Jaki jest sens życia, jeśli w chwili narodzin wiemy, że zmierzamy prosto
w ramiona śmierci? Czy można oswoić śmierć, która podstępnie i
bezlitośnie zabiera tych których kochamy? Jakub Małecki, autor
znakomitego "Dygotu" przekonuje, że tak. Stary album ze zdjęciami,
wspomnienia, które przywołują do życia tych, których już nie ma. Te
bardziej lub mniej trwałe ślady, które w sobie nosimy, pamięć o tych,
których już nie ma, powodują, że śmierć nie wydaje się już być tak
bezwzględna i ostateczna. "Ślady" Jakuba Małeckiego sprawiają, że śmierć
już tak nie przeraża, autor oswaja ją, przypominając, że życie trwa tak długo jak
pamiętamy.
Tadeusz Markiewicz jest trębaczem z Kwilna, ginie na wojnie, ale nie
umiera cały, coś po nim pozostaje. Jego cząstki zostają w krewnych,
sąsiadach, znajomych, ich dzieciach i wnukach. Bożena Czerska, daleka
krewna Tadeusza jest światowej sławy modelką, traci pamięć i ucieka
przed samą sobą. Ludwik jej ojciec, codziennie próbuje oswajać śmierć na
licznych pogrzebach. Chwaścior, wiejski grajek nie boi się śmierci.
Eugenia, która traci w wypadku samochodowym całą swoją rodzinę, chcąc
zapomnieć o stracie najbliższych, chowa kolejne martwe zwierzęta.
Kolejne życiorysy bohaterów przeplatają się, plączą, tworząc mozaikę, na którą składa się życie:
radości, tęsknot, szczęścia, lęków, które w sobie nosimy.
"Ślady" trudno nazwać powieścią, bliżej jej do opowiadań, choć nie są to również opowiadania w ścisłym tego słowa znaczeniu. To raczej zbiór portretów, miniatur, które łączą się w całość, tworząc niezwykłą sagę rodzinną sięgającą czasów wojny.
Przedstawione opowieści są niepełnowymiarowe, poszarpane, zgodnie z przewijającą się w książce jak refren myślą, że "życie z powieścią nie ma nic wspólnego. (...) Ono się nie układa w jedną całość. (...) Historie, które opowiadamy sobie przy winie, tak jak teraz, nie łączą się ze sobą ani nic z nich nie wynika. Życie jest bardziej jak zbiór opowiadań. Poszarpane, nieprzewidywalne."
Bohaterowie "Śladów" nakreśleni są oszczędnie, a precyzyjnie. To zwykli ludzie, z całym swoim bagażem, pełnym, nadziei, smutków i rozczarowań. Bohaterów którzy żyją trochę w zawieszeniu i przez całe życie towarzyszy im niewidoczne, a wyczuwalne przez nich coś, które okazuje się być śmiercią. Ta przychodzi czasem niezauważenie, czasem spodziewanie, czasem jest tragiczna, okrutna, czasem przypadkowa i głupia. Jakub Małecki nie upiększa śmierci, nie idealizuje jej, traktuje ją jak coś oczywistego, nieuniknionego, coś czego nie powinniśmy się bać. Pod warunkiem, że będziemy żyć naprawdę.
Nasze życie jest tak fragmentaryczne i poszarpane jak opowiadane przez Małeckiego historie. Jest ulotne i tymczasowe, jedynie śmierć jest ostateczna. Nie powinniśmy odkładać niczego na później, a wykorzystywać wszystkie możliwości, nawet jeśli wiąże się to z popełnianiem przez nas błędów. Wszystkim co po sobie zostawimy jest pamięć i wspomnienia i tak długo jak będą o nas pamiętać, tak długo będziemy żyć, w innych.
Podobnie jak w "Dygocie" realizm w "Śladach"ociera się o mistycyzm, niektóre historie dotykają delikatnej granicy jawy i snu, czasem bliskiej koszmarowi. Ten efekt utrzymuje się nie tylko przy okazji kreślenia przez autora postaci, jest wyraźnie widoczny także w warstwie językowej. Swego rodzaju liryzm, często poetyckie opisy, zawarta w nich ironia, sprawiają, że zwyczajne historie o zwyczajnym życiu stają się wyjątkowe.
"Ślady" to książka bardzo refleksyjna, przepełniona melancholią, strachem, tęsknotą, pokazująca, że śmierć nie musi być ostatecznym końcem naszego istnienia. Wszystko ma swój początek i koniec, a to co znajduje się pomiędzy narodzinami a śmiercią zależy tylko od nas. Sensem życia jest samo życie i do nas należy decyzja, jak wiele śladów po sobie zostawimy.
Przedstawione opowieści są niepełnowymiarowe, poszarpane, zgodnie z przewijającą się w książce jak refren myślą, że "życie z powieścią nie ma nic wspólnego. (...) Ono się nie układa w jedną całość. (...) Historie, które opowiadamy sobie przy winie, tak jak teraz, nie łączą się ze sobą ani nic z nich nie wynika. Życie jest bardziej jak zbiór opowiadań. Poszarpane, nieprzewidywalne."
Bohaterowie "Śladów" nakreśleni są oszczędnie, a precyzyjnie. To zwykli ludzie, z całym swoim bagażem, pełnym, nadziei, smutków i rozczarowań. Bohaterów którzy żyją trochę w zawieszeniu i przez całe życie towarzyszy im niewidoczne, a wyczuwalne przez nich coś, które okazuje się być śmiercią. Ta przychodzi czasem niezauważenie, czasem spodziewanie, czasem jest tragiczna, okrutna, czasem przypadkowa i głupia. Jakub Małecki nie upiększa śmierci, nie idealizuje jej, traktuje ją jak coś oczywistego, nieuniknionego, coś czego nie powinniśmy się bać. Pod warunkiem, że będziemy żyć naprawdę.
Nasze życie jest tak fragmentaryczne i poszarpane jak opowiadane przez Małeckiego historie. Jest ulotne i tymczasowe, jedynie śmierć jest ostateczna. Nie powinniśmy odkładać niczego na później, a wykorzystywać wszystkie możliwości, nawet jeśli wiąże się to z popełnianiem przez nas błędów. Wszystkim co po sobie zostawimy jest pamięć i wspomnienia i tak długo jak będą o nas pamiętać, tak długo będziemy żyć, w innych.
Podobnie jak w "Dygocie" realizm w "Śladach"ociera się o mistycyzm, niektóre historie dotykają delikatnej granicy jawy i snu, czasem bliskiej koszmarowi. Ten efekt utrzymuje się nie tylko przy okazji kreślenia przez autora postaci, jest wyraźnie widoczny także w warstwie językowej. Swego rodzaju liryzm, często poetyckie opisy, zawarta w nich ironia, sprawiają, że zwyczajne historie o zwyczajnym życiu stają się wyjątkowe.
"Ślady" to książka bardzo refleksyjna, przepełniona melancholią, strachem, tęsknotą, pokazująca, że śmierć nie musi być ostatecznym końcem naszego istnienia. Wszystko ma swój początek i koniec, a to co znajduje się pomiędzy narodzinami a śmiercią zależy tylko od nas. Sensem życia jest samo życie i do nas należy decyzja, jak wiele śladów po sobie zostawimy.
Ślady, Jakub Małecki, Wydawcniwto SQN, 2016, ss. 304
Swojego czasu miałam ja w planach, potem o niej zapomniałam. Cieszę się że znów ktoś po nią sięga :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci o niej przypomniałam, i liczę po cichu że po nią sięgniesz.
UsuńRefleksje, melancholia i tęsknota to elementy, które mocno na mnie działają i przyciągają mnie jak magnes :)
OdpowiedzUsuńW takim razie "Ślady" będą dla Ciebie lekturą idealnie wpisującą się w melancholijno-refleksyjne nastroje.
UsuńTrochę mam ochotę na tego autora, ale jak się trochę odkopię z książek może... Bo moja lista książek do przeczytania wciąż rośnie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się w czytelnicze plany wrzucić Małeckiego.
Usuń"Ślady" widnieją na mojej liście "do przeczytania" mniej więcej od pół roku. Czekam, aż najdzie mnie melancholijny nastrój, ponieważ mam wrażenie, że jest on potrzebny do zapoznania się z tą lekturą :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, dla tej książki trzeba mieć odpowiedni nastrój, nie mniej pamiętaj o niej gdy dopadnie Cię melancholijny nastrój. Pozdrawiam.
Usuń