"Gdzie jest mama, kiedy my jesteśmy w kosmosie? – zastanawiała się Silja.
Zawiaduje wieżą kontrolną, to do niej wysyłamy informację, zanim ona wyśle ją dalej. Dba o to, żebyśmy trzymały właściwy kurs, to ją powiadomimy, kiedy będziemy chciały wrócić do domu.
Czy to jest nasz dom?
Nie sądzę."
Zawiaduje wieżą kontrolną, to do niej wysyłamy informację, zanim ona wyśle ją dalej. Dba o to, żebyśmy trzymały właściwy kurs, to ją powiadomimy, kiedy będziemy chciały wrócić do domu.
Czy to jest nasz dom?
Nie sądzę."
"Poleciały w kosmos" Idy Linde to niepozorna, subtelna i niezwykle mądra książka o życiu, o byciu razem, relacjach trudnych, intymnych i bardzo złożonych. Choć pisana prozą, to bardzo poetycka opowieść.
Silja i Sonntag, dwie siostry, które różni praktycznie wszystko, lecą w kosmos, każda w swojej rakiecie i opowiadają historię o swojej matce Eleonore, matematyczce, której życie to wieczne rozerwanie między miłością do pracy, miłością do córek i miłością do mężczyzn. Gdy Eleonore zostawia ojca dziewczynek, z Anglii przeprowadzają się do Paryża, później do Szwecji, gdzie mieszkają w budynku dawnej stacji kolejowej. Siostry, których życie jest nieustającą wędrówką łączy marzenie o zapuszczeniu korzeni, o ucieczce z realnego świata od wszelkich trosk i zmartwień.
Ida Linde napisała niezwykłą opowieść o szukaniu swojego miejsca na ziemi. Budując krótkie sekwencje pisarka opowiada całe życia Eleonore, dla której "dzieciństwo było tylko beznadziejnym oczekiwaniem", która była stworzona, by być dorosła. Od samego początku wie, że będzie kimś wielkim i dokona czegoś ważnego. Całe życie walczy o swoje marzenia, które mają swoją cenę. Kosztem miłości do mężczyzn, jej życia osobistego, udaje się jej skończyć książkę o teorii kosmosu.
"Już od samego początku zgadzali się co do tego, że należy pójść absolutnie za daleko, żeby w ogóle wiedzieć, że się tam było."
"Już od samego początku zgadzali się co do tego, że należy pójść absolutnie za daleko, żeby w ogóle wiedzieć, że się tam było."
Szwedka w swojej książce opowiada również o macierzyństwie. O macierzyństwie bez lukru, trudnym, które bywa ciężarem. Relacje Eleonore z córkami są głębokie, ale bardzo skomplikowane. Bohaterka nie jest podręcznikową wzorową matką, ale takie przecież nie istnieją. Autorka pokazuje jak trudne jest aktywne rodzicielstwo, w którym próbuje połączyć się karierę z życiem rodzinnym.
W "Poleciały w kosmos" autorka przedstawia najbardziej charakterystyczne momenty z życia każdej kobiety. Obrazy i szczegóły w których czytelnik rozpozna siebie, odnajdzie w książce wspomnienia, tych szczególnych, ważnych chwil spędzonych w towarzystwie tych, których kochamy. Proza Idy Lindy to jedna z tych książek, która pokazuje, że nasze życie składa się z pojedynczych momentów, detali, szczegółów, które pozostają w naszej pamięci na zawsze.
Ida Linde napisała niewielką, bardzo intymną opowieść rodzinną, o sprawach niełatwych, o potrzebie zakorzeniania, odpowiedzialności i trudnych wyborach przed jakimi staje kobieta, będąc matką. Opowieść o odkrywaniu, niczym nieznany kosmos, drugiego człowieka, o więzi międzypokoleniowej, która możliwa jest dzięki osobności i rozdzieleniu.
Piękna, nostalgiczna i przejmująca opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi i o tym, że nie wolno rezygnować z marzeń. Nie możemy rezygnować z siebie, bo tylko wtedy możemy dać siebie innym. Piękna i sensualna rzecz. Polecam.
Poleciały w kosmos, Ida Linde, Wydawnictwo Lokator, 2016, ss. 154
Piękna, nostalgiczna i przejmująca opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi i o tym, że nie wolno rezygnować z marzeń. Nie możemy rezygnować z siebie, bo tylko wtedy możemy dać siebie innym. Piękna i sensualna rzecz. Polecam.
Poleciały w kosmos, Ida Linde, Wydawnictwo Lokator, 2016, ss. 154
Wzruszyły mnie Twoje refleksje nad opowieścią o kobiecie wyjątkowej, odważnej i konsekwentnej. Czytając o Eleonore, zastanawiam się, jak głęboko przejmujące musi być portretowanie jej przez córki, jak angażujące czytelnika poznawanie tej nadzwyczajnej biografii. Same siostry też przecież prowadzą ten bolesny niekiedy, a z pewnością trudny i zagrażający dezorientacją i poczuciem wykorzenienia żywot koczowniczy...
OdpowiedzUsuńBędę szukała tej książki, bez wątpienia znajdując w niej obraz niezwykle wymowny, życia rozpiętego na wędrówce, oczekiwaniu, uporze w dążeniu do celu i ciągłym szukaniu.
Mam nadzieję, że szybko odnajdziesz książkę Idy Lindy, nie tylko "Poleciały w kosmos" każda z przeczytanych przeze mnie jej książek wzrusza, dotyka głęboko. Ida Linde potrafi pięknie opisywać emocje i uczucia, które dla mnie ciężko ubrać w słowa.
UsuńNajbardziej ciekawi mnie przedstawienie relacji, rozdarcia między życiem uczuciowym, karierą a macierzyństwem. Podoba mi się też to, że wychowywanie dzieci nie zostało pokazane przez różowe okulary, ale realistycznie. I chociażby tylko dlatego zapisuję sobie ten tytuł. Jak zawsze u Ciebie znajduję powieści nieoczywiste, unikatowe :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, i jak zawsze się polecam.
UsuńDla mnie właśnie przez ukazania rozdarcia matki, która chce poświecić czas dzieciom i realizować się zawodowo "Poleciały w kosmos stały się tak bliskie. Autorka opisała to tak prawdziwie, że nie sposób się nie utożsamić.
Wydaje mi się, że ta niewielka książeczka może być dla czytelnika ciekawą i pouczającą lekcją intymności i empatii. Bardzo chętnie do niej zajrzę :)
OdpowiedzUsuńIda Linde jest doskonałym przykładem na to, że w niewielkiej książeczce można skomasować wiele treści i emocji. Polecam Ci ją gorąco.
UsuńBardzo ciekawy pomysł na opowiedzenie historii rodzinnej. Jeszcze się z takim nie spotkałam. To może być bardzo świeże zobrazowanie tematów przerabianych już wielokrotnie w wielu książkach :)
OdpowiedzUsuń