środa, 16 marca 2016

Gregor i Niedokończona Przepowiednia, Suzanne Collins - recenzja #124

Suzanne Collins większość z nas pewnie kojarzy jako autorkę "Igrzysk śmierci", a mi dla odmiany w pierwszej kolejności przychodzi na myśl "Mały Miś", "Szczenięce lata Clifforda" i sympatyczna niebieska ośmiornica Oswald, bajki które oglądało moje dziecko, a twórcą scenariusza jest właśnie Collins. Ucieszyła mnie wiadomość że "Gregor i Niedokończona Przepowiednia" wreszcie ukaże się w Polsce. Co prawda od premiery minęło już chwilę, ale jakoś tak się złożyło, że dopiero teraz miałam okazję przeczytać historię małego dzielnego Gregora i jego siostry Botki, którzy przypadkowo trafiają do podziemnej krainy i zostają wciągnięci w wir niezwykłych przygód.

W trakcie robienia prania jedenastoletni Gregor oraz jego dwuletnia siostra Margaret pieszczotliwie zwana Botką wpadają do znajdującego się  w ich piwnicy szybu wentylacyjnego i trafiają  do dziwnej krainy. Podziemne miasto w którym się znaleźli zamieszkany jest nie tylko przez ludzi, ale i inne wyjątkowe istoty. Pojawienie się  Gregora wywołuje w Podziemiu wojnę. Mieszkańcy uważają, że Gregor jest legendarnym wojownikiem o którym mówi przepowiednia i który ma przywrócić pokój w Podziemiu. Nastolatek jednak pragnie jedynie wrócić do domu. Gdy dowiaduje się, że ma szanse by uratować swojego tatę, który zaginął dwa lata wcześniej, postanawia zostać i wziąć udział w wyprawie, wypełniając tym samym Niedokończoną Przepowiednię.


"Gregor i Niedokończona Przepowiednia" to powieść napisana z myślą o młodym czytelniku, ale zachwyci również i te dorosłe dzieci. Kratka wentylacyjna zlokalizowana w jednym z mieszkań Nowego Jorku,  zastąpiła znaną z "Alicji w krainie Czarów" króliczą norę i stanowi  portal, który przenosi bohaterów do fantastycznego świata pozbawionego światła, ale pełnego niezwykle inteligentnych istot. Istot o tyle niezwykłych, bo bohaterami swojej powieści pisarka uczyniła stworzenia, do których na co dzień raczej nie pałamy największą sympatią. Nietoperze, szczury, karaluchy, pająki wraz z ludźmi zamieszkują Podziemie, tworząc sojusze, zawierając umowy handlowe, prowadząc wojny; w głównej mierze to właśnie dzięki nim mroczny i ponury świat  Collins jest tak wyjątkowy. Tworząc Podziemie autorka wykazała się niezwykłą pomysłowością i dbałością o detale kreując swój podziemny świat.

Bardzo pozytywnie oceniam bohaterów powieści, szczególnie Gregora, który jest niezwykle inteligenty i  dojrzały jak na swój wiek, oczywiście zdarza mu się działać pod wpływem impulsu, jak każdemu dziecku, bywa czasem arogancki, czasem nie wierzy w siebie, przez to wydaje się być bardzo realną postacią. W Botce można zakochać się od pierwszego wejrzenia, swoim zachowaniem rozbraja i mimo młodego wieku  udaje się jej uratować siebie jak i Gregora z kilku opresji. Postaci jest wiele zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych i każda jest wyróżnia się na swój sposób.

Collins napisała przystępnym i bardzo prostym językiem powieść dynamiczną, pełną akcji, fantastycznych przygód. Powieść emocjonującą, gdzie w czasie lektury można się przestraszyć jak i szeroko uśmiechnąć. Podziemie zachwyci każdego, zarówno małego czytelnika do którego skierowana jest powieść, jak i tego starszego. Świat stworzony przez Collins mnie zauroczył. Widać, że autorka czerpie z klasyki baśni, wspomniałam już o "Alicji w Krainie Czarów", poczułam również inspirację "Opowieściami z Narnii" i małą nutkę "Hobbita" Tolkiena. Całość tworzy niezwykle , fantastyczną, a jednak oryginalną mieszankę.

"Gregor i niedokończona przepowiednia" to bardzo pozytywne zaskoczenie, bo nie liczyłam, że historia przeznaczona dla dzieci, tak bardzo mnie wciągnie. Podziemie mnie zauroczyło, nawet karaluchy i pająki wydają się być teraz bardziej sympatyczne. Polecam każdemu, nie tylko dzieciom.

Gregor i Niedokończona przepowiednia, Suzanne Collins, Wydawnictwo Iuvi,  2015, ss. 368

* książka została przeczytana w ramach wyzwania "Czytam Fantastykę IV" *    

8 komentarzy:

  1. A ja jestem trochę w szoku, bo nie miałam pojęcia, że autorka ma coś wspólnego z tymi bajkami! To dopiero niespodzianka. Super, że o tym wspomniałaś. Pozdrawiam! :)

    www.majuskula.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I całkiem niezły jest tego rezultat, zarówno na ekranie jak i książkowo.

      Usuń
  2. A ja jeszcze nawet Igrzysk nie czytałem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam Igrzyska, ale do ekranizacji kompletnie mnie nie ciągnie. Gregor to jednak zdecydowanie inna para kaloszy.

      Usuń
  3. Czytałam i zgadzam się. Świetna książka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, czytałam Twoja opinię, świetnie się czyta.

      Usuń
  4. Igrzyska czytałem i mi się podobały. Na tę serię mam chrapkę, ale za dużo tych tomów a nie wszystkie jeszcze wyszły. Chyba zadowolę się wypożyczeniem z biblioteki kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście mam dobrze wyposażoną bibliotekę...

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...