Co najbardziej lubię w thrillerach? Towarzyszący dreszczyk emocji i gwałtowne skoki adrenaliny w czasie lektury. Trochę inaczej sprawa się ma z thrillerami psychologicznymi, te mają w sobie coś bardziej przerażającego i gdy są dobrze napisane potrafią nieźle namieszać w głowie i na długo utkwić w pamięci. Taką powieścią, która skutecznie namieszała mi w głowie jest druga część cyklu z Lacey Flint autorstwa S.J. Bolton. "Karuzela samobójczyń" bo o niej mowa, sprawiła, że na samą myśl włosy jeżą się na głowie.
Uniwersytetem w Cambridge wstrząsa seria tajemniczych samobójstw. Kilkanaście młodych dziewczyn odbiera sobie życie wybierając wyjątkowo krwawe, brutalne i makabryczne sposoby. Odsetek samobójstw oraz metody odebrania sobie życia niepokoją doktor Evi Oliver, uniwersytecką psychiatrę, która uważa, że znaczący wzrost liczby samobójstw na uniwersytecie to nie jest zbieg okoliczności. Policja wysyła na uniwersytet Lacey Flint, która ma udawać studentkę i prowadzić obserwację. Jako Laura Farrow wtapia się w studencki świat. Niedługo ktoś zaczyna ją straszyć wykorzystując jej najbardziej skryte lęki. Lacey zaczynają dręczyć koszmary, takie same o jakich mówiły dziewczyny, które później odebrały sobie życie.
"Karuzela samobójczyń" wciąga swoją fabułą od samego początku. Autorce udało się stworzyć niezwykle oryginalną intrygę. Morderstwa popełniane bez udziału sprawców, którzy tak skutecznie wykorzystują największe lęki swoich ofiar, popychając ich tym samym do śmierci. Powieść jest pełna tajemnic, zagadek i niebezpieczeństw. Pisarka stopniowo i bardzo skutecznie podkręca napięcie, tworząc tym samym bardzo dobry thriller psychologiczny.
Autorka stworzyła bardzo dobre portrety psychologiczne dla swoich postaci. Na tym tle wyróżnia się Lacey, której do typowych policjantów nie można zaliczyć. Ma własne problemy, własne tajemnice, lęki. Jej postać jeszcze bardziej pogłębia mrok wyłaniający się z powieści.
Bolton świetnie wykorzystała potencjał jaki tkwi zamkniętym świecie uniwersyteckiego miasteczka, i dzięki temu że w starych uczelnianych murach Cambridge czai się coś złowieszczego stworzyła odpowiedni klaustrofobiczny klimat dla swojej powieści. Atmosfera powieści Bolton jest równie gęsta, ciężka i przytłaczająca jak angielska mgła.
"Karuzela samobójczyń" to paskudna historia, która pokazuje, że groza czai się, tak jak twierdził Hitchcock, w naszych własnych umysłach. Prawdziwe zło i bestialstwo jak się okazuje wcale nie potrzebuje dużej ilości rozlanej krwi, wszystko co straszne tkwi w naszych głowach. Emocjonująca i niepokojąca historia, którą ze strachu nie można przestać czytać. Polecam.
Karuzela samobójczyń, S.J. Bolton, Wydawnictwo Amber, 2014, ss.412
Zamknięty świat uniwersyteckiego miasteczka - no to mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńOch te studenckie czasy, u Bolton tak sielsko nie jest :)
UsuńBrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Ciekawie i emocjonująco.
UsuńO autorce nie słyszałam (jak często ja to powtarzam!), ale fabuła brzmi bardzo ciekawie. nie jestem raczej specjalistką od thrillerów psychologicznych, ale lubię dobre historie z dreszczykiem:)
OdpowiedzUsuńPs do recenzji wkradł Ci sie pleonazm - "uczelnianych murach uczelni":)
Dziękuję, poprawiłam moje masło maślane :)
UsuńSzczerze mówiąc wolę czytać thrillery niż kryminały :) Znacznie bardziej lubię czuć dreszczyk emocji, niż tropić i spekulować :D Myślę, że ta pozycja przypadłaby mi do gustu!
OdpowiedzUsuńTutaj przeważa dreszczyk, ale tropienie i spekulacje również się pojawiają, z dominacją strachu.
UsuńMam za sobą cztery książki z tej serii, przy czym ostatnia podobała mi się najmniej:)Trzy pierwsze są świetne a Lacey to intrygująca postać.
OdpowiedzUsuńLacey intryguje swoją odrębnością, nie pozostaje mi nic innego jak polować na trzecią część.
UsuńBardzo mnie zainteresowałaś, bo to ciężki klimat z dreszczykiem i zapowiada się na świetny thriller psychologiczny. Rzadko takie czytam, więc tym bardziej chętnie po niego sięgnę. Fabuła nadałaby się na scenariusz filmu... zamknięta przestrzeń i lęki. Ekstra :)
OdpowiedzUsuńwww.dosc-powaznie.blogspot.com
Filmu bałabym się obejrzeć.Cieszę się, że Cię zainteresowałam.
UsuńBrr, aż mi ciarki przeszły :D Ja w ogóle nie czytam thrillerów/kryminałów/horrorów, ale wciąż mam marzenie to zmienić. Jednak od tych psychologicznych będę się trzymać jeszcze z daleka, bo później mogę po nocach nie spać :P
OdpowiedzUsuńTo fakt, ciężko mi było po lekturze zmrużyć oko. Mam nadzieję że uda Ci się zaprzyjaźnić z kryminałami i thrillerami, można wśród nich znaleźć perełki po których po nocach spać nie można.
UsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce, ale bardzo zaintrygowała mnie Twoja recenzja. Przede wszystkim po ten rodzaj lektur sięgam najczęściej, a fabuła związana z miasteczkiem uniwersyteckim bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńJest strasznie, mrocznie...czego można chcieć więcej od dobrego thrillera?
UsuńZapowiada się dosyć mrocznie, a w tego gatunku książkach to plus :)
OdpowiedzUsuńByły fragmenty gdzie cieszyłam się, że mąż śpi obok w łóżku....
UsuńJeśli postaci są dobrze nakreślone, z pewnością będę zadowolona z lektury.
OdpowiedzUsuńPortrety psychologiczne bardzo się pisarce udały, więc będziesz zadowolona.
UsuńCała seria jest świetna, oficjalnie jestem jej fanką i aktualnie czytam Mroczne przypływy Tamizy :)
OdpowiedzUsuńJa po dwóch powieściach o Lacey też do fanklubu powoli mogę się zapisywać. Cieszy, że trzyma poziom. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńTytuł bardzo zachęca, Twoja recenzja również. To, że portrety bohaterów są dobrze wykreowane też przemawia za tym, żebym przeczytam. Jak tylko utrafię, przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPolecam, dużym atutem tej serii, że nie trzeba czytać jej po kolei. Jak będziesz mieć okazję, przeczytaj, nie zawiedziesz się.
UsuńA ja powiem na przekór, że polecałabym po kolei :) Chyba, że nie chce się dobrze poznawać bohaterów. Moim zdaniem to jak ewoluuje Lacey i jej "związek" z Markiem jest szalenie ciekawe.
UsuńUwielbiam Bolton i jej cykl z Lacey. "Karuzela" podobała mi się chyba najmniej, choć nigdy nie mogłam jakoś tego sprecyzować, bo fabuła wciąga, poziom utrzymany i wszystko w sumie gra. Na pierwszym miejscu "Ulubione rzeczy", niemal na równi z "Zagubionymi" :) Cieszę się, że nie tylko ja tak dobrze odbieram twórczość Bolton :)
OdpowiedzUsuń