Zauroczona "Śniadaniem mistrzów" sięgnęłam po kolejną powieść Kurta Vonneguta. Wybór padł na Pianolę, debiut literacki autora. I mimo tego, że książka powstała ponad 60 lat temu, nie straciła wiele na aktualności, jak na dobre science- ficion przystało. Vonnegut przedstawia bardzo ciekawą wizję przyszłości, w której człowiek staje się jedynie zbędnym dodatkiem.
Książka to na pierwszy rzut oka klasyczna antyutopia. W niedalekiej przyszłości maszyny osiągają przewagę nad ludźmi. Wykonują wszelką pracę, w końcu nie potrzebują urlopów, nie chorują, nie narzekają, o wydajności nie wspominając. Cała praca ludzka została zmarginalizowana i podporządkowana decyzjom maszyn. Nad rozwojem technologicznym czuwa kasta inżynierów - menadżerów. Członkowie klasy niższej tzw. knoci, pozbawieni jakiegokolwiek sensu życia pracują jako żołnierze, albo niewykwalifikowani robotnicy, jako że tych prac maszyny jeszcze nie potrafią wykonywać samodzielnie. Przynależność do poszczególnej kasty wyznaczają nieomylne maszyny za pomocą testu na IQ. Jak się okazuje nie wszystkim taki idealny i szczęśliwy świat się podoba. Inżynierowi zazdroszczą wolności i niezależności prostym ludziom, a knoci pracy inżynierom. Stąd tylko krok do kolejnej rewolucji, której częścią staje się główny bohater powieści Paul Proteus, młody dobrze zapowiadający się inżynier. Poznaje nowy świat- Zarzecze gdzie swoje spokojne życie prowadzą knoci. Sprzeciwia się istniejącemu stanowi rzeczy i staje się marionetką w rewolucji mającej na celu zniszczenie maszyn w mieście. Puenta rewolucji jest smutna, ale o tym przekonacie się, sięgając po książkę.
Pianola to dobra, aczkolwiek ciężka lektura. Duży wpływ na to ma charakterystyczny styl Vonneguta. Sporo jest ironii, czarnego humoru, i chyba nie przesadzę jak porównam powieść do groteski: bohaterowie to bardziej aktorzy niż ludzie z krwi i kości, do tego absurdalne krótkie sceny z bardzo błyskotliwymi dialogami. Genialna jest postać Szacha Bratpuhru. To jedyna racjonalna i mądra postać w powieści, przywódcy duchowego sekty Kolouri, dzięki jego wizycie do USA poznajemy zasady panujące w państwie.
Pianola to wyjątkowa i intrygująca powieść. Do tego trudna w recenzowaniu. Ciężko jest oddać to co za pomocą satyry, ironii i absurdu autor chciał przekazać, bo to trzeba przeczytać i przeżyć samemu. Niewątpliwie jest to lektura wymagająca skupienia i uwagi. Są momenty gdy wieje nudą, ale Vonnegut porusza ważne tematy, bardzo trafnie opisując świat ludzi i ich ślepą wiarę w możliwości maszyn. Powieść przepełniają mądre i bardzo trafne spostrzeżenia autora i jego złote myśli.
Nie jest to może najlepsze dzieło tego pisarza i lepiej nie zaczynać przygody z Vonnegutem od tej pozycji, ale szczerze polecam. Mimo niedociągnięć "debiutanta", który dopiero ostrzył sobie pióro i czarny humor, jest to kawał dobrej i mądrej science- ficion, która się nie zestarzała. "Pianola" skłania do refleksji nad tym w którą stronę ludzkość zmierza i co może nas spotkać, i że ludzie niestety na błędach się nie uczą.
Pianola, Kurt Vonnegut,Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2007, ss.384
moja subiektywna ocena: -4/6
Interesująca, ale tak jak wspomniałaś ciężka książka. Ja tam jednak cięższych książek się nie boję, a groteskę lubię od kiedy przeczytałem książkę Rafała Sochy :)
OdpowiedzUsuńJa też się boję ciężkich książek, wymagają większej uwagi, ale warto. A Sochą mnie zainteresowałeś. Rozpoznam temat.
UsuńZainteresuję się tym autorem z pewnością :)
OdpowiedzUsuńKurt <3 Uwielbiam gościa, mój ojciec ma w domu kolekcję jego książek, tej akurat jakoś nigdy nie czytałam, a bardzo lubię stare wydanie antyutopii, te dzisiejsze jakoś mnie nie przekonują...
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam przygodę z jego twórczością i jak to ujął mój małżonek, uzupełniam braki w edukacji z klasyki science- :)
Usuń