Cieszę się, że Anna Kańtoch skorzystała z pozostawionej przez siebie w "Tajemnicy diabelskiego kręgu" furtki i powstała kontynuacja przygód Niny Pankowicz. "Tajemnica nawiedzonego lasu", mrozi równie mocno, jeśli nie bardziej niż swoja poprzedniczka. Niestety wśród mgły okrywającej las nie spotkacie krasnoludków ani leśnych wróżek, tajemnica jaką skrywa las jest znacznie bardziej mroczna i straszna.
Mijają dwa spokojne miesiące od wydarzeń rozgrywających się w Markotach i Nina, dla której wakacje w klasztorze przewróciły świat do góry nogami, stara się wieść normalne życie. Wszystko jednak ma swój kres, gdy w szkole dziewczynki zjawiają się sierżant Sowa i porucznik Lis. Zabierają Ninę do tajemniczego ośrodka pod wschodnią granicę. Nina spotyka tam również inne dzieci z Markotów. Z Instytutu, gdzie przebywają dzieci nie można uciec, a w otaczającym ośrodek lesie czai się niebezpieczeństwo.Kto jest przyjacielem, a kto wrogiem? Jaką tajemnicę skrywa znajdująca się w lesie opuszczona wioska węglarzy i co skrywa mgła?
"Tajemnica nawiedzonego lasu" to bardzo udana kontynuacja, w mojej opinii znacznie ciekawsza i bardziej emocjonująca niż pierwsza część. Anna Kańtoch wpakowała Ninę i jej przyjaciół w kolejne tarapaty i ciężko powiedzieć czy groźniejszy i bardziej niebezpieczny był diabelski krąg klasztoru w Markotach, czy komuniści, z którymi muszą zmierzyć się w tej części cyklu. W powieści spotykamy nowych bohaterów, o których ciężko powiedzieć czy są wrogami czy przyjaciółmi, mnóstwo nowych tajemnic, ciekawych wątków, autorka nie pozwoli się nudzić nawet przez chwilę.
W powieści wykorzystany jest podobny schemat jak w "Tajemnicy diabelskiego kręgu". Bohaterowie zostali zamknięci w miejscu odciętym od świata, z którego nie mogą się wydostać, a w którym muszą odkryć wiele tajemnic oraz zmierzyć się z istotami nadprzyrodzonymi. Nie można jednak przez to zarzucić powieści przewidywalności, autorkę cenię najbardziej za pomysłowość i wykorzystane w powieści rozwiązania fabularne niejednokrotnie potrafią zaskoczyć.
Anna Kańtoch kolejny raz świetnie połączyła za sobą wątki powieści kryminalnej z fantastyką, lecz napięcie odczuwane podczas lektury sprawia, że książce najbliżej gatunkowo jest do powieści grozy i thrillera. Pisarka okazuje się być mistrzynią w tworzeniu niepowtarzalnej, mrocznej atmosfery. Powieść przeznaczona jest może dla nastolatków, ale w czasie lektury można stracić paznokcie. Autorka stworzyła niezwykły klimat, pojawiająca się w powieści mgła, otaczający mrok, niepokój i tajemnice potrafią skutecznie działać na wyobraźnie.
Anna Kańtoch tym cyklem przywróciła mi wiarę w literaturę młodzieżową, autorka traktuje młodego czytelnika poważnie, bez zbędnej infantylności, do tego sprawiła, że ja nie-nastolatka czytałam książkę z wypiekami na twarzy.
"Tajemnica nawiedzonego lasu" to świetna kontynuacja, łącząca w sobie gatunki powieści grozy i fantastyki, którą czyta się jak najlepszą powieść przygodową. Mroczny klimat potrafi zaintrygować i wciągnąć na wiele godzin, pozwalając na oderwanie się od rzeczywistości. Po zmroku lepiej nie czytać.
Tajemnica nawiedzonego lasu, Anna Kańtoch, Wydawnictwo Uroboros, 2015.ss.363
Cykl: Tajemnica diabelskiego kręgu:
2. Tajemnica nawiedzonego lasu
Na mnie czeka cały czas na półce "Tajemnica diabelskie kregu", oby dane było mi ją przeczytać w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńSięgaj czym prędzej, świetna lektura. Pozdrawiam.
UsuńJuż tyle razy miałam sięgnąć po Kańtoch i mi się nie udało do tej pory. Może w końcu się skuszę. Bardoz zachęcające jest to, że drugi tom jest lepszy od pierwszego, bo z tego co zauważyłam, to rzadkość...
OdpowiedzUsuń"Tajemnicy nawiedzonego lasu" udało się uniknąć klątwy drugiego tomu,co faktycznie jest rzadkością. Kańtoch polecam, wielki talent i wyobraźnia.
UsuńChoć druga część jest nieco słabsza, to tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że Kańtoch doskonale wie jak pisać (chciałbym bardzo prezczytać jej ostatni kryminał - Łaskę).
OdpowiedzUsuńMi na odwrót, dwójka podobała się trochę bardziej, i braku pomysłów autorce zarzucić nie można, jej pomysłowość nie raz mnie zaskoczyła. Po "Łasce" jestem na świeżo, całkiem inna Kańtoch, i kolejny dowód na to jak pisarka jest utalentowana.
UsuńOkładka - cudo jak Ci pisałem na fanpage'u :) Kańtoch cały czas za mną chodzi, zwłaszcza że w zeszłym roku dostała Zajdla, więc koniecznie trzeba się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńW środku kilka ilustracji Brońka również można znaleźć, szkoda tylko że tak mało, bo jego ilustracje uwielbiam. Zajdli w sumie dostała pięć, więc tym bardziej sięgnąć warto.
UsuńNie czytałam jeszcze pierwszej części, ale książka wpisuje się w gatunek, który lubię więc muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńCykl koniecznie do nadrobienia, i myślę że fantastycznie spędzisz z nim czas.
UsuńNie miałam przyjemności, aby spotkać się z tym cyklem :) Okładka jest zachęcająca, a po drugie lubię książki, które mają swoje kontynuacje, bo wiem, że albo "na maksa" i po same uszy wpadnę w historię i będę tęsknić za bohaterami, gdy skończę wszystkie książki, albo po prostu odstawię ją na bok i nie będę czuła żalu :)
OdpowiedzUsuńCo jest seria w której wpada się po uszy, jest dużą szansa na kontynuację tego cyklu, bo autorka dała w zakończeniu zielone światło i byłaby wielka szkoda gdyby nie powstała.
UsuńPamiętam tamtą recenzję, a teraz ta... nazwisko autorki jest mi znane i miałam je gdzieś na tyle głowy, teraz skrupulatnie zapisuję tytuł i poszukam w bibliotece. Z chęcią bym to przeczytała!
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj, powieści Anny Kańtoch warte są poznania.
Usuń