czwartek, 21 kwietnia 2016

Błędny rycerz, Brandon Mull - recenzja #140

W przypadku cykli książkowych, zwykle gdy sięgam po kolejny tom towarzyszy mi delikatne ukłucie niepewności, czy autor stanie na wysokości zadania i utrzyma poziom serii. Brandon Mull należy do tej nielicznej grupy pisarzy, gdzie mam pewność, że powieść będzie godną kontynuacją. Z takim poczuciem sięgnęłam po "Błędnego Rycerza", stanowiącego drugą część cyklu Pięć Królestw i tak jak się spodziewałam było magicznie.  

W "Błędnym Rycerzu" poznajemy dalsze losy uprowadzonego na Obrzeża Cole'a Randolpha, który wraz z nowymi znajomymi: Mirą, Drgawą oraz Jace'm stają przed nowym trudnym zadaniem odnalezienia siostry Miry, Honoraty. W tym celu muszą udać się do nowego królestwa Elloweer, gdzie spotykają nowych wrogów, przyjaciół, a wśród nich człowieka znanego jako Błędnego Rycerza, który może okazać się sprzymierzeńcem albo śmiertelnym wrogiem.


"Błędny Rycerz" to powieść w której nie ma czasu na nudę. Nowe przygody Cole'a wciągają równie mocno jak "Łupieżcy Niebios", nie brakuje niebezpieczeństw czyhających na małych bohaterów, problemów z którymi muszą się borykać.
W tej części wraz z bohaterami odwiedzamy kolejne z pięciu królestw, Elloweer, a wraz z nim spotykamy nowe magiczne istoty, nowe postacie, nowe rodzaje magii.  O ile w poznanej w "Łupieżcach Niebios"  Sambrii magia polegała na spełnianiu marzeń poprzez kształtowanie, to  w Elloweer dzięki magii tworzy się iluzję, oszustwo, gdzie nie ma pewności, że to na co patrzymy jest prawdziwe czy to tylko zręczna iluzja.  Autor po raz kolejny wykazał się niebywałą wyobraźnią w kreowaniu świata przedstawionego, jego głowa jest jak studnia bez dna, w której wciąż powstają nowe zaskakujące pomysły i rozwiązania.

Cole w dalszym ciągu boryka się z problemem czy pozostać z Mirą i pomóc jej w odnalezieniu sióstr, czy wyruszyć na ratunek uprowadzonym przyjaciołom. Zarówno Cole jak i jego przyjaciele dorośli, stali się bardziej odważni w obliczu licznych niebezpieczeństw, jakie  spotykają na swojej drodze, jednak to wciąż dzieci, które często myślą i zachowują się jak dwunastolatkowie, a przy tym radzą sobie w trudnych sytuacjach równie dobrze jak dorośli.

Bardzo podobało mi się jak autor inspirował się znanymi baśniowi motywami. Odnalazłam motyw trzech prób jakim zostają poddani bohaterowie ( tzw. potrojenia).  Ciekawie Mull wykorzystał symbolikę maski rytualnej, mamy również bohatera który musi odnaleźć w sobie ukryte moce. Motywy te często są spotykane bajkach i baśniach, trudno zarzucić im jednak powtarzalność, ponieważ autor dorzucił kilka swoich pomysłów, dzięki czemu zyskały na oryginalności.

Brandon Mull pisze historie które fascynują dzieci, a jednocześnie urzekają dorosłych, taki właśnie jest "Błędny Rycerz", w którym autor zawarł wszystko to za co jest najbardziej lubiany. Wciągająca fabuła pełna niespodzianek i zwrotów akcji, lekki styl pisarza, bohaterowie, których nie sposób nie lubić, do tego magia, która towarzyszy na każdej stronie.
Ta powieść to kolejna magiczna porcja przygody.
Dla fanów lekkiej fantastyki i autora pozycja obowiązkowa.


Błędny rycerz, Brandon Mull, Wydawnictwo Egmont, 2015, ss.480

* książka została przeczytana w ramach wyzwania "Czytam Fantastykę IV" *    

11 komentarzy:

  1. Tego autora też nie znam, tzn. nazwisko obiło mi się o uszy (oczy), ale w ręku go jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mull pisze przede wszystkim dla dzieci bardzo lekkie przyjemne i pełne magii powieści. Dzieckiem już nie jestem, ale bardzo lubię czytać jego książki. Powrót do dzieciństwa.

      Usuń
  2. Przyznam, że bardzo mnie intryguje twórczość tego autora. Już sama okładka przyciąga wzrok, wydaje się, że to będzie coś dla mnie :) Szczególnie, że fantastykę kocham - i tę lekką i tę cięższą !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam Ci "Baśniobór", ja właśnie od niego zaczęłam swoją przygodę z Mullem. Podoba mi się bardziej niż HP. Cykl "Pięć królestw" po dwóch tomach również zapowiada się wspaniale.

      Usuń
  3. Od czasu do czasu lubię sięgać po książki, które są świetne dla każdej grupy wiekowej. Słyszałam wiele dobrego o twórczości tego autora, więc mam nadzieję, że w końcu sama się z nim zapoznam. Pozdrawiam! :)

    www.majuskula.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mull jest idealny dla małych i dużych dzieci. Polecam gorąco tego autora.

      Usuń
  4. Czytałam i bardzo miło ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że kolejny tom Egmont wyda już w maju :)

      Usuń
  5. Motywy baśniowe mogłyby mnie w tej istorii zainteresować. Może kiedyś przeczytam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nazwisko kojarzę z kilku powieści. Jakiś czas temu chciałem sięgnąć po jego pozycje, ale teraz chyba zdecydowanie mniej. Chyba młodzieżówki nie dają mi już takiej frajdy jak kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Mulla mam słabość, przeczytałam Baśniobór, Pozaświatowców i Wojny cukierkowe i wszystkie cykle bardzo mi się podobały. Ciężko przypisać jego książki do młodzieżówek, to książki dedykowane przede wszystkim dzieciom ( 8+), a ja czasem lubię poczuć w sobie dziecko i Mull ten powrót do dzieciństwa i baśni mi umożliwia. Jak za młodzieżówkami nie przepadam (zwykle bohaterowie mnie irytują), to książki dla dzieci czytam z przyjemnością, zarówno mojej córce, jak i sama dla siebie.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...