Powinnam rozpocząć tę recenzję od zdania "Mock powrócił". Nie w moim przypadku, ponieważ ostatnia książka Marka Krajewskiego "Mock" jest dla mnie nie tylko pierwszym spotkaniem z samym bohaterem jak i twórczością autora. Pomimo, że jest to już szósty tom w serii, nawet dla takiego nowicjusza twórczości Krajewskiego jak ja, książka może być idealnym początkiem przygody z pisarzem. Marek Krajewski wraca bowiem do początków kariery Eberharda Mocka, przy okazji zabierając czytelnika w niezwykłą podróż po ciemnych i mrocznych zaułkach Wrocławia z początku XX wieku.
Niedoszły nauczyciel języków starożytnych, młody wachmistrz kryminalny Eberhard Mock zostaje wplątany w skandal obyczajowy, za co grozi mu wyrzucenie z policji. Chcąc uniknąć powrotu do rodzinnego Wałbrzycha zostaje włączony do zespołu mającego rozwiązać morderstwa popełnionego w Hali Stulecia.
Tuż przed uroczystym otwarciem Hali Stulecia, w trakcie prac porządkowych na podłodze zostają znalezione zwłoki czterech gimnazjalistów, których nagie ciała zostały ułożone różę wiatrów. Nad nimi wisiał trup mężczyzny ze skrzydłami u ramion, okrzyknięty przez wszystkich Ikarem. A Mock, którego specjalnością są kłopoty, zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę.
Markowi Krajewskiego udało się stworzyć świetną bardzo skomplikowaną intrygę kryminalną, posiadającą drugie i trzecie dno. Tropy wiodą do Masonów, Związku Wszechniemieckiego, wielu dopatruje w morderstwie rytualnego mordu żydowskiego. Powieść przepełniona jest tajemniczą symboliką, nawiązaniami do mitologii i filozofii.
"Mock" to dwaj wielcy bohaterowie. Tytułowy wachmistrz, przenikliwy, błyskotliwy, mający niekonwencjonalne metody dochodzenia. Pomagają mu prostytutki, woźni, nawet uliczne bandziory.
Postacią, które przykuwa uwagę w powieści najbardziej jest Hala Stulecie, jej symbolika, tajemnicza złota proporcja, czy nawiązania do dzieł Nietzsego. Historia tego obiektu intryguje na tyle, że ma się ochotę na jeszcze głębsze poznanie tajemnic, które skrywa obiekt. Hala Stulecia stała się u Marka Krajewskiego głównym i zdecydowanie najciekawszym bohaterem rozgrywającej się intrygi kryminalnej.
Wraz z Mockiem poznajemy ciemne uliczki, zakamarki, obskurne speluny i podejrzane dzielnice Wrocławia z początku XX wieku. Wędrujemy Finkenweg, Gartenstrasse czy Leerbeutel. Autorowi doskonale udało się odtworzyć topografię jak i realia ówczesnego Wrocławia.
Niezwykła jest panująca atmosfera, jest mrocznie, niepokojąco, autor sięga nawet po elementy powieści grozy. "Mock" to rasowy kryminał noir.
Nie wiem, czy fani Krajewskiego będą szczęśliwi w związku z powrotem Eberharta Mocka, ja po lekturze "Mocka" pewna jestem jednego. Jeśli wszystkie kryminały Marka Krajewskiego są tak znakomicie napisane, tak mroczne, pełne oparów dymu papierosowego, alkoholowych oddechów bohaterów, skomplikowanych intryg kryminalnych i tego magicznego, choć ponurego Wrocławia, to chcę przeczytać je wszystkie.
Gorąco polecam.
Mock, Marek Krajewski, Wydawnictwo Znak, 2016, ss. 393
Postacią, które przykuwa uwagę w powieści najbardziej jest Hala Stulecie, jej symbolika, tajemnicza złota proporcja, czy nawiązania do dzieł Nietzsego. Historia tego obiektu intryguje na tyle, że ma się ochotę na jeszcze głębsze poznanie tajemnic, które skrywa obiekt. Hala Stulecia stała się u Marka Krajewskiego głównym i zdecydowanie najciekawszym bohaterem rozgrywającej się intrygi kryminalnej.
Wraz z Mockiem poznajemy ciemne uliczki, zakamarki, obskurne speluny i podejrzane dzielnice Wrocławia z początku XX wieku. Wędrujemy Finkenweg, Gartenstrasse czy Leerbeutel. Autorowi doskonale udało się odtworzyć topografię jak i realia ówczesnego Wrocławia.
Niezwykła jest panująca atmosfera, jest mrocznie, niepokojąco, autor sięga nawet po elementy powieści grozy. "Mock" to rasowy kryminał noir.
Nie wiem, czy fani Krajewskiego będą szczęśliwi w związku z powrotem Eberharta Mocka, ja po lekturze "Mocka" pewna jestem jednego. Jeśli wszystkie kryminały Marka Krajewskiego są tak znakomicie napisane, tak mroczne, pełne oparów dymu papierosowego, alkoholowych oddechów bohaterów, skomplikowanych intryg kryminalnych i tego magicznego, choć ponurego Wrocławia, to chcę przeczytać je wszystkie.
Gorąco polecam.
Mock, Marek Krajewski, Wydawnictwo Znak, 2016, ss. 393
Miałam "Mocka" w rękach przez chwilę, bo kupiłam go na prezent i z żalem oddałam ;-). Czekam aż obdarowana przeze mnie osoba przeczyta i będę mogła pożyczyć :-).
OdpowiedzUsuńWrocław, dawny Wrocław, Marek Krajewski - to wystarczające dla mnie powody, żeby sięgnąć po tę książkę :-).
Pozdrawiam,
Zaczytana do samego rana
Mam nadzieję, że już niedługo będziesz miała okazję "Mocka" przeczytać. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńNiestety nie mam dobrych doświadczeń z twórczością Krajewskiego. Czytałam dwa pierwsze tomy serii o Mocku, ale nie wspominam ich dobrze. Ani intrygi kryminalne, ani sposób ukazywania śledztwa do mnie nie przemówiły. Poza tym główny bohater jest tak odpychający i antypatyczny, że mnie mogłam go znieść. W związku z tym wszystkim nie wiem czy zdecyduję się jeszcze na ponownie spotkanie z historiami autorstwa Krajewskiego.
OdpowiedzUsuńJa lubię mroczne kryminały i nie do końca idealnych głównych bohaterów i być może to jest powód dla którego "Mock" tak bardzo przypadł mi do gustu. Nie mam niestety porównania do jego wcześniejszych książek, ale myślę, że z samej ciekawości sięgnę po wcześniej napisane przez Krajewskiego powieści. Pozdrawiam.
UsuńBardzo zachęciłaś mnie do tek książki i całej serii.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę.
UsuńCzytałam jedynie "Erynie" i "Arenę szczurów" i szczerze mówiąc, jakoś nie końca mnie te kryminały poruszyły. Tzn. sam Wrocław i Darłowo - super, bliskie mi miasteczka, przyjemnie poczytać, ale bez szału, chociaż tak do poczytania - ok. Moja mama uwielbiam Krajewskiego - przeczytała wszystkie jego książki, zawsze poluje na nowości, których wypatruje z wypiekami na twarzy. Przeważnie się "literacko zgadzamy", a z tym autorem jakoś się nie możemy dogadać :D
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam porównania, Krajewskiego do tej pory unikałam, bo te klimaty Breslau nie do końca mi odpowiadały i wszędzie go było pełno. "Mock" to była czysta babska ciekawość, i podobało mi się bohater nie do końca święty i klimat, mroczny ponury. Pewnie za jakiś czas sięgnę po inną jego książkę, chociażby po to, by sprawdzić czy Breslau i Mock ponownie mnie oczarują.
UsuńCzytałam chyba trzy powieści Krajewskiego z Mockiem w roli głównej. Lubię tego bohatera i stare, mroczne Breslau, z wszystkimi jego restauracjami i burdelami. Jednak Krajewski jako twórca kryminałów jest przereklamowany - śledztwo kuleje, a intrygi okazują się tak miałkie, że aż odechciewa się czytać dalej. Po "Mocka" z pewnością nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie nie czytałam jego książek, wydawało mi się że Krajewski jest wszędzie. Teraz wiem co w trawie piszczy i o co całe halo. W przypadku "Mocka" intryga mi się podobała, dopracowana, logiczna, do tego Hala Stulecia, która skradło show i jest najjaśniejszym punktem powieści. Dla samego brudnego klimatu Breslau, sięgnę po kolejną książkę tego autora. Pozdrawiam.
UsuńO Krajewskim słyszałem dużo, dużo dobrego i generalnie każdy mi go poleca, ale jeszcze nie czytałem. W sumie, tak jak piszesz powyżej w komentarzu, może dlatego że wszędzie o nim dużo. Jak z Remigiuszem Mrozem. Ale, kurczę, trzeba by kiedyś spróbować, tylko gdzie go wcisnąć? :)
OdpowiedzUsuńCzytanie Mroza zawiesiłam na 3-4 miesiące i okazało się że w tym okresie wydał tyle książek, nie wiem czy taka wena twórcza jest normalna. Krajewski na szczęście nad swoimi powieściami pracuje znacznie dłużej, co widać na przykładzie Mocka, jak dużo czasu poświęcił historii Hali Stulecia.
UsuńMusimy naciągnąć czasoprzestrzeń, żeby te wszystkie książki, które chcielibyśmy przeczytać nadrobić, inaczej to ciężko.
I jeśli już z jego twórczości, to właśnie tego Mocka bym prezczytał, bo tematyka mi w gust trafia :)
UsuńAkurat tę jedną jedyną jako, że przeczytałam, mogę Ci polecić :)
Usuń