Lektura "Śmierci w lesie deszczowym. Ostatnie spotkanie z językiem i kulturą" będzie nie lada gratką nie tylko dla tych, którzy interesują się antropologią i językoznawstwem, ale dla każdego kto uwielbia reportaże, pozwalające odkryć odległe zakątki świata, poznać kulturę i całkowicie odmienny od naszego sposób życia.
Don Kulick jest antropologiem kulturowym, pracującym na Uniwersytecie w Uppsali, który po raz pierwszy do niewielkiej wioski Gapun położonej w lesie deszczowym, w pobliżu rzeki Sepik w Papui - Nowej Gwinei udał się w 1985 roku. Potem przyjeżdżał do osady kilkakrotnie, ostatni raz w 2014 roku, łącznie spędzając tam prawie trzy lata. Celem jego wizyty, w tym odciętym od świata miejscu, było ustalenie dlaczego rdzenny i unikalny język mieszkańców Gapun, tayap umiera. Próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego mieszkańcy przestają nim mówić i dlaczego nie uczą nim mówić swoich dzieci.
Antropolog powracał do Gapunu nie tylko ze względu na swoją pracę badawczą, ale również dlatego, że polubił ludzi tam żyjących i zdecydowanie oni polubili też jego. Zbudowali mu dom w wiosce, nadali nowe imię w tayap. Sympatia mieszkańców do Kulicka miała też inne podłoże, związana była z wyznawanym przez nich kultem cargo. Wierzyli mianowicie, że przybyły z daleka badacz jest duchem, nowym wcieleniem zmarłego mieszkańca Gapunu, który przyniesie osadzie nie tylko prezenty, ale i zmiany na lepsze, postęp, o którym marzą.
"Śmierć w lesie deszczowym" jest podsumowaniem kilkudziesięciu lat pracy antropologa i fascynującą opowieścią o życiu mieszkańców Gapunu. O tym jak mieszkają, co jedzą, jak wychowują swoje dzieci, jak się kochają, jak kłócą, w co wierzą, jak umierają. O radościach, smutkach i problemach ludzi tak różnych i jednocześnie tak bardzo nam bliskich. To również opowieść o tym jak kultura zachodu niekoniecznie proponuje im lepsze życie, ale bezpowrotnie zabiera im folklor, wierzenia, kulturę, język.
"Jeśli życie mieszkańców Gapunu, może nas czegokolwiek nauczyć, to być może tego, że w odległych miejscach świata żyją ludzie z zapałem i szczerością nalegającą na swoją wzajemność, pewnego rodzaju utożsamienie się oraz afirmację wspólnoty, którą wielu z nas- wręcz przeciwnie - wolałaby się wyrzec albo wyprzeć. Ludzi ci wzywają nas do ponownego przemyślenia tego wyrzeczenia się i przezwyciężenia tego wyparcia."
"Śmierć w lesie deszczowym" opowieść o umieraniu języka i pasjonujący reportaż o małej wiosce gdzieś na końcu świata i jej mieszkańcach. Zdumiewający, momentami śmieszny, chwilami smutny i melancholijny, ale przede wszystkim wnikliwy, pełny empatii, prawdziwy i ważny. Istotny dla nas, ludzi żyjących w zachodnim cywilizowanym świecie, w którym najważniejsza jest konsumpcja.
Don Kulick swoją książką łamie stereotypy o ludziach mieszkających gdzieś na obrzeżach cywilizacji, pokazując że w gruncie rzeczy niczym nie różnią się od reszty świata i patrzą na niego może z innej perspektywy, ale tak samo jak my.
Informacje o książce:
Autor: Don Kulick
Tytuł: Śmierć w lesie deszczowym. Ostatnie spotkanie z językiem i kulturą
Tytuł oryginału: A death in the rainforest: How a language and a way of life came to an end in Papua New Guinea
Przekład: Aleksandra Czwojdrak
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce i data wydania: Kraków, 2020
ilość stron: 252
Może to być bardzo ciekawa lektura, która pozwoli czytelnikowi otworzyć się na inną kulturę. Zapiszę sobie tytuł, może kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuń