piątek, 3 lipca 2015

Pustynna Włócznia, Peter V.Brett- recenzja #13


Po przeczytaniu rewelacyjnego "Malowanego Człowieka",  wiedziałam, że prędzej czy później sięgnę po  kolejną część cyklu Demonicznego Cyklu Peter'a V. Bretta.
"Pustynna Włócznia", bo o niej będzie ta recezja to kolejna część przygód Arlena i spółki i najlepiej przeczytać ją dopiero po lekturze Malowanego Człowieka.

Oczekiwania co do książki miałam bardzo duże, ale zostały zaspokojone w stu procentach.



Powieść kontynuuje wątek walki z demonicznymi „Otchłańcami”, jednak osoby rozpoczynające lekturę zaraz po zakończeniu pierwszej części cyklu mogą czuć się lekko zdezorientowane. Akcja powieści cofa się i toczy się równolegle do fabuły "Malowanego Człowieka". 
Tym razem przenosimy się do Krasji i poznajemy historię Ahmann'a Jardira ( tego samego, który ukradł Arlenowi włócznie i niemal pozbawił życia) i jego drogę do osiągnięcia statusu Shara Dama Ka. Dopiero w dalszej części później poznajemy dalsze losy Leeshy, Rojera, Renny i Arlena.


Peter V. Brett wykonał imponującą pracę opisując szczegółowo kulturę panującą w Krasji. Stworzył obraz społeczeństwa okrutnego, w którym pełno jest sadystycznych i brutalnych zwyczajów. (czy tylko ja dopatrzyłam się  politycznej niepoprawności autora, i wrażenia że wzór Krasji to kraje Bliskiego Wschodu??). Dzięki ogromnej dbałości o detale autora Krasjanie stali się pełnowymiarowymi postaciami i dzięki temu lepiej można było zrozumieć jeśli nawet nie usprawiedliwić ich postępowanie.

Podziwiam Bretta za prowadzenie wielowątkowej fabuły, to chyba największy atut tej powieści. Autor dba o swoich bohaterów, i nie tylko o główne postacie ale również czarni bohaterowie są bogato zarysowani. Żadna z przedstawionych postaci nie jest biała  albo czarna, to ludzie z krwi i kości, ze swoimi wadami i słabościami. Do moich ulubieńców zaliczam Abbana. Bardzo polubiłam tę postać. Na początku daje się poznać jako jednostka tchórzliwa i chciwa , z czasem nabrałam do niego coraz większej sympatii i mam nadzieję że odegra dużą rolę w nadchodzącej wojnie.
Rzadko zdarza się by bohaterami powieści fantasy byli ludzie, a Brettowi ta sztuka udała się wyśmienicie.

Sceny walki są naprawdę ekscytujące i bardzo dobrze napisane. Fabuła galopuje do przodu, na złamanie karku. Finał mocny i zaskakujący.

Już nie mogę się doczekać kolejnej części cyklu..... 


Uwaga: polskie wydanie  Pustynnej Włóczni składa się z dwóch ksiąg. Jako że dla mnie stanowi ona całość, recenzja dotyczy obu tomów.

Pustynna Włócznia. Księga I, Peter V. Brett, Wydawnictwo Fabryka Słów,2010, s. 528
Pustynna Włócznia. Księga II, Peter V. Brett, Wydawnictwo Fabryka Słów,2010, s. 664


moja subiektywna ocena: 5+/6


3 komentarze:

  1. Ej, nie rób ochoty! "Malowanego człowieka" mam w planach, ale nie ma go w bibliotece, buuu :( A Ty tą świetną recenzją ochotę tylko robisz i chciałabym już znać treść tomu pierwszego xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ jest mi bardzo miło, że udało mi się kogoś zachęcić do lektury :)), naprawdę warto. Ja już w trakcie czytania Pustynnej Włóczni zakupiłam kolejną część ( dobrze, że była promocja na e booki Bretta to kieszeń tak bardzo nie ucierpiała)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że Brett trzyma formę :) Jak jużwiesz, Malowany człowiek całkowicie mnie zachwycił, więc sięgniecie po Pustynną Włócznię jest tylko kwestią czasu :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...