Sprawą dwuletniego Szymona z Będzina z przerwami przez 7 lat żyła cała Polska. Znaleziony w marcu 2010 w stawie rybnym na obrzeżach Cieszyna. Martwy i anonimowy. Nikt z rodziny go nie szukał, nikt nie zgłaszał zaginięcia, ani porwania. Został pochowany w Cieszynie. Dopiero po ponad dwóch latach wychodzi na jaw kim jest i skąd pochodzi. Dziennikarka Ewa Winnicka w swojej książce "Był sobie chłopczyk" wyrusza tropem głośnej sprawy śmierci Szymona, dociekając przyczyn jego śmieci i zastanawia się, jak przez dwa lata można było ukrywać śmierć dziecka.
Ewa Winnicka przygląda się sprawie Szymona od momentu, gdy odnaleziono jego ciało. Cała Polka szuka chłopca, pełno go w telewizji, w gazetach, a jednak za ścianą nikt nie dostrzega, że w mieszkaniu obok brakuje dziecka. Dopiero anonimowy telefon, do MOPSu w Będzinie, o którym pracowniczka w pierwszym momencie myśli: "znowu donos. Zazdrość o przyznawane ludziom zasiłki wzbudza w ludziach najgorsze instynkty", z informacją o zniknięciu Szymona pozwala rozwiązać sprawę anonimowego dziecka.
Autorka bada w swoim reportażu wiele wątków, które mogły doprowadzić do tragedii. Przygląda się rodzinie matki chłopca, relacjom ojca z dziećmi, sąsiedztwu, systemowi opieki społecznej. Wchodzi w świat Szymona i jego rodziny i próbuje ten świat zrozumieć. Pokazuje jak łatwo jest oszukać system. Beacie i Jarkowi udaje się na dwa lata "wskrzesić" swojego syna, oszukać rodzinę, sąsiadów, opiekę społeczną.
"Był sobie chłopczyk" nie oskarża, raczej przedstawia rzeczywistość, w której media nagle porzucają "nieciekawą" już sprawę Szymona, by zająć się bardziej interesującą katastrofą smoleńską. Ukazuje nieskuteczność rozmaitych służb, w których dzieci znikają z systemu i pojawiają się w nim ponownie, gdy osiągną dorosłość. Jak słusznie zauważa jeden z policjantów, dzieci są w naszym kraju "bytem nieoczywistym". Dziennikarka pokazuje porażkę pierwszego ogniwa pomocy społecznej, jakim powinni być sąsiedzi. "To nie moja sprawa", "Co mnie to interesuje", te słowa najczęściej padają z ust bohaterów reportażu Ewy Winnickiej. Autorka nie udziela w nim prostych i jednoznacznych odpowiedzi, nie ocenia, nie szuka winnych, a relacjonuje, wywołując w czytelniku wzburzenie, smutek, uczucie bezradności, ale też poczucie winy.
"Był sobie chłopczyk" to bardzo trudny i emocjonalny reportaż społeczny. Ewa Winnicka przedstawiając historię śmierci małego Szymona wydobywa na światło dzienne rodzinne dramaty, przemilczenia, zaniechania, brak miłości, obojętność i społeczną znieczulicę wobec cierpienia małych dzieci. To książka, która zmusza do refleksji. Zastanowienia się nad tym, czy śmierci Szymona można było uniknąć? Jego życia nie przywróci już nikt, ale innym tragediom możemy zapobiec, wszystko co musimy zrobić, to przestać być obojętnymi.
Informacje o książce:
Autor: Ewa Winnicka
Tytuł: Był sobie chłopczyk
Wydawnictwo: Czarne
Miejsce i rok wydania: Wołowiec, 2017
Liczba stron: 203
Informacje o książce:
Autor: Ewa Winnicka
Tytuł: Był sobie chłopczyk
Wydawnictwo: Czarne
Miejsce i rok wydania: Wołowiec, 2017
Liczba stron: 203
Cenię sobie tak trudne i emocjonalne historię, bo zawsze skłaniają mnie do refleksji i przemyśleń Ten reportaż na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo trudny i mocny temat ale nie wiem czy byłabym gotowa go teraz przeczytać :)
OdpowiedzUsuńReportaż zrobił na mnie duże wrażenie, zwyczajnie jego treść nie mieściła mi się w głowie.
OdpowiedzUsuń