Dziennik zapadania się w otchłań bez dna, w otchłań, która wciąga i nie odpuszcza. Tak jednym zdaniem można opisać przejmujący pamiętnik Nica Scheffa "Na głodzie. Moja walka z nałogiem", w którym opowiada o swoich zmaganiach z uzależnieniem od narkotyków, alkoholu i długiej drodze do uwolnienia się od nałogu.
"Trawkę paliłem codziennie"- rozpoczyna swój pamiętnik Nic Scheff- "Miałem siedemnaście lat, zostałem przyjęty na prestiżowe uniwersytety w całym kraju i pomyślałem sobie, że należy mi się trochę rozrywki. Ciężko pracowałem przez ostatnie trzy i pół roku. Jasne, że kiedy byłem młodszy, pojawiły się pewne problemy z paleniem marihuany i piciem nadmiernej ilości alkoholu, ale wtedy to już wszystko miałem za sobą. Byłem bystry. Należałem do drużyny pływackiej. Mój artykuł opublikowano w Newsweeku". Byłem wspaniałym starszym bratem. Świetnie się dogadywałem z tatą i macochą. Kochałem ich. (...) Wobec tego po prostu zacząłem palić trawkę, bo cóż takiego mogło mi się stać."
"Na głodzie. Moja walka z nałogiem" jest szczerym i bolesnym opisem upadku, nie tylko fizycznego, ale i mentalnego. LSD, kokaina, heroina, hektolitry alkoholu, w końcu metamfetamina. Nic stacza się coraz bardziej. Poraża intensywność zapisów, obrazy ćpania, celebracji swojego uzależnienia i relacji z kobietami, które sprawiają, że chłopak coraz bardziej pogrąża się w swoim uzależnieniu. Okrada swoich bliskich, okłamuje ich. Gdy wydaje mu się, że nie może upaść niżej, próbuje wyrwać się z nałogu, by pod wpływem swoich ukochanych powrócić do narkotyków.
Ojciec Nica, David, w swojej książce "Mój piękny syn" idealizuje swoje dziecko, szuka powodów uzależnienia i próbuje usprawiedliwić postępowanie syna, obwiniając za wszystko siebie. "Na głodzie" oferuje czytelnikowi zupełnie inne spojrzenie na tę samą historię. O swoim uzależnieniu chłopak opowiada bez ubarwień, szczerze i bardzo brutalnie. Nicowi daleko jest do perfekcyjnego obrazu, stworzonego prze ojca, momentami odnosi się wrażenie, że jest zarozumiałym egoistą, który w używkach widzi tylko rozrywkę, a nie zagrożenie, haj dzięki któremu zapomina o szarej rzeczywistości i o ludziach, którym na nim zależy. Za chwilę pełen jest wyrzutów sumienia, żalu i strachu, szuka pomocy, by spróbować zerwać z uzależnieniem. Ta huśtawka nastrojów sprawia, że z jednej strony nie potrafiłam czuć do Nica sympatii, jednak w momentach gdy pełen skruchy wracał na odwyk, trzeźwy, stawał się "idealnym pięknym synem", o wielkim sercu, o którym pisał jego ojciec, kibicowałam mu.
"Nie chcę już być na haju. W tym całym ćpaniu chodziło o nieumiejętność stawiania czoła swojemu życiu- nie chciałem tkwić w rzeczywistości. Ale nie zamierzam już więcej uciekać. Ani doświadczać życia zza zasłony nieprawdziwych emocji."
I może właśnie w tym tkwi sedno tej opowieści. Nic nie pragnie naszej litości, nie pragnie współczucia. W swoim postępowaniu nie szuka usprawiedliwień, próbuje pokazać, czym się kierował, co czuł w najgorszych momentach swojego życia, opowiada jak wygląda codzienność narkomana, które podejmuje leczenie terapeutyczne. I za tą brutalną szczerość należy mu się szacunek.
"Na głodzie. Moja historia walki z nałogiem" to książka, która podnosi kwestię moralnego aspektu uzależnienia. W powieści pojawia się pytanie jak bardzo Nic jest odpowiedzialny za swoje czyny? Czy jego stan możemy postrzegać jako chorobę, za którą Nic nie ponosi odpowiedzialności, także moralnej? Czy może powinniśmy postrzegać uzależnienie, jako czyniące z niego niemoralnego potwora, gotowego zdradzić swoją rodzinę tylko po to, by znowu być na haju? Czy jego rodzina ma prawo do przeprosin i zadośćuczynienia? Podejmując terapię ważne jest wyrażenie emocji, tym bardziej, że obie strony pełne są gniewu, istotne jest pojednanie, ale pytanie o to co jest użyteczne terapeutycznie różni się od tego co moralne i etyczne.
"Na głodzie. Moja historia walki z nałogiem" jest bezkompromisowym, wstrząsającym świadectwem tego jak wygląda życie człowieka będącego w szponach uzależnienia. Przerażająca, brutalna, będąca przestrogą i ofiarująca nadzieję. Warto przeczytać.
"Trawkę paliłem codziennie"- rozpoczyna swój pamiętnik Nic Scheff- "Miałem siedemnaście lat, zostałem przyjęty na prestiżowe uniwersytety w całym kraju i pomyślałem sobie, że należy mi się trochę rozrywki. Ciężko pracowałem przez ostatnie trzy i pół roku. Jasne, że kiedy byłem młodszy, pojawiły się pewne problemy z paleniem marihuany i piciem nadmiernej ilości alkoholu, ale wtedy to już wszystko miałem za sobą. Byłem bystry. Należałem do drużyny pływackiej. Mój artykuł opublikowano w Newsweeku". Byłem wspaniałym starszym bratem. Świetnie się dogadywałem z tatą i macochą. Kochałem ich. (...) Wobec tego po prostu zacząłem palić trawkę, bo cóż takiego mogło mi się stać."
"Na głodzie. Moja walka z nałogiem" jest szczerym i bolesnym opisem upadku, nie tylko fizycznego, ale i mentalnego. LSD, kokaina, heroina, hektolitry alkoholu, w końcu metamfetamina. Nic stacza się coraz bardziej. Poraża intensywność zapisów, obrazy ćpania, celebracji swojego uzależnienia i relacji z kobietami, które sprawiają, że chłopak coraz bardziej pogrąża się w swoim uzależnieniu. Okrada swoich bliskich, okłamuje ich. Gdy wydaje mu się, że nie może upaść niżej, próbuje wyrwać się z nałogu, by pod wpływem swoich ukochanych powrócić do narkotyków.
Ojciec Nica, David, w swojej książce "Mój piękny syn" idealizuje swoje dziecko, szuka powodów uzależnienia i próbuje usprawiedliwić postępowanie syna, obwiniając za wszystko siebie. "Na głodzie" oferuje czytelnikowi zupełnie inne spojrzenie na tę samą historię. O swoim uzależnieniu chłopak opowiada bez ubarwień, szczerze i bardzo brutalnie. Nicowi daleko jest do perfekcyjnego obrazu, stworzonego prze ojca, momentami odnosi się wrażenie, że jest zarozumiałym egoistą, który w używkach widzi tylko rozrywkę, a nie zagrożenie, haj dzięki któremu zapomina o szarej rzeczywistości i o ludziach, którym na nim zależy. Za chwilę pełen jest wyrzutów sumienia, żalu i strachu, szuka pomocy, by spróbować zerwać z uzależnieniem. Ta huśtawka nastrojów sprawia, że z jednej strony nie potrafiłam czuć do Nica sympatii, jednak w momentach gdy pełen skruchy wracał na odwyk, trzeźwy, stawał się "idealnym pięknym synem", o wielkim sercu, o którym pisał jego ojciec, kibicowałam mu.
"Nie chcę już być na haju. W tym całym ćpaniu chodziło o nieumiejętność stawiania czoła swojemu życiu- nie chciałem tkwić w rzeczywistości. Ale nie zamierzam już więcej uciekać. Ani doświadczać życia zza zasłony nieprawdziwych emocji."
I może właśnie w tym tkwi sedno tej opowieści. Nic nie pragnie naszej litości, nie pragnie współczucia. W swoim postępowaniu nie szuka usprawiedliwień, próbuje pokazać, czym się kierował, co czuł w najgorszych momentach swojego życia, opowiada jak wygląda codzienność narkomana, które podejmuje leczenie terapeutyczne. I za tą brutalną szczerość należy mu się szacunek.
"Na głodzie. Moja historia walki z nałogiem" to książka, która podnosi kwestię moralnego aspektu uzależnienia. W powieści pojawia się pytanie jak bardzo Nic jest odpowiedzialny za swoje czyny? Czy jego stan możemy postrzegać jako chorobę, za którą Nic nie ponosi odpowiedzialności, także moralnej? Czy może powinniśmy postrzegać uzależnienie, jako czyniące z niego niemoralnego potwora, gotowego zdradzić swoją rodzinę tylko po to, by znowu być na haju? Czy jego rodzina ma prawo do przeprosin i zadośćuczynienia? Podejmując terapię ważne jest wyrażenie emocji, tym bardziej, że obie strony pełne są gniewu, istotne jest pojednanie, ale pytanie o to co jest użyteczne terapeutycznie różni się od tego co moralne i etyczne.
"Na głodzie. Moja historia walki z nałogiem" jest bezkompromisowym, wstrząsającym świadectwem tego jak wygląda życie człowieka będącego w szponach uzależnienia. Przerażająca, brutalna, będąca przestrogą i ofiarująca nadzieję. Warto przeczytać.
Informacje o książce:
Autor: Nic Sheff
Tytuł: Na głodzie. Moja historii walki z nałogiem
Tytuł oryginału: Tweak. Growing up on methamphetamines.
Przekład:Dorota Pomadowska
Wydawnictwo: Poradnia K
Miejsce i data wydania: Warszawa, 2019
ilość stron: 384
Autor: Nic Sheff
Tytuł: Na głodzie. Moja historii walki z nałogiem
Tytuł oryginału: Tweak. Growing up on methamphetamines.
Przekład:Dorota Pomadowska
Wydawnictwo: Poradnia K
Miejsce i data wydania: Warszawa, 2019
ilość stron: 384
Boże, już się bałem, że to twój post odnośnie "twojej" walki z nałogiem i sie trochę wystraszyłem... c;
OdpowiedzUsuńCenię sobie takie publikacje, więc na pewno przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńCzytam takie książki, dużo w nich bólu, ale także życia. Chętnie poznam te wspomnienia.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;**
P.
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie miałem problemów z żadnymi używkami, ale domyślam się, iż walka z narkotykami czy alkoholem jest dość trudna. Z tego co mi wiadomo to w ośrodku leczenia uzależnień https://detoksfenix.pl/ na pewno będziemy w stanie uzyskać profesjonalną pomoc.
OdpowiedzUsuńksiążkę doceniłam dopiero wtedy jak mój kuzyn poszedł na odwyk. Nie widywaliśmy się zbyt często i dowiedziałam się dopiero wtedy jak zaliczył już prywatny ośrodek leczenia alkoholizmu.Wyglądał jak zupełnie inny człowiek...nawet tak przejmujący opis nie oddaje tego uczucia kiedy ktoś ci znany popada w nałóg...
OdpowiedzUsuńksiążka świetna, ale sama historia straszna :( nigdy nie brałam narkotyków, nie piłam alkoholu, ale paliłam całe opakowania papierosów dziennie i do dziś to sobie wypominam, że tak zaniedbywałam siebie :( starałam się zastępować fajki słodyczami, myśleć o czymś innym, uprawiać sport, w końcu pomogła mi metoda biorezonansowa oraz trening silnej woli u psychologa
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawa książka. Uzależnienia to straszna sprawa. W mojej rodzinie kiedyś pojawił się problem z alkoholizmem u wujka i jedyne co to pomogła mu terapia w ośrodku leczenia alkoholizmu detoksfenix.pl/uslugi/detoks-alkoholowy. Taka terapia jest nieodzownym elementem wyjścia z nałogu
OdpowiedzUsuńFajnie to wszystko zostało tu opisane.
OdpowiedzUsuńJa również miałam całkiem sporo problemów jeśli chodzi o całe moje życie i wiem dokładnie jak ważną kwestią jest właściwa pomoc psychologa. Dlatego w poradni https://psycholog-ms.pl/ od razu uzyskałam niezbędne wsparcie w tym zakresie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńTego typu kwestie są bardzo ważne i wydaje mi się, że również każdy z nas raz na jakiś czas nawet powinien udać się do psychologa. Ja również czasami chodzę do http://www.terapiapoznan.pl/ i jeszcze nigdy nie zdarzyło się to abym został bez odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Warto było tutaj zajrzeć
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że są miejsca gdzie na pewno osoby uzależnione mogą liczyć na dobrą pomoc i ja jestem zdania, że jak najbardziej warto jest wiedzieć gdzie ich szukać. Jak dla mnie świetną opcją jest wizyta w gabinecie psychologa https://dominikhaak.pl/ ponieważ tam na pewno nie zostaniemy bez opieki.
OdpowiedzUsuńKsiążka z pewnością jest wartościowa i dobrze byłoby ją przeczytać. Zwłaszcza dla osób, które mają problem z uzależnieniem oraz ich bliskich. Jednak to nie wystarczy, ponieważ najbardziej skuteczne są terapie prowadzone przez specjalistyczne ośrodki. Na przykład Kryształowy Płomyk https://krysztalowyplomyk.pl/ .
OdpowiedzUsuń