czwartek, 3 marca 2016

Bliżej Słońca, Richard Paul Evans -recenzja #118

Gdyby nie siła przekonywania DeVi102, pewnie nigdy nie sięgnęłabym po powieści Richarda Paula Evansa. "Bliżej Słońca"  przeczytałam bardziej z czystej babskiej ciekawości, chcąc się dowiedzieć co takiego  magicznego jest w powieściach Evansa, że ma taką moc przyciągania. Moja ciekawość została zaspokojona a w gratisie otrzymałam całkowite odprężenie, gorące słońce i zieloną dżunglę Peru.

Paul Cook jest młodym i zdolnym lekarzem. Na jednym z jego dyżurów umiera dwójka jego pacjentów, mężczyzna wyjeżdża do Ameryki Południowej, gdzie prowadzi ośrodek dla porzuconych dzieci "Słonecznik".
Christine, żyje w swoim pedantycznym idealnym świecie, zajęta przygotowaniami do swojego wesela. Na tydzień przed planowaną uroczystością jej narzeczony odwołuje ślub i cały świat dziewczyny lega w gruzach. Za namową swojej najlepszej przyjaciółki Jessiki, Christine decyduje się na misję humanitarną Puma-Condor-Expeditions do Peru gdzie ma pracować jako wolontariuszka w sierocińcu dla dzieci "Słonecznik". Tam właśnie przecinają się ścieżki Paula i Christine i to spotkanie odmienia życie tej dwójki zagubionych bohaterów.


Nie spodziewałam się po "Bliżej Słońca" fajerwerków, oczekiwałam lekkiej i przyjemnej lektury i po tym względem powieść spełniła moje niezbyt wygórowane oczekiwania. Do fan klubu twórczości pisarza raczej nie trafię, jednak książka podobała mi się i nie żałuję spędzonego z nią czasu.
Autorowi niespodziewanie udało się mnie zaskoczyć, bo mimo że historia Paula i Christine jest trochę przewidywalna, nie mogę powiedzieć żeby była banalna.

"Bliżej Słońca" nie można wrzucić na półkę z tanimi romansami, czy babskimi czytadłami, choć sądząc po opisie fabuły do tych kategorii powinno się ją zaliczyć. Jak pisze sam autor to "opowieść przygodowa i zarazem miłosna, historia o poświęceniu i zaufaniu. Ale przede wszystkim jest to opowieść o nadziei."
Najlepszym lekarstwem na złamane serce jest oddać je innym, i to zdanie  świetnie sprawdziło się w przypadku głównych bohaterów powieści. Paul poświęcił swoją karierę w Stanach  dla dzieci, prowadząc sierociniec. Christine w czasie pobytu w Peru otwierają się oczy, gdy uświadamia sobie, że ona sama nie jest pępkiem świata i jej problemy nie są najważniejsze, w porównaniu z tym w jakich warunkach żyją dzieci w Peru. To właśnie tam udaje się jej inaczej spojrzeć na własne życie.

Autor przedstawia w powieści  sytuację peruwiańskich dzieci. Dorosłych, którzy wyrzucają na ulicę niechciane dzieci, z drugiej strony kradną małe dziewczynki by później sprzedawać je turystom. Nadużycia, kradzieże, handel żywym towarem, mimo tak beznadziejnej sytuacji tacy ludzie jak Paul nie poddają się i nie przestają walczyć o lepsze jutro dla dzieci.

Dużym plusem powieści są plastyczne i malownicze opisy Peru, odwiedzanych przez bohaterów Machu Picchu czy amazońskiej dżungli, które autor miał okazję osobiście zobaczyć i opisać w czasie swojej podróży po tym kraju,  dlatego ma się wrażenie jakby faktycznie się tam było. Generalnie trudno nie docenić stylu pisarza, lekkiego i sprawiającego, że powieść czyta się z przyjemnością i jednym tchem. Evansovi udało się napisać zwyczajną historię, momentami przewidywalną, ale przekazaną w taki sposób, że potrafi przemówić do czytelnika.

"Bliżej Słońca" to ciepła i wzruszająca opowieść, idealna gdy oczekujemy od lektury totalnego odprężenia, optymizmu i słońca, którego teraz jak na lekarstwo. Powieść pełna nadziei i wiary w dobro tkwiące w drugim człowieku oraz z humanitarnym przesłaniem.

„Wszyscy nosimy w głowie obraz tego, jak powinno wyglądać nasze życie, namalowany pędzlem naszych pragnień i celów. Tymczasem w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że ono nigdy nie wygląda tak, jak sobie wyobrażaliśmy”.


Bliżej Słońca, Richard Paul Evans, Wydawnictwo Znak Literanova, 2012, ss. 320


18 komentarzy:

  1. Czekam na taką pełną optymizmu lekturę, a Evansa jeszcze nie czytałam. Z chęcią to nadrobię. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli oczekujesz od książki odprężenia i uśmiechu, to "Bliżej Słońca" Evansa będzie odpowiednią lekturą.

      Usuń
  2. Lubię książki Evansa ale nie tego, tylko Nicholasa:) Ten jest dla mnie za słodki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twórczości Nicholasa Evansa niestety nie znam, ale "Zaklinacza koni" chciałabym kiedyś przeczytać.

      Usuń
  3. Kolejna ciekawa książka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko ładnie i pięknie opisałaś, ale nie czuję się przekonana :) Co prawda mam w planach sięgnąć po tego pisarza, ale no, czuję, że to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja? :D ja tylko 1 przeczytalam ale sie zachwycilam przyznaje do fan klubu tez nie bede nalezec ale czas spedzony z Evans byl mily. Teraz wiem ze i do tej lekturki sie zaciagne :) jak milo :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Ty, Ty, pewnie nie spojrzałabym na książki Evansa, gdyby nie Twoja zachęta.

      Usuń
  6. Evens pisze w świetny sposób, lekko i przyjemnie. Tej książki jeszcze nie znam, ale kiedyś po nią sięgnę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Caly czas się na Evansa czaję, bo czytalam tylko 2 jego książki, ale jakoś zawsze wybieram coś innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja pierwsza i nie mówię, że ostatnia, ale na takie książki muszę mieć odpowiedni nastrój.

      Usuń
  8. Czytałam wiele książek autora, ale ewidentnie ta jest najlepsza ze wszystkich, jakie spotkałam w swoim czytelniczym życiu. Mam nadzieję, że kiedyś to wydanie zasili moją biblioteczkę. Przyjemnie się czytało Twoją recenzję. ;)

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie ;)
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. To była moja pierwsza książka Evansa, niestety nie mam porównania, ale kto wie, może jeszcze coś kiedyś spod jego pióra uda mi się przeczytać.

      Usuń
  9. Ja mam w domu kilka książek tego autora, bo z każdej strony czytam ochy i achy nad jego twórczością, ale jakoś tak nie mogę się przekonać..

    Masz chyba błąd - "Puma-Condor-Expeditions do Peru gdzie nie ma pracować jako wolontariuszka" - "nie" jest chyba zbędne, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za korektę i uważną lekturę :)
      Do Evansa również bardzo długo nie mogłam się przekonać, ale tak od czasu do czasu jak będę mieć ochotę na coś lżejszego i optymistycznego to wiem po jakiego autora sięgnąć.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...