"Dusza cesarza" Brandona Sandersona to małe dzieło sztuki. Małe, gdyż ta osadzona w Sel, świecie Elantris nowela liczy około sto stron, ale na tych stu stronach, autor pokazał cały swój wyjątkowy kunszt i talent, udowadniając, że jest prawdziwym mistrzem wśród pisarzy fantasy.
Wan ShaiLu, to ktoś więcej niż zwyczajna oszustka, jest Fałszerzem, potrafiącym zmieniać naturę rzeczywistości. Zostaje pojmana podczas próby zastąpienia Księżycowego Berła falsyfikatem, osadzona w więzieniu i skazana na śmierć. Ma jednak szansę uratować swoje życie. W wyniku zamachu na cesarza Ashravana, przez skrytobójców zostaje zabita żona władcy, on sam uchodzi z życiem, ale utracił świadomość. Shai otrzymuje zadanie praktycznie niemożliwe do wykonania, w ciągu niespełna stu dni ma, za pomocą Fałszerstwa, stworzyć nową duszę dla cesarza.
Brandonowi Sandersonowi udała się rzecz niezwykła, na stu stronach utkał zawiłą opowieść o magii, kradzieżach, o relacjach i jest to historia pełna i kompletna. Wykreowany przez niego świat ożywa dźwiękami i barwami, bohaterowie są świetnie wykreowani, magia po raz kolejny zachwyca swoją oryginalnością i pomysłowością. Sama historia ma tak duży potencjał, która spokojnie wystarczyłaby na powieść, a jemu udało się to upakować w tak niewielką objętość. "Dusza cesarza" to historia skoncentrowana, bez grama zbędnego tłuszczu.
Siła tej noweli tkwi w ciekawych bohaterach i oryginalnych pomysłach.
Nietuzinkowa Shai przykuwa uwagę od samego początku, być może przez swoje łotrzykostwo, drugą tak interesującą postacią jest jeden z Arbitrów Gaoton. Ta dwójka tworzy fantastyczny duet oparty na przeciwieństwach. Ich poglądy dotyczące sztuki są różne, jednak łączy ich wspólna pasja. Są zaciekłymi wrogami, ale udaje im się zbudować wyjątkową relację.
Jak wspomniałam na początku akcja "Duszy Cesarza" ma miejsce w świecie Elantris. System magii oparty na pieczęciach duszy zdolnych stworzyć na nowo naturę przedmiotu, doskonale do uniwersum Sel pasuje. Skomplikowany symbol rzeźbiony przez Fałszerzy, gdzie przepisują na nowo jego historię i samo odciśniecie pieczęci ma wpływ fizyczny na dany obiekt, uważam że jest bardzo oryginalny i jednocześnie bardzo dobrze przemyślany. Jak sam napisał autor inspiracją dla pieczęci duszy była wizyta w muzeum w Tajwanie, gdzie oglądał koreańskie pieczęcie taojang, misternie rzeźbione pieczęcie wykonane z kamienia i wykorzystywane zamiast podpisów w wielu różnych kulturach Azji.
"Dusza cesarza" to nie tylko fantastycznie wykreowani bohaterowie, wspaniały pomysł na system magii oraz rewelacyjna fabuła, bo z tego autor jest znany.
I to co wyróżnia tę nowelę, i chyba właśnie ten element sprawił, że historia została wyróżniona Nagrodą Hugo to filozoficzne pytania, które stawia autor o naturę sztuki i artystę. Co to jest sztuka? Czy fałszowanie może być za sztukę uznane i dlaczego zdolny i wykwalifikowany fałszerz nie może tworzyć własnej sztuki? Każda ze stron biorących udział w tej dyskusji ma własne zdanie, własne argumenty, a Sanderson ukazuje je w tak zrównoważony sposób, nie popierając żadnej ze stron. Obiektywnie przekazuje czytelnikowi wszystkie informacje, których potrzebuje, by sam mógł wyrobić sobie własne zdanie na ten temat.
Tę krótką nowelę można śmiało polecić każdemu, kto Brandona Sandersona jeszcze nie poznał, a przerażają go opasłe tomiszcza, do których pisarz nas przyzwyczaił, znajdzie w niej wszystko za co autor jest uwielbiany, tylko w wersji kompaktowej.
"Dusza cesarza" to książka, która urzeka na wielu poziomach, fabuły, wykreowanych postaci, systemu magicznego, estetyki czy nawet metafizyki. To bardzo krótka wizyta w uniwersum Elantris, jednak bardzo satysfakcjonująca.
"Dusza cesarza" to małe dzieło sztuki artysty jakim jest Brandon Sanderson.
I to co wyróżnia tę nowelę, i chyba właśnie ten element sprawił, że historia została wyróżniona Nagrodą Hugo to filozoficzne pytania, które stawia autor o naturę sztuki i artystę. Co to jest sztuka? Czy fałszowanie może być za sztukę uznane i dlaczego zdolny i wykwalifikowany fałszerz nie może tworzyć własnej sztuki? Każda ze stron biorących udział w tej dyskusji ma własne zdanie, własne argumenty, a Sanderson ukazuje je w tak zrównoważony sposób, nie popierając żadnej ze stron. Obiektywnie przekazuje czytelnikowi wszystkie informacje, których potrzebuje, by sam mógł wyrobić sobie własne zdanie na ten temat.
Tę krótką nowelę można śmiało polecić każdemu, kto Brandona Sandersona jeszcze nie poznał, a przerażają go opasłe tomiszcza, do których pisarz nas przyzwyczaił, znajdzie w niej wszystko za co autor jest uwielbiany, tylko w wersji kompaktowej.
"Dusza cesarza" to książka, która urzeka na wielu poziomach, fabuły, wykreowanych postaci, systemu magicznego, estetyki czy nawet metafizyki. To bardzo krótka wizyta w uniwersum Elantris, jednak bardzo satysfakcjonująca.
"Dusza cesarza" to małe dzieło sztuki artysty jakim jest Brandon Sanderson.
Dusza cesarza, Brandon Sanderson, Wydawnictwo Mag, 2016, ss. 128
* książka została przeczytana w ramach wyzwania "Czytam Fantastykę IV" *
Widzę, że autor ma niesamowite pomysły. Aż się cieszę, że tyle jego książek jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńPrzede mną również jeszcze sporo, czytałam tylko garść tego co napisał. Każda książka to zachwyt. Sięgnij po "Duszę cesarza", cudowna.
UsuńNie czytałam powieści i nowelek tego autora, ale bardzo chętnie sięgam po książki wydawnictwa MAG, więc to dla mnie doskonała rekomendacja. Chętnie zacznę przygodę z Sandersonem od "Duszy cesarza". :-)
OdpowiedzUsuńWydawnictwo Mag wydaje znakomite książki, myślę, że na rozpoczęcie przygody z Sandersonem "Dusza cesarza" będzie idealna, jak skończysz czytać jestem pewna, że będziesz chciała jeszcze.
UsuńAle mi narobiłaś apetytu! Z chęcią się niebawem w Duszę cesarza zaopatrzę. Koniecznie muszę to dorwać, a to tak krótka książka, że w zasadzie styknie na jeden dzień czytania ;) I faktycznie, jeżeli jest dobre, to na zachętę do Sandersona jak znalazł. Ja co sprawda znam już Drogę królów, ale tylko ją i musze nadrobić resztę twórczości autora...
OdpowiedzUsuńTo jest moja czwarta książka Sandersona i również przede mną sporo do nadrobienia, bo to niezwykle płodny autor. Cieszę się, że Cię zachęciłam, tak na jeden wieczór to będzie idealna lektura.
UsuńJuż przeczytane? Szybko, ja dopiero zdążyłem nabyć :) Sanderson jest świetny
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę gabaryty i to jak bardzo wciąga czyta się błyskawicznie.
UsuńCzasem w niewielkich objętościowo książkach jest wiele magii:)
OdpowiedzUsuńCoraz częściej się przekonuję, że małe książki potrafią zaskoczyć, a ta kipi magią.
UsuńCieszy mnie ta opinia, bo nic poza cyklem "Z mgły zrodzonych" nie czytałem, więc mogę odetchnąć, że autor nie jest pisarzem jednego cyklu, a jednak mistrzem swojej profesji po całości. Przez wakacje na pewno to machnę. :)
OdpowiedzUsuńWyobraźni i pomysłów nie można Sandersonowi odmówić. Myślę, że w jeden wieczór "Duszę cesarza" machniesz :)
UsuńJeden wieczór twierdzisz? To taka sporawa czcionka jest?
UsuńPS: Zapomniałem wspomnieć, że ładną ekspozycję tej książce dałaś. :)
Nie przypominam sobie by Mag dawał duże czcionki w przypadku Sandersona:), mi "Dusza cesarza" zajęła godzinę z hakiem, wciąga bardzo i czyta się zdecydowanie za szybko.
Usuńps. dziękuję, czasem mi coś wychodzi, a fotograf ze mnie wybitnie marny.
No właśnie nie daje, ale w przypadku Gaimana też nie dawał, a bodaj Księga cmentarna miała większą, dlatego pytam. :)
UsuńPS: ze mnie też, co nie przeszkadza mi cykać 1500 fot na każdym wypadzie wakacyjnym czy zimowym :P
Ale gdyby Mag powiększył czcionkę w "Drodze Królów" można by spowodować uszczerbek na zdrowiu, moje oczy wysiadały i przerzuciłam się na ebooka. Cykl Demoniczny Bretta był większą czcionką, ale z kolei dzielili tomy na dwa. Trudno znaleźć złoty środek i dogodzić wszystkim.
UsuńPrzypomniałeś mi, że Gaimana też muszę wreszcie nadrobić.
Ja już miałem do czynienia z książkami, które mogły mieć 50-60 stron, a miły dwa razy tyle i wyglądało to przekomicznie. Nie lubię czegoś takiego, podobnie jak dzielenia usilnie na tomy, co często robi Fabryka Słów i Zysk.
UsuńAle braki czy w ogóle nie czytałaś jeszcze?
Jakbym swojego męża słyszała, wstyd na mnie. Wieki temu czytałam "Gwiezdny pył", ale jakoś nie został ze mną na długo, wtedy to było zupełnie nie moje klimaty.
UsuńPisałem Ci to już wcześniej - super, że jest to bardzo dobra książka. Sanderson chyba ma nieskończony worek pomysłów i czasu :) Od dawna już stwierdziłem, że cokolwiek napisze, to ja chce to przeczytać :D
OdpowiedzUsuńJeszcze sporo Sandersona przede mną, ale faktycznie wyobraźnie ma niczym nie ograniczoną, pomysły oryginalne i to świetne pióro. Rewelacja.
Usuń