poniedziałek, 15 maja 2017

Wojna światów, Herbert George Wells- recenzja #306

Czy Herbert George Wells pisząc w 1898 roku swoją powieść "Wojna światów" zdawał sobie sprawę jak  bardzo dokładnie przewidział większość naszej współczesnej rzeczywistości? Powieść, będąca pierwowzorem i niekończącą się inspiracją dla twórców science-fiction jest niesamowitym i bardzo wnikliwym spojrzeniem w przyszłość. Wizjonerską opowieścią o wojnie totalnej.

Pod koniec XIX wieku, w południowej Anglii, niedaleko Woking, z nieba spada dziwny obiekt, początkowo przez mieszkańców brany za meteoryt. Tajemnicze obiekty, okazują się być statkami Marsjan, którzy nie mają wobec ludzi pokojowych zamiarów. Rozpoczyna się  inwazja na Londyn i wschodnią Anglię. 
 
Wells uzbroił Marsjan w śmiertelne promienie, przypominające współczesne lasery, mechaniczne maszyny bojowe i czarny dym, niemal natychmiast pozbawiający życia wszystkie istoty. Marsjanie metodycznie palą na swojej drodze wszystko i wszystkich, "miażdżąc ludzkość".  Kosmiczni najeźdźcy przedstawieni przez Wellsa przerażają swoim okrucieństwem, choć znacznie większe wrażenie robi dalekowzroczność XIX- wiecznego pisarza, który lata wcześniej opisał użycie gazów bojowych, jako broni masowego rażenia, wykorzystanie lasera, czy maszyny latającej, którą próbują skonstruować Marsjanie. 

Poprzez ukazanie zderzenia dwóch cywilizacji wiktoriańskiej Anglii z wysoce rozwiniętą obcą cywilizacją autor zawarł w swojej powieści krytykę kolonializmu. Marsjanie są uosobieniem Imperium Brytyjskiego, wielkiego i silnego mocarstwa podbijającego biedne i pozbawione przemysłu afrykańskie i azjatyckie państwa. 

Herbert George Wells w "Wojnie światów" doskonale opisuje zachowania zagrożonej społeczności oraz stawia istotne pytanie o nasze człowieczeństwo. Gdy runie wszystko, panujące zasady, obowiązujące reguły, prawo czy wciąż jeszcze będziemy mogli nazywać się ludźmi? 
Pisarz porównując ludzkość do źle traktowanych mrówek, uświadamia nam, że nie jesteśmy wyjątkowi i łatwo możemy zostać zniszczeni przez silniejszego od nas. Być może, jest tak jak wierzy Wells, "na dłuższą metę opisana tu inwazja przysłuży się rodzajowi ludzkiemu. Dzięki niej utraciliśmy pogodną wiarę w przyszłość, która to wiara potrafi wszak ściągnąć zgubę na jej wyznawcę. Zyskała również nasza nauka i wzrosło poczucie międzyludzkiej solidarności."
 
"Wojna światów"  Herberta Georga Wellsa to klasyk, który wciąż zachwyca swoim wizjonerstwem. Wyprzedzająca swoje czasy apokaliptyczna wizja zagłady ludzkości i pełna refleksji opowieść o ludziach w obliczu zagrożenia i wojny totalnej. Przenikliwa, poruszająca wyobraźnię, genialna. Polecam. 

Wojna światów, Herbert George Wells, Wydawnictwo Muza, 2004, ss. 222

11 komentarzy:

  1. To jest klasyk, który praktycznie się nie zestarzał, czytałam go z dużą przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta prawda, trudno uwierzyć, że tak książka ma ponad sto lat.

      Usuń
  2. O kurde, aż wstyd się przyznać, że nie słyszałam za wiele o tej książce. Koniecznie muszę ją dorwać! *___*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden wstyd, wiesz ilu jak książek takich "co znać powinnam" nie czytałam. Wszystko przed nami :)

      Usuń
  3. Co Ty tak ostatnie z tymi klasykami? Postanowiłaś nadrabiać zaległości, piszesz jakąś pracę, ktoś Cię namówił czy już po prostu od jakiegoś czas chcesz przeczytać i się w końcu zawzięłaś? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu klasycy są ciekawi i warto ich czytać :)
      Ja osobiście bardzo lubię Wojnę Światów, jak i Wehikuł Czasu Wellsa - świetne książki :)

      Usuń
    2. Oprócz Bradburego i Wellsa, więcej klasyków nie pamiętam, przynajmniej tych przeczytanych w ostatnim czasie. P.K.Dick, jest następny w kolejce. Zdecydowanie uzupełniam braki w edukacji, bo te niestety mam duże, a przyjemność z lektury przy okazji jest ogromna.

      Polecicie coś z klasyków sci- fi?

      Usuń
    3. Wells bardzo dobry, Bradbury też. Dicka chwytaj śmiało - Ubik, Człowiek z wysokiego zamku, Oko na niebie, Blade Runner. Nie pamiętam, ale zdaje się, że Brunnera czytałaś "Wszyscy na Zanzibarze" - jeśli tylko to, to polecam 2 pozostałe "Ślepe stado" i "Na fali szoku". Orwellowski "Folwark" i "1984", Strugaccy - "Ślimak na zboczu"; Lem - Solaris; Zamiatin - My; Burgess - Mechaniczna pomarańcza; Crichton - Kula i Rój. :)

      Usuń
  4. Jedna z moich ulubionych książek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem świeżo po spisaniu swoich zachwytów nad "Wehikułem Czasu" i zastanawiam się, co następne. Rozważę "Wojnę Światów" ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odstrasza mnie trochę, że to sci-fi, ale poruszane problemy z kolei zachęcają. Ale najpierw "Wehikuł Czasu" jak w końcu ruszę tyłek i pójdę do biblioteki.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...