń
  4. Na pewno jest przerażająca, głównie za sprawą tego, że to może się zdarzyć jeśli się nie opamiętamy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wizja przedstawiona przez autora jest bardzo sugestywna. Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Coraz mocniej jestem zdecydowany kupić z okazji zbliżających się urodzin od razu całe 3 Artefakty z Brunnerem - chyba najbardziej mnie jego proza zainteresowała z dotychczas wydanych. Pozostałe również są świetne :)
    Recenzją bardzo kusisz a ja uwielbiam taką tematykę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Brunnera na urodziny bardzo bym się ucieszyła.

      Usuń
    2. Przed chwilą podesłałem dziewczynie listę Artefaktów z których ma wybierać, z ogromnym naciskiem na Brunnera :D

      Usuń
    3. Mój mąż już mi nie chce książek kupować, podobno mam ich za dużo :(

      Usuń
    4. Nigdy nie ma ich za dużo ;) Chociaż dzisiaj jak dostałem jedną do recenzji to pytali się, gdzie ja to zmieszczę i czy nie chcę kolejnych półek :P

      Usuń
    5. Również mam takie podejście, stanowczo za mało półek, książek nigdy dość, z e-bookami jest dobrze bo nie widać jak przybywają :)

      Usuń
  6. Świetne spostrzeżenia. Podobne jak i u mnie. Najbardziej przerażająca i osiągalna dystopia, jaką czytałem. Czytasz, patrzysz za okno, myślisz sobie o tych zanieczyszczeniach, na które wpływają spaliny z aut, odpadki z gospodarstw, huty itp. i widzisz świat Brunnera za kilka, kilkadziesiąt lat u nas. Ponura wizja, ale bardzo rzeczywista. I dlatego warto poznać Brunnera, bo pisze dosadnie, ale i bardzo realnie, bo dostrzegał problemy, które mogły się zacząć pojawiać i zaczęły.
    Cieszy mnie, że przypadł Ci do gustu. Chyba już nie muszę namawiać do kolejnych jego książek, kiedy się będą pojawiać? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brunner był bardzo wnikliwym obserwatorem, a realizm trafności jego spostrzeżeń powoduje gęsią skórę. Nie musisz mnie namawiać, z przyjemnością przeczytam "Na fali szoku"

      Usuń
  7. Apokaliptyczna wizja która może być całkiem możliwe niestety.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam wizje takie jak ta i bardzo chętnie sięgnę po książki Brunnera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, Brunner to genialny wizjoner....wolałabym jednak, żeby się nie sprawdziło to co opisał w "Ślepym stadzie".

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...